Czemu Jezuici są nienawidzeni?

 

Przez kogo są nienawidzeni?

 

Jak długo jeszcze będą nienawidzeni?

 

"VOCE DELLA VERITA"

 

––––––––

 

Co robi Jezuita? Modli się, rozważa, pisze, słucha Spowiedzi, prawi kazania, wychowuje, utwierdza w dobrym, ile może i ile wie.

 

Cóż się znajduje w celi Jezuity? Łóżko, stół, dwa krzesła, książki do nabożeństwa i dzieła uczone.

 

Jakież jest jego bogactwo? Dwa proste habity, płaszcz i zegarek, więcej nic; ale i to nie jest jego własnością, tylko dane mu przez zakon. Służących nie ma, sam celę swą zamiata i uprząta.

 

Czegoż chce Jezuita? Bogu, Kościołowi, bliźniemu, wszystkim służyć; dla siebie niczego nie chce. Rzadko kiedy wchodzi do cudzego domu, chyba z obowiązku i to nigdy nie sam, nigdy na ucztę jaką lub zabawę, chociażby najskromniejszą. Samoistność, milczenie, modlitwa, nauki, to jego życie.

 

Są jednakże miejsca, gdzie stoi mocno i nieustraszony, gdzie na nic się nie ogląda, tylko na Boga i na sumienie. Miejscami tymi są konfesjonał i ambona; i w tym właśnie jest tajemnica nienawiści. Gdyby Chrystus był milczał, któżby Go był nienawidził? Lecz On mówił, mówił głośno, ostro i bez bojaźni, stąd nienawiść, prześladowanie, śmierć.

 

Wszystko to wiedzą nieprzyjaciele Jezuitów, a ponieważ od faryzeuszów ewangelicznych przedzieleni są przestrzenią czasu i miejsca, lecz nie sposobem myślenia i woli, dlatego przeciw Jezuitom rozmaitych użyli sposobów, jak faryzeusze przeciw Jezusowi. Teraz Jezuici w niemieckich krajach pozostać nie mogą i Niemcom tylko pozwolono zostać, lecz tam tylko, gdzie im się podoba i nie wolno im ani kazać, ani słuchać spowiedzi.

 

Drugim wielkim występkiem Jezuitów jest, że się nie nakręcają podług wiatru jakby chorągiewki na dachu. Nie są też liberalni wedle dzisiejszego przewrotnego i fałszywego znaczenia tego wyrazu, są przecież najlepszymi obywatelami tak w Ameryce, jak w Anglii, tak w Belgii, jak w Austrii, jak i we Włoszech, gdzie 100,000 szpiegów przy najszczerszej chęci, jaką tylko kto na świecie mieć może, nie udało się, ani jednemu z nich dowieść czynu, w którym by choćby cień był winy. Nie są oni też masonami, których nieskończona jest liczba, ani rewolucjonistami, lecz przyjaciółmi każdego rządu, który nie jest rewolucyjnym.

 

Oni są otwartymi, przekonanymi i stałymi katolikami; obstają za Papieżem i też za doczesną jego posiadłością, jak Papież sam i 900 Biskupów katolickich z nim; są konserwatywnymi w każdym względzie, gdzie nadużycie, ani błąd nie panuje i lubią postęp prawdziwy.

 

To już wystarcza, żeby wiedzieć, kto ich nienawidzi. Nienawidzeni są przez rewolucjonistów wszystkich krajów, którzy im też, gdzie mogą, dają się we znaki przez tych, którzy się nazywają liberalnymi; przez owych liberałów, którzy się nazywają katolikami i również mniemają, że nimi są: przez niedowiarków wszystkich krajów, przez niektórych protestantów skostniałych i schizmatyków, lecz nie przez tych, którzy mają zdrowe zdanie; przez szaleńców Włoskich, którzy na Włochy wstyd i hańbę sprowadzają i przez tak wielu, którzy podobni zwierzętom bezrozumnym w ślady krzykaczów wstępują. Dobrzy katolicy i wielu innowierców kochają ich, poważają i powierzają im, co najdroższego mają: synów swoich.

 

Jak długo jeszcze będą nienawidzeni?

 

Tego nie wiem. Owo: "Będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego" (a oni właśnie imię to noszą) ma datę początku, lecz nie końca. Wprzód ci, którzy główną mają winę, to jest rządy, muszą nieco zebrać, co wysieli. Burboni przeszłego wieku zebrali natychmiast owoc swojego siewu, bo już w 35 lat po zniesieniu Towarzystwa Jezusowego żadnego z Burbonów nie było nigdzie na tronie. Jezuici więc tymczasem bez wątpienia cierpieć będą; toć dlatego są Jezuitami, lecz cierpią spokojnym sumieniem i w nadziei, że sprawa ich zwycięży. Owi zaś upadną, lecz nie na nogi, jak kot; upadek ich będzie niebezpieczny, a nie będzie nikogo, kto by ich podźwignął.

 

("Voce della Verita").

 

–––––––––––

 

 

Cyt. za czasopismem: "Tygodnik Katolicki", wydał na Rok 1872 X. Józef Stagraczyński. W Poznaniu. Tom XIII. W Grodzisku. Czcionkami Drukarni Tygodnika Katolickiego, s. 558. (1)

 

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

 

Przypisy:

(1) Por. 1) Ks. Jan Badeni SI, Życie św. Ignacego Loyoli, założyciela zakonu Towarzystwa Jezusowego. 2) Św. Ignacy Loyola, Summa et scopus nostrarum Constitutionum. Istotna treść i cel Konstytucji Towarzystwa Jezusowego. 3) O. Gabriel Hevenesi SI, Maksymy świętego Ignacego.

 

(Przypisy od red. Ultra montes).

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMV, Kraków 2005

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: