Za Przyczyną Maryi

Przykłady opieki Królowej Różańca św.

 

Matko Odkupiciela

Maryja prowadzi do wiary prawdziwej

 

Nawrócenie Izraelitki

 

Palmira Zaban, takie było imię młodej dziewczyny, córki bogatego kupca w Sinigalii, ojczyźnie ś. p. Piusa IX. Miała ona dwóch braci i trzy siostry. Wszyscy otrzymali staranne wychowanie, stosownie do stanowiska, jakie ta rodzina w mieście zajmowała.

 

Palmira miała lat 13, gdy straciła ojca. Po tej stracie była niepocieszoną; dla rozrywki wzięła się z ciekawości do czytania i dużo książek bez wyboru przeczytała. Ale darmo szukała w tym rozproszeniu spokoju: smutek ją wszędzie ścigał, a nie zdołała ani ciekawości swej uspokoić, ani próżni swego serca zapełnić. Pomiędzy służbą kobiecą jej matki, była jedna sługa katoliczka, do której Palmira była przy­wiązaną. Słyszała ją często mówiącą: "O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami" i zaczęła sama te słowa po­wtarzać.

 

Rodzina to posłyszawszy, zabraniała jej tak mówić i na­wet ją za to karali; dziewczynka płakała, ale pomimo to nieraz jeszcze te same słowa powtarzała. Zdarzało się, że wszedłszy do pokoju owej starej sługi, stawała przed obra­zem Matki Najświętszej, który wisiał na ścianie i patrząc nań, czuła, jak pomimo woli łzy do ócz się jej cisnęły. Czasami idąc do miasta lub w okolicę, jakiś niepowstrzymany pociąg czuła, by zajść do którego kościoła.

 

Pewnej nocy zdawało się jej, że weszła do jej pokoju dama ubrana w bieli, oblana światłem i powiedziała: "Chodź Palmiro, zaprowadzę cię tam, gdzie twe towarzyszki mą chwałę śpiewają". I wziąwszy ją za rękę zaprowadziła do klasztoru, gdzie wiele zakonnic chwałę Maryi śpiewało. Ocknąwszy się Palmira, zalała się łzami i od tej pory po­wstała w niej szczera chęć zostania katoliczką. Nieustannie błagała Najświętszą Pannę, by jej dopomogła ten zamiar do skutku doprowadzić. Wreszcie ufając owej słudze katoliczce, która ją w dzieciństwie pielęgnowała, odkryła jej swój zamiar i wręczyła jej list do Biskupa Sinigalii.

 

Prośba, którą ten list zawierał, mogła być tylko z wielką ostrożnością wykonana. Biskup zwlekał, próbował i dopiero, gdy się przekonał o stałym postanowieniu, zdecydował się zaliczyć ją do rzędu chcących się wychrzcić. Wówczas Pal­mira, pewna dobrego przyjęcia, opuściła tajemnie dom rodzicielski, udała się do Biskupa i upadłszy mu do nóg, pro­siła o chrzest i opiekę.

 

Tymczasem przybyła srożąca się z gniewu matka Palmiry i żądała powrotu dziecka do domu. Wszystko co czu­łość i rozpacz mogła jej podać, użyła, by córkę od zamiaru przyjęcia chrześcijańskiej wiary odwieść, lecz łzy i zarzuty, pieszczoty i groźby były daremne. Na wszystko córka zawsze jej odpowiadała: "Matko, kocham cię, lecz Bóg me serce, dla prawdy stworzył, czyż mam Go nie słuchać?". Pokonana tą stałością matka odeszła, obsypując córkę przekleństwy.

 

By na przyszłość uwolnić Palmirę od podobnych wzru­szających scen i przygotować ją do przyjęcia chrztu, kardy­nał Lucciardi, biskup Sinigalii, wysłał ją do klasztoru o parę mil odległego w Montalbano. Tu pod przewodnictwem mą­drego kapłana, Oratorianina, ojca Miketonii, Palmira szybkie kroki robiła w nauce i cnotach chrześcijańskich.

 

Ale matka znalazła ją i w tym ustroniu i wszelkimi sposobami starała się zachwiać postanowienie córki.

 

Pewnego dnia chciała się na nią z niewypowiedzianą wściekłością rzucić, by ją własnymi rękami udusić, wołając, że wolałaby ją widzieć nieżywą, jak chrześcijanką. Przerażona dziewczyna blada i drżąca odpowiedziała: "Matko, ja po­mimo tego nie przestanę cię kochać"; potem zwracając się do ukrzyżowanego Zbawiciela, mówiła: "Mój Boże! błogo­sław mnie i błogosław tych, którzy mnie przeklinają, ja chcę do Ciebie zupełnie należeć".

 

Po tych słowach upadła zemdlona na ręce zakonnic, które ją otoczyły. Na koniec skończył się ten upór, a mężna Palmira następnego roku w drugi dzień Zesłania Ducha Świętego została ochrzczoną i przyjęła imiona: Maria Józefa. Sam Kardynał-biskup udzielił jej Sakramentu chrztu św., potem bierzmowania i wreszcie dał jej Komunię świętą. Całe Mont­albano uroczyście ten dzień obchodziło.

 

Nowo nawrócona wielkie robiła postępy w doskona­łości chrześcijańskiej i pełna była radości; jedno ją tylko bolało, to zaślepienie jej krewnych.

 

O bodajby wszyscy zaślepieni poznali, gdzie jest prawda i uczcili Najświętszą Pannę, która jak widać z tego przykładu, nie zapomina o tym narodzie, z którego Sama pochodzi i którego jest największą chwałą i ozdobą!

 

–––––––––––

 

 

Za Przyczyną Maryi. Przykłady opieki Królowej Różańca św., Przedruk z roczników Róży Duchownej (1898 – 1925), redagował O. Teodor Jakób Naleśniak św. Teologii Lektor Zakonu Kaznodziejskiego. Tom I. (Przykłady na maj). Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1926, ss. 326-329.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMVIII, Kraków 2008

Powrót do spisu treści
"Za przyczyną Maryi"

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: