CZEŚĆ MARYI

 

O POBUDKACH I ŚRODKACH NABOŻEŃSTWA

DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

 

KS. JAKUB GÓRKA

 

CZĘŚĆ III.

 

Ćwiczenie się w cnotach z miłości ku Maryi

 

12. Cierpliwość

 

I. Cierpliwość to cnota, która wzmacnia ducha, aby wśród przeciwności nie upadał pod brzemieniem smutku. Św. Cyprian pisze o cierpliwości: "Cierpliwość zaleca nas Bogu i zachowuje. Ona gniew łagodzi, kiełzna język, strzeże myśli, pilnuje pokoju, podtrzymuje karność, łamie poruszenia lubieżne, powstrzymuje gwałtowne uniesienia, gasi gniewy, hamuje potężnych bogaczy, łagodzi nędzę ubogich, w dziewicach dochowuje błogiej nietykalności, strzeże u wdów trudnej czystości, a u zamężnych obopólnej miłości. W pomyślności daje pokorę, w przeciwnościach męstwo, w krzywdach i obelgach łagodność. Uczy przebaczać szybko błądzącym, a gdy sam zawinisz, każe przepraszać wytrwale. Ona zwycięża pokusy, znosi prześladowania i prowadzi do męczeństwa" (1).

 

Cnota cierpliwości łagodzi smutek i udręczenie ducha, pochodzące z nieszczęść, których powodem albo stary wróg, szatan, albo bliźni, a często i Bóg. Mówi św. Grzegorz Wielki, że od Boga pochodzą chłosty, od bliźniego prześladowania, krzywdy i potwarze, a stary przeciwnik czyli diabeł nęka nas pokusami (2). Cierpliwość usuwa narzekania, złorzeczenie, przekleństwa, zżymanie się, które widzimy wśród nieszczęść u tych, co tej cnoty nie posiadają. Cierpliwy, spokojny, choć burza, choć wichry szaleją. Wprawdzie czuje boleść, ale cichy wśród niej. Na powierzchni morza szaleją bałwany, rzucają statkiem, ale w głębinie tych wód cisza niczym niezamącona. Im kto głębszą zdobył cierpliwość, tym on spokojniejszy, jako łódź podwodna nie doznaje wstrząśnień.

 

Najniższy stopień cierpliwości posiada ten, kto bez szemrania znosi utrapienia, choć czasem się pożali i zapłacze. Bo zresztą wolno szukać pociechy u przyjaciół. Odczuwać boleść i szukać ulgi w nieszczęściu, to rzecz wrodzona człowiekowi.

 

Już wyżej stoi ten, kto Bogu się ofiarował na krzyże i chłosty, jeżeli Mu się spodoba je zesłać. Kto zaś z weselem serca cierpi i uważa przeciwność za osobliwszy dar Boży, ten już w doskonałym stopniu posiada tę cnotę na wzór Apostołów, którzy z weselem szli od oblicza rady żydowskiej, radując się, że byli godni dla Imienia Jezusowego zelżywość cierpieć (3).

 

Wzorem szczytnej cierpliwości są dla nas Święci, np. święty Klemens Hofbauer, który znosił mężnie przeciwności wszelkie, jak cierpienia fizyczne, obelgi wrogów i nie ustawał pracować dla chwały Bożej i pożytku bliźnich. Trudy swe łączył z cierpieniami największych pokutników i ofiarował je za nawrócenie grzeszników. Św. Grzegorz Wielki niezmiernie wiele mówił, pisał, pracował pomimo słabego zdrowia. Św. Jan Chryzostom na wygnaniu, włóczony po dzikich stepach i niezdrowych okolicach Kaukazu, oderwany od przyjaciół, wyrzucony ze stolicy biskupiej w Konstantynopolu, nie pamięta wśród zimna i chłodu, wśród opuszczenia o swych cierpieniach, lecz pociesza drugich i wśród krzyżów mówi: "Chwała Bogu za wszystko!". Św. Teresa bez cierpień nie chce żyć na świecie. A św. Jan od Krzyża prosi Boga, aby nie umarł, ale dalej cierpiał. A św. Apostoł narodów, Paweł, ustawicznie ścigany, kamienowany, wtrącany do więzień, biczowany, rozbitek na morzu, w pracach we dnie i w nocy nie upada, nie chwieje się, lecz zachowuje niezrównaną odwagę ducha i cierpliwość. Św. Benedykt Labre, dobrowolny żebrak, modli się na drodze pod figurą, a złośliwi i psotliwi młodzieńcy ranią go do krwi kamieniem. Św. żebrak nie złości się, ale bierze kamień do ręki i całuje go z miłością, bo cierpienie uważa za wielkie dobrodziejstwo.

 

II. I nasze życie nie obejdzie się bez cierpienia, bo mówi sprawiedliwy i cierpliwy Job, że bojowaniem jest życie człowieka na ziemi. Co nam powinno dodawać hartu i mocy ducha?

 

1. Pamiętajmy, że inni daleko większe znoszą boleści, jęczą w ubóstwie, nie mają mieszkania, ale gdzieś w norach wilgotnych, ciemnych spędzają nędzny żywot, bo ich nie stać na zdrowszy kącik. To znowu chorują całe życie niemal, podczas gdy my czerstwym cieszymy się zdrowiem. Inni ponoszą szkalowania, szyderstwa jak najniewinniej. A znowu wielu innych nawiedza Bóg długimi oschłościami, niepokojem i niepewnością ducha, które są krzyżem bardzo bolesnym.

 

2. Wiedzmy o tym, że cierpienie udoskonala człowieka. Jak artysta obrabia drzewo lub kamień, aby zeń wykuł piękny posąg, tak dłuto cierpień i rylec nieszczęść rzeźbi w duszach ludzkich obraz doskonałości Bożej. Jak struny niedostrojone nie wydadzą pięknego i harmonijnego tonu, tak i dusza nie przyniesie chwały Bogu, jeżeli czasem nie napnie jej niebieski Mistrz i nie wyciągnie na drzewie krzyża. Rolnik orze pługiem ziemię, aby mogła wydać plon obfity. Ludzie, co nic nie cierpieli, są nieurobieni, kapryśni, podobni do źrebców, co jeszcze nie nosiły wędzidła. Powiada jeden z naszych pisarzy, że młodzież między 14 a 20 rokiem życia bywa butną, wierzga, bo jeszcze nie przeszła próby życiowej, nie była w szkole cierpienia (4).

 

3. Cierpienia są dowodem miłości Bożej ku nam. Na przyjaciela swego Łazarza dopuścił Pan Jezus chorobę i śmierć: "Panie, oto którego miłujesz, choruje" (5). Do starego Tobiasza wyrzekł Anioł te słowa: "Iżeś był przyjemny Bogu, potrzeba było, aby cię pokusa doświadczyła" (6). Mąż ten bezsenne noce spędzał na grzebaniu umarłych, odejmował sobie od ust ostatni kęs chleba i dzielił się z ubogim. Ponieważ był miły Bogu, dlatego zesłał nań Bóg chorobę, ślepotę, ubóstwo. A mądry Salomon powiada: "Kogo Pan miłuje, karze" (7). W Dziejach Apostolskich czytamy słowa: "Przez wiele ucisków trzeba nam wnijść do królestwa Bożego" (8). Słowa te były hasłem wszystkich Apostołów, bo przez morze prac, trudów i cierpień dążyli do Chrystusa. W liście do Żydów mówi św. Paweł: "Cierpliwość wam jest potrzebna, abyście czyniąc wolę Bożą, odnieśli obietnicę" (9). Św. Augustyn, który dla chwały Bożej niezmiernie wiele cierpiał, powiada: "Słuszną jest rzeczą, aby jakośmy utracili szczęśliwość rajską przez zuchwałe pragnienie rozkoszy, abyśmy tam się znowu dostali przez pokorne znoszenie przykrości" (10).

 

A więc trzeba się nam uzbroić w cierpliwość koniecznie: "W cierpliwości otrzymacie dusze wasze" (11). Gdyby nie cnota cierpliwości, smutki ziemskie, pochodzące z cierpień, w których żyjemy i jako wodą ryba nimi jesteśmy otoczeni i wśród nich płyniemy po morzu świata do szczęśliwej wieczności, te smutki zgubiłyby nas, bo mówi Duch Święty wyraźnie: "Bo wiele ludzi smutek pobił, a nie masz w nim pożytku" (12). "Smutek świecki śmierć sprawuje" (13). Św. Bernard dodaje: "Kto by nie zachował cierpliwości, straci sprawiedliwość czyli życie i duszę swą" (14).

 

Na drodze cnoty trzeba się wiele trudzić i mozolić, łatwo tu popaść w zniechęcenie, łatwo upaść na duchu, gdy się nam nie powodzi, gdy ludzie źli nas szkalują, gdy szlachetne zamiary się nie udają. Tu łatwo się cofnąć i założyć w gnuśnej bezczynności ręce. I dlatego musimy owoce przynosić w cierpliwości (15).

 

III. Niechże miłość ku Maryi Pannie i przykład Jej życia będzie dla nas bodźcem do ćwiczenia się w cnocie cierpliwości. Jak róża wzrasta i rozwija się wśród cierni, tak Maryja Panna żyła w cierpieniach: całe życie była ubogą, znosiła prześladowanie, niedolę wygnania, jadła gorzki chleb tułactwa, ciężko pracowała na życie, które Jej Bóg usłał jako ścieżkę kolcami cierpień. Od przepowiedni staruszka Symeona nosi boleści miecz w sercu swym, bo widzi prześladowanie i sromotną śmierć ukochanego Syna na krzyżu. A w słowach Ewangelisty: "Stała podle krzyża Jezusowego Matka Jego" (16), mieści się cała bezdeń cierpienia, które zalało Jej błogosławioną duszę.

 

Przez śmierć zdobywali sobie Męczennicy palmy zwycięstwa i chwałę wieczną. My bez kata zdołamy posiąść krainę wybranych, jeżeli tylko w tej cnocie ćwiczyć się będziemy. Cierpienie ziemskie trwa chwilę, a radości nigdy końca mieć nie będą. "Albowiem to, które teraz jest prędziutko przemijające i lekkie nasze utrapienie, nader na wysokości wagę chwały wiekuistą w nas sprawuje" (17). Jezus, Maryja i cały zastęp Świętych patrzą na nas z nieba, gdy się dobijamy o koronę chwały. Potykajmy się mężnie i wytrwale, zachowujmy cierpliwość. Bo czyż nie będziemy cierpieć, gdy narzekanie, gniew, przekleństwo, bluźnierstwo opanuje duszę? Owszem tym ciężej krzyż dolegać nam będzie, jeżeli go zrzucić będziemy usiłowali, jeżeli popadniemy w szał gniewny, jeżeli pod nim rzucać się będziemy niespokojnie.

 

Gdy nam brzemię krzyża dolega, uciekajmy się o pomoc do Serca Jezusowego i pociechę do Maryi, która jest pocieszycielką strapionych. Mówmy zresztą do Niej ze św. Alfonsem: O Pani i Matko moja, jeśliś Ty, pomimo Twej niepokalanej niewinności, wszelkie boleści i smutki znosiła z taką cierpliwością, jakżebym ja śmiał wymawiać się przed cierpieniem, ja nędzny człowiek, którym dawno przez grzechy zasłużył na kary piekielne? O Pani i Matko moja, nie proszę o oddalenie krzyżów i cierpień, lecz o łaskę znoszenia ich z cierpliwością i pokornym zdaniem się na świętą wolę Boga mojego. O Pani i Matko moja, błagam Cię przez boleści Twoje i miłość Twą do Jezusa, racz mi tę łaskę wyjednać.

 

–––––––––––

 

 

Ks. Dr. J. Górka (PROFESOR SEMINARIUM BISKUPIEGO W TARNOWIE), Cześć Maryi. O pobudkach i środkach nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny. Nakładem Autora. Główny skład w Księgarni Zygmunta Jelenia w Tarnowie. 1907, ss. 286-292.

 

Przypisy:

(1) De bono patientiae.

 

(2) In Evang. l. II. Hom. 35.

 

(3) Dz. Ap. V, 41.

 

(4) X. Kalinka, Rozmyślania o Męce Pańskiej.

 

(5) Jan XI, 3.

 

(6) Tob. XII, 13.

 

(7) Przyp. III, 12.

 

(8) Dz. Ap. XIV, 21.

 

(9) Żyd. X, 36.

 

(10) Liber de patientia, c. XIV, n. 11.

 

(11) Łk. XXI, 19.

 

(12) Ekli. XXX, 25.

 

(13) II Kor. VII, 10.

 

(14) Serm. in Annunt. 3, n. 6.

 

(15) Łk. VIII, 15.

 

(16) Jan XIX, 25.

 

(17) II Kor. IV, 17.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2015

Powrót do spisu treści
Cześć Maryi

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: