MODERANTYZM A ULTRAMONTANIZM

 

(POLEMIKA ZE "STAŃCZYKIEM" JÓZEFEM SZUJSKIM)

 

KS. ZYGMUNT GOLIAN

 

 

Moderantyzm jest to przesada albo mania umiarkowania, spowo­dowana przez egoizm, lub przez brak charakteru, lub wreszcie przez naśladownictwo. Gdy z dwóch zakresów składają się sprawy ludzkie, to jest z zakresu środków i z zakresu celów, a sam zakres celów mieści w sobie cele względne i cel bezwzględny, najwyższy; gdy z drugiej strony regułą jest z samej natury rzeczy wynikającą, iż zakres środków winien być przedmiotem umiarkowanego działania, a zakres celów z tym większą winien być traktowany gorliwością, im wyższy jest cel – tedy nie potrzebuje tu dowodzenia, że stosować do zakresu najwyższego celu regułę umiarkowanego działania, jest to przesadzać umiarkowanie.

 

Celem najwyższym z wszystkich celów, dla których działa czło­wiek, jest ostateczny cel religijny. W dążeniu do tego celu chcieć być umiarkowanym, jest to doprowadzać umiarkowanie do największej, jaka być może, przesady; jest to wpadać w najskrajniejszą ostate­czność moderantyzmu. Wyraz przesada, słabo jeszcze rzecz naszą wyraża; poszukajmy dosadniejszego.

 

Są sprawy, w których umiarkowanie nakazuje obowiązek i cnota, wtenczas umiarkowanie jest przedmiotem usiłowań, często wysileń i bolesnych walk. Są inne sprawy, w których umiarkowania wymaga interes słuszny, osobisty czy społeczny; wtenczas umiarkowanie jest kwestią roztropności i spokoju. Są jeszcze inne sprawy, w których umiarkowania wymagają instynkta i widoki egoistyczne, interesa dyk­towane namiętnościami; wówczas umiarkowanie jest kwestią wyracho­wania, przebiegłości, chytrości, często przewrotności. Są dalej inne sprawy, w których umiarkowanie doradza ciasnota pojęć, słabość cha­rakteru, chłód serca, niezdolność inicjatywy; wtenczas umiarkowanie jest przedmiotem nędznych, często śmiesznych obaw. Ale są na koniec sprawy, w których umiarkowania wymaga próżność, doktrynerstwo, lub duch naśladownictwa, i wtenczas jest ono po prostu manierą albo manią.

 

Otóż nie tyle przesada w umiarkowaniu ile manierowanie, albo mania jest tą ujemną stroną umiarkowania, którą nazwałem mode­rantyzmem.

 

W zakresie politycznym gdzie cel ani jest bezwzględny ani ostateczny, ale jednakże jest celem, moderantyzm wytwarza niedołę­stwo, sprowadza rozprężenie i chaos, niesie z sobą, zwłaszcza wobec przebiegłych i śmiałych sąsiadów, ruinę wszelkiej pomyślności a nawet ruinę bytu. W zakresie społecznym wobec nurtujących stronnictw i rozwiniętego ducha sekciarstwa grozi wywrotem wiekowych cywilizacji, i służy ślepo sprawie barbarzyństwa. W zakresie religijnym mode­rantyzm przygotowuje grunt bezbożności i odstępstwom.

 

Moderantyzm jest chorobą naszych czasów we wszystkich tych trzech zakresach, i nim się tłumaczy nadzwyczajne powodzenie sekt antyreligijnych mimo potężnego działania Kościoła; nim się tłumaczą niesłychane, przechodzące wszelkie nadzieje i wszelkie obawy zwycięstwa przez tych nawet odnoszone, którzy ani wielkością rozumu, ani siłą charakterów wcale nie górują, i którzy po pierwszym lepszym niepowodzeniu pokazują się zerami.

 

Moderantyzm polityczny ani leży w naturze, ani w dziejach, ani w potrzebie polskiego narodu, bywa on tylko surogatem umiarkowania w chwilach upadku sił po wielkich i nieszczęśliwych wstrząśnieniach spowodowanych niepomiarkowaną rzutkością. Moderantyzm reli­gijny jest u nas dotąd chorobą wyższych sfer towarzyskich i powa­żniejszej, chcącej wodzić rej inteligencji – tak, jak w sferach śre­dnich, oraz w sferach inteligencji szkolniczej, oraz inteligencji tuzinkowej, pretendowanej, dziennikarskiej, chorobą jest religijny liberalizm, służący świadomie czy nieświadomie interesom kosmopo­litycznej rewolucji.

 

Jak liberalizmu religijnego jest w Europie wyrazem i przedsta­wicielem dziennikarstwo, tak przedstawicielem i wyrazem religijnego moderantyzmu są publikacje wyższej literatury. U nas w Polsce jest tym ostatnim ex professo "Przegląd Polski", wychodzący od lat kilku w Krakowie, a urodzony w chwilach jednej z najstraszniejszych prostracji naszego narodu.

 

Pod względem rzeczy, moderantyzm nie jest sprzecznością ultramontanizmu, bo taką sprzecznością jest pseudoliberalizm zwany liberalizmem katolickim; ale moderantyzm jest w sprzeczności z ultramontanizmem pod względem sposobów działania w zakresie religij­nym i w zakresach dotyczących religii. Gdy ultramontanizm nic innego nie jest, jak tylko bezwzględna gorliwość w zachowywaniu, szerzeniu i bronieniu sprawy zasad katolickich, a zwłaszcza gorliwość w szerzeniu i obronie katolickiej prawowierności i katolickiej przez miłość i wierność dla Naczelnika Kościoła jedności, przeto moderantyzm, którego duchem i regułą jest umiarkowanie w samym nawet działaniu dla interesu wieczności, nie może być z natury swojej niczym innym względem ultramontanizmu, jak tylko przeciwnikiem. Ultramontanizm jest też przedmiotem najżywszych antypatii dla moderantystów, a bez przesady można powiedzieć, że najradykalniejsza bezbożność tyle nie zdołała ultramontanom dokuczyć i działanie ich paraliżować, ile mode­rantyzm.

 

"Myśl wszechpotężna, bo podsycana nieustannie boleściami serca (jak się wyraża p. Szujski o myśli politycznej wydźwignięcia kraju z wewnętrznego upadku (1)), rzucając się na wszystkie strony, aby znaleźć przyczynę upadku i aby znaleźć zbawienie", w niektórych szlachetnych i gorących duszach poruszyła i tę kwestię, czy przyczyną owego upadku nie było osłabienie prawowierności katolickiej i żywotnego zjednoczenia z ogniskiem Kościoła? i czy rozbudzenie pod tym względem przystygłego zapału nie byłoby najpewniejszym środkiem ratunku? Tą kwestią potrąconą została inna myśl: czy nieszczęścia doczesne narodu nie są wskazówką, żeśmy upadli wobec sprawy wieczności, a razem bolesną podnietą dla narodu, aby się zerwał do szukania najprzód królestwa Bożego i sprawiedliwości jego. I tak pierwsza z tych myśli stała się okazją, druga przyczyną pojawienia się dążności ultramontanizmu...

 

Deo Gratias!

 

X. Z. G. (a)

 

–––––––––––

 

 

Początkowy fragment polemiki ks. Zygmunta Goliana z Józefem Szujskim, która ukazała się w czasopiśmie "Przegląd Lwowski", Rok pierwszy (1871). Tom I. Wydawca i Redaktor X. Edward Podolski. Lwów 1872, ss. 321-323; całość na ss. 321-357. Tytuł oryginalny artykułu: Moderantyzm (*). Wydano także oddzielnie w formie broszury: Nasi moderanci 1871. Strona tytułowa: Moderanci wobec Kościoła, Narodu i Dziejowej przeszłości przez X. Z. G. Przedruk z Przeglądu Lwowskiego. Lwów. Nakładem Redakcji Przeglądu Lwowskiego. 1871, ss. 1-3; całość str. 37.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono; obecny tytuł od red. Ultra montes).

 

––––––––––––––––––

Przypisy:

(*) Rzecz spowodowana odpowiedzią p. Szujskiego daną "Przeglądowi Lwowskiemu".

 

(1) "Przegląd Polski" z 1871, miesiąc marzec, str. 460 i 461.

 

(a) O Autorze zob. O. Zdzisław Bartkiewicz SI, Krótki rys życia śp. ks. Zygmunta Goliana. (Przyp. red. Ultra montes).


© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: