UWIELBIENIA

 

ŁASKI BOŻEJ

 

według

 

KS. DR. MACIEJA JÓZEFA SCHEEBENA i O. EUZEBIUSZA NIEREMBERGA SI

 

z czwartego wydania niemieckiego

 

wolno przełożył

 

KS. JACEK TYLKA

 

––––––––

 

KSIĘGA TRZECIA

 

O działaniach i owocach łaski

 

~~~~~~~

 

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY

 

Do orszaku łaski uświęcającej należą także nadprzyrodzone uczynkowe łaski Ducha Świętego

 

1. Rozprawiając tak długo o wspaniałościach i potędze łaski uświęcającej, nie możemy milczeniem pominąć tak zwanych uczynkowych (1) łask Bożych. Bez tych łask uczynkowych łaska uświęcająca, jak zaraz się przekonamy, nie wystarcza do tego, abyśmy mogli prowadzić życie nadprzyrodzone. Atoli zawsze łaska uświęcająca jest głównym czynnikiem, ponieważ ona jest właściwym rdzeniem życia nadprzyrodzonego, i aktów nadprzyrodzonych, przeciwnie łaski uczynkowe są tylko pobudzeniem do tych czynności nadprzyrodzonych, a następnie łaska uświęcająca jest także i dlatego głównym czynnikiem, ponieważ te łaski uczynkowe w swoim orszaku posiada i przyprowadza. Z drugiej zaś strony łaski uczynkowe służą do tego, aby z naszym współdziałaniem wprowadziły do duszy naszej łaskę uświęcającą, albo ją w niej powiększały. A jak łaska uświęcająca jest celem i po największej części także podstawą łask uczynkowych, tak i wszystkie wspaniałości łaski uczynkowej odnieść wypada do łaski uświęcającej. Przede wszystkim chcemy tutaj okazać, jak z jednej strony łaska uczynkowa pożyteczną jest, a z drugiej jak ona ściśle łączy się z łaską poświęcającą; o sposobie zaś, jak do niej przygotowuje, w księdze piątej mówić będziemy. Nawet wtenczas, kiedy jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, potrzebujemy ciągle do każdego uczynku nadprzyrodzonego pobudek Ducha Świętego. Chociaż bowiem posiadamy w cnotach nadprzyrodzonych i w darach Ducha Świętego moc i zachętę do takich aktów i uczynków nadprzyrodzonych, to przecież musi Duch Święty poruszyć i pobudzić tę moc działaniem odrębnym, aby była w stanie dokonać tego aktu.

 

Już dusza ozdobiona przyrodzonymi władzami potrzebuje działania i zachęty z zewnątrz pochodzącej, aby przejść mogła do jakiejś czynności ze swego stanu biernego, a to działanie obudza ją jakby ze snu i pobudza do czynu. Gdy zaś moc i siła nadprzyrodzona nie może być pobudzoną i w ruch wprawioną przez rzeczy naturalne, ponieważ jako nadprzyrodzona mniej do nas należy i dlatego także mniej podlega rozkazom naszym, aniżeli siły przyrodzone; przeto musi sam Duch Święty, który nam tej siły nadprzyrodzonej udzielił, działać na nią, aby się rozwinęła i rozkwitła, a to działanie Ducha Świętego nazywamy łaską uczynkową. – Roślina potrzebuje obok pełności siły żywotnej i soków pożywnych, nadto jeszcze światła i ciepła, jak nie mniej warunków odpowiednich klimatu i atmosfery. Im szlachetniejsza jest roślina, tym czystszą musi być atmosfera, tym łagodniejszy klimat, który jej ma dostarczyć pożywienia i pokarmu potrzebnego i stopnia odpowiedniego światła i ciepła. Podobnież i zarodek życia nadprzyrodzonego nie może się w duszy naszej inaczej rozwinąć, jak pod wpływem atmosfery nadprzyrodzonej i słońca nadprzyrodzonego; atmosfera ta nadprzyrodzona zlewa ją rosą i deszczem nadprzyrodzonym, słońce zaś nadprzyrodzone oświeca ją światłem niebieskim i orzeźwia ciepłem niebieskim. Zarodek taki może się rozwijać tylko pod Bożym działaniem ustawicznym, w Bogu bowiem jakby w powietrzu jakim żyjemy, ruszamy się i jesteśmy. Wprawdzie rozwija się i życie przyrodzone stworzonego ducha także pod wpływem Boga, podobnie jak rośliny biegunowe to samo powietrze otacza i to samo słońce oświeca, jak i zwrotnikowe. Lecz jak rośliny zwrotnikowe muszą się znajdować w daleko cieplejszej strefie i wpływ słońca na nie musi być inny, aniżeli na rośliny biegunowe, tak podobnie i dusza w życiu swoim przyrodzonym musi być wystawioną na zupełnie inny wpływ słońca Bożego, aniżeli w życiu nadprzyrodzonym. Sam zatem Duch Święty musi swoim tchnieniem wzbudzić zarodki cnót nadprzyrodzonych w takiej duszy, oświecić ją swoim światłem, ogrzać własnym ciepłem, wtenczas dopiero w duszy takiej zakwitnąć i rozwinąć się może to nadprzyrodzone życie Boskie. Nadto mamy się za pomocą aktów, wykonywanych w stanie łaski, wzbijać coraz wyżej i wysługiwać sobie coraz wyższy stopień łaski.

 

Tego zaś nie jesteśmy w stanie dokonać własnej sile przyrodzonej pozostawieni, ani też za pomocą łaski tej, jaką posiadamy, ponieważ nikt bez pomocy wyższego nie może być czymś więcej nad to, czym jest. I dlatego to znowu musi nam Duch Święty podawać rękę swoją, musi nas podnosić i pobudzać, abyśmy pragnęli coraz to wyższego stopnia łaski i przy pomocy Jego do Niego się wznieśli. Do tego zaś nie wystarczają siedmiorakie dary Ducha Świętego. Chociaż one bowiem pobudzają nas bardziej do działań nadprzyrodzonych, aniżeli cnoty wlane, to przecież są i one trwałymi, a więc niejako spoczywającymi przymiotami duszy i potrzebują również jeszcze osobnego wpływu Ducha Świętego. Dary te są tylko żaglami, za pomocą których powinien się dostać okręt duszy naszej do przystani niebieskiej; atoli żagle te muszą być chwycone, napięte i pędzone silnym wichrem, pochodzącym od Ducha Świętego. Dusza ozdobiona darami Ducha Świętego staje się podatnym i łatwo poruszającym się narzędziem Jego, ale narzędzie to musi sam Mistrz najpotężniejszy, to jest Duch Święty rzeczywiście uchwycić i w ruch wprawić; wtenczas to dopiero wywołuje ono odpowiednie działania i skutki a to poruszenie narzędzia odbywa się znów za pomocą łaski uczynkowej. Wreszcie człowiek usprawiedliwiony potrzebuje łaski uczynkowej nie tylko do każdego dobrego uczynku nadprzyrodzonego, ale także szczególnie jest ona dlań niezbędna w czasie mocnych i natarczywych pokus, prowadzących go do największego nieszczęścia, do grzechu ciężkiego, oraz jest ona mu potrzebna do ustrzeżenia się przed wielu powszednimi grzechami, w jakie z powodu ułomnej natury naszej co moment wpaść możemy.

 

Słowem łaska uczynkowa jest dla naszego życia nadprzyrodzonego, którego podstawę stanowi łaska uświęcająca tym, czym jest światło i pożywienie dla rozwoju życia zmysłowego i czym jest pomoc lekarska dla słabego i chorobą złożonego człowieka.

 

Atoli grzesznik pozbawiony łaski uświęcającej nie ma nawet owego nałogowego i trwającego uzdolnienia w duszy, potrzebnego do wykonywania aktów nadprzyrodzonych. Dlatego to łaska uczynkowa jest mu jeszcze poniekąd potrzebniejsza, aniżeli usprawiedliwionemu. Nadto wskutek jednego tylko grzechu śmiertelnego jest on ciągle od Boga odwrócony i oddalony; cała nędza naszej natury zepsutej, niepowstrzymywana żadnym ciężarem na szali przeciwnej przyciska go ciągle do ziemi; złe skłonności kwitną u niego w całej pełni i ciągną go przemocą straszną z grzechu jednego w drugi, z przepaści w przepaść niezgłębioną. Grzesznik taki jest owym człowiekiem cielesnym, od Ducha Bożego opuszczonym, którego Apostoł św. w tak czarnych kolorach przedstawia, grzesznik taki jest owym człowiekiem, wzdychającym pod ciężkim jarzmem grzechu i nie mogącym się uwolnić od jego panowania żadnym wysiłkiem sił swoich i trudem chociażby najdłuższym.

 

2. To powiedziawszy twierdzimy, że łaska poświęcająca czyni nas godnymi zawsze łaski uczynkowej, tej czynnej pomocy Ducha Świętego i że łasce poświęcającej należą się łaski uczynkowe i to tak długo, jak długo ją posiadamy. Łaska bowiem poświęcająca czyni nas synami Bożymi, a jako synowie zasługujemy na to, aby rozwijał, pielęgnował i zachowywał nasz Ojciec niebieski także i to życie nasze niebieskie za pomocą poruszeń Ducha Świętego, aby nas wzmacniał, oświecał, we wszystkich drogach był towarzyszem i nie opuszczał nas tak długo, jak długo my Go nie opuścimy. Podobnie jak Bóg oku, któremu siłę widzenia dał, także i światła użyczyć musi, inaczej nie mogłoby ono tej siły nigdy użyć, podobnie jak roślinom i zwierzętom odpowiednio do ich natury musi dać i pożywienie także, inaczej nie potrafiłyby one wyróść do zakreślonej i naznaczonej im miary i uchronić się śmierci wczesnej, tak musi także dozwolić, aby i w nas oprócz siły żywotnej łaski poświęcającej i ciągle trwającej jeszcze przemijające światło łaski uczynkowej działało i użyczało tej sile owego pokarmu, bez którego nie potrafilibyśmy, ani rozwinąć tego życia nadprzyrodzonego, ani też zachować go przed śmiercią wczesną.

 

Następnie przez łaskę stajemy się żywymi członkami Chrystusowymi. Chrystus zaś według orzeczenia Soboru Trydenckiego (2), jako głowa na członki i jako winna macica na latorośle wylewa moc swoją na usprawiedliwionych, która to moc dobre ich uczynki zawsze poprzedza, towarzyszy im i postępuje za nimi i użycza im owej wartości, bez której nie mogą one być pod żadnym warunkiem Bogu przyjemnymi i na żywot wieczny zasługującymi. Wskutek tego nadprzyrodzona pomoc Ducha Świętego należy się nam ozdobionym łaską poświęcającą, ponieważ przywdzialiśmy za pomocą tej łaski wyższą naturę niebieską. Ta pomoc nadprzyrodzona jest jakby laską do ręki nam daną, której nam nikt nie wydrze, dopóki jej sami nie odrzucimy; ta pomoc nadprzyrodzona otacza nas ciągle podobnie jak światło słoneczne otacza bezustannie oko nasze i nie znika aż my sami oko zamkniemy, albo je wyrwiemy. Gdy Duch Święty przez łaskę poświęcającą tak głęboko wniknął w duszę naszą, natenczas za pomocą łaski uczynkowej puka On ustawicznie do serca naszego, pobudza do dobrego, rozmawia z nami bezustannie, wprowadza do znajomości całej prawdy, zachęca do wszelkiego dobra, wstrzymuje od grzechu, wzmacnia w niebezpiecznej godzinie, a kiedy się chwiejemy lub upaść mamy, wtedy podtrzymuje nas swoją prawicą wszechmocną, abyśmy prosto stali. Wtenczas to sprawdza się i na nas to, co Mojżesz o narodzie izraelskim mówił: "Pan obwiódł go i uczył i strzegł, jako źrenicę oka swego. Jako orzeł wabiący ku lataniu orlęta swe i nad nimi latający rozszerzył skrzydła swoje i wziął go i nosił na ramionach swoich" (3).

 

3. O jakże zatem jesteśmy szczęśliwi w stanie łaski poświęcającej! Jakże łatwo jest dla nas wszystko dobre wtenczas, jakże bezpieczni jesteśmy pośród niebezpieczeństw grzechu i najchytrzejszych i najsilniejszych pokus szatańskich, kiedy z Apostołem zawołać możemy: "Jeżeli Bóg z nami, kto przeciwko nam? Któż nas tedy odłączy od miłości Chrystusowej?" (4). Jakże wtedy możemy postępować na drodze Bożej już nie tylko pewnie i bezpiecznie, nie obrażając nogi naszej o kamień, ale nawet możemy pędzić i lecieć i wznieść się aż na najwyższy szczyt doskonałości! Ale też jesteśmy nieszczęśliwi, jeżeli wskutek grzechu śmiertelnego wypadliśmy z tego tak wysokiego i bezpiecznego stanu łaski Bożej. Wtenczas bowiem potrzeba i konieczność pomocy Ducha Świętego jest bez porównania większą, zaś prawa nasze do tej pomocy są mniejsze, albo raczej nie mamy ich wcale. Atoli i wtedy nie opuszcza nas Bóg, jak długo tutaj na tej ziemi żyjemy, ponieważ powodowany miłosierdziem niezmierzonym nie chce On śmierci grzesznika, lecz chce, aby się nawrócił i żył i nikogo jeszcze tutaj na tej ziemi żyjącego nie potępił i nie odepchnął. Lecz w stanie grzechu śmiertelnego jesteśmy niegodni tej pomocy i nie posiadamy nic takiego, czym moglibyśmy sobie owę pomoc wysłużyć, owszem zanadto posiadamy wiele tego, co nas czyni jej niegodnymi. Pozbawieni łaski poświęcającej, posiadamy tylko wymagania i prawa do tej pomocy nadprzyrodzonej, wypływające z naszej natury ludzkiej. Atoli jakże mogą one nam udzielić pewnego i stałego prawa do tej łaski uczynkowej Ducha Świętego, będącej dowolną łaską Bożą z nieba przychodzącą i podnoszącą nas do nieba? Natura nasza przyrodzona nie potrafi tego dokonać, podobnie jak nie zdoła sama ze siebie udzielić nam łaski synostwa Bożego, gdyż z natury jesteśmy tylko niewolnikami Boga, a dary Ducha Świętego należą się synom Bożym przybranym i uczestnikom natury Boskiej.

 

Ale nie tylko natura nasza nie jest godna łaski, – grzech sprowadza jeszcze pozytywną niegodność, która jest dosyć wielką, aby nas pozbawić pomocy Ducha Świętego nawet w tym razie, gdybyśmy mieli z natury do niej prawo. Wskutek grzechu bowiem ciężkiego, nie tylko, iż nie zyskujemy u Boga żadnych dóbr nowych, lecz zasługujemy na kary najsroższe i na utratę dóbr już posiadanych. O ileż jeszcze więcej czyni nas grzech niegodnymi łask niebieskich Ducha Świętego, jeżeli po otrzymaniu ich w wielkiej obfitości wypłacamy się Bogu niewdzięcznością najczarniejszą, jeżeli utracamy je lekkomyślnie i wypędzamy przemocą Ducha Świętego z duszy naszej, który w niej tak chętnie i miłościwie lubi przebywać. Stan duszy naszej musi być nader straszny i groźny, wtenczas, kiedy się odłączamy wskutek grzechu śmiertelnego od łaski, tego źródła żywej wody i tylko z osobliwszego miłosierdzia spada na nas kilka małych kropelek tego daru nieocenionego, kiedy zamykamy dom serca naszego przed słońcem Boskim i tylko jakby cudem kilka słabych promieni wpada w to wnętrze ciemne. Wtenczas nie pada już rosa niebieska na tę ziemię jałową; nie chwytają się iskry łaski owej hubki duszy naszej łatwo zapalnej i Duch Święty nie znajduje już narzędzia żywego i podatnego, którym by mógł według upodobania poruszać i kierować. Skutek zaś tego jest taki, iż odstępujemy od dobra najwyższego coraz bardziej, grzęźniemy w błocie grzechów szkaradnych i w końcu stajemy się głuchymi na wszelkie podszepty Ducha Świętego.

 

O bracie drogi! jeżeli Duch Święty odmówi ci swej pomocy i zostawi cię sobie samemu, jakże wtenczas potrafisz się jeszcze zatrzymać nad tą stromą przepaścią, jak oprzesz się tym rwącym potokom, jak zdołasz potargać te straszne łańcuchy, ciągnące cię w przepaść piekielną, jak przeszkodzisz temu, abyś się nie zawikłał w nowe i to jeszcze cięższe?! Może ci Duch Święty udzielić jeszcze jakiejś pomocy nadprzyrodzonej, lecz jeżeli jej nie użyjesz dla dobra własnego, jeżeli nie powrócisz do stanu łaski i to jak najspieszniej, natenczas obawiaj się, aby cię Duch Święty wskutek tej nowej niegodności własnym siłom twoim nie zostawił. Czegóż bowiem możesz się spodziewać po sobie, gdy jesteś tylko lichotą i nędzą samą? Jakże wtenczas potrafisz walkę prowadzić już nie tylko z pożądliwościami i namiętnościami własnymi, ale także z potęgami piekła całego, bo tak naucza Apostoł św.: "Nie mamy biedzenia przeciw ciału i krwi, ale przeciwko książętom i władzom ciemności, przeciwko duchowym złościom" (5). Na poskromienie takiego nieprzyjaciela straszliwego potrzeba siły potężnej i nadprzyrodzonej, a tej nie możesz sobie na pewno obiecywać, jeżeliś łaski nie odzyskał na powrót. Zatem wracaj czym prędzej do łona Boga twojego, przykryj się skrzydłami Jego, ukryj się jak najgłębiej w Jego namiocie, bo tam znajdziesz bezpieczeństwo i spokój najpewniejszy i nie doznasz niczego złego od groźnych nieprzyjaciół.

 

4. I abyś w przyszłości a może i na zawsze nie stał się łupem grzechu, używaj ochotnie w stanie łaski tych wielu darów i środków pomocniczych, jakie ci Duch Święty sam ofiaruje. Pamiętaj na to, iż wszyscy, którzy wskutek grzechu ciężkiego łaskę utracili, tylko dlatego tak nisko upadają i w błocie grzęzną, że zaniedbali używać pomocy ofiarowanej im od Ducha Świętego albo też nią wzgardzili; Bóg bowiem nie dopuszcza tak długo, aby ktoś upadł w grzech ciężki, jak długo ten nie odrzuca Jego potężnej pomocy i dotąd nie opuszcza nikogo, dopokąd jest Mu wierny. Atoli to właśnie dzieje się nieszczęście, że my, będąc w stanie łaski, wskutek czarnej jakiejś niewdzięczności odrzucamy natchnienia Ducha Świętego, nie słuchamy rad Jego, unikamy natchnień świętych, opieramy się namowom Jego, zamiast być posłusznymi im wiernie i chętnie, bo wtedy nie uronilibyśmy żadnej łaski. Z powodu tej niewdzięczności Bogu okazanej stajemy się niegodnymi łask większych tak bardzo nam potrzebnych w godzinie niebezpieczeństwa wielkiego. Jakże może bowiem Bóg ścierpieć, abyśmy się obchodzili z tym tak niedbale i lekkomyślnie, co On nam daje tak obficie i litościwie? Jak może Bóg pozwolić na to, abyśmy tak lekkomyślnie odrzucali te łaski, kupione krwią Syna jednorodzonego, a z których każda posiada wartość nieskończoną, jakby jaką drobnostkę bez wszelkiej wartości i wskutek tego deptali nogami najdroższą krew Chrystusową? Podobnie postąpi On sobie z nami, jak postąpił oblubieniec z owymi pannami głupimi, nie mającymi oleju w swych lampach w godzinie przyjścia jego, kiedy je wykluczył z godów weselnych. Bóg bowiem tak i nas wykluczy z tych godów, jakie dusze, będące w stanie łaski poświęcającej jako oblubienice Syna Bożego już tutaj obchodzą, a następnie może kiedyś i z owych wiecznych i niebieskich, jeżeli dopuścimy, aby olej łaski Ducha Świętego darmo nam dany i to w największej obfitości bezużytecznie płynął, bo Duch Święty za tę naszą oziębłość nie udzieli nam go tyle w chwili ciężkiej pokusy, a nawet w godzinie śmierci, ile będzie go potrzeba do zachowania naszych lamp weselnych od zagaśnięcia wiecznego. Abyśmy zatem uniknąć mogli tego wielkiego nieszczęścia, przeto nie bądźmy głuchymi na przyszłość na te napomnienia i natchnienia Ducha Świętego, nie zamykajmy ócz naszych przed Jego oświeceniami i nie udaremniajmy Jego pomocy potężnej, a wtenczas sami się przekonamy o tym, iż łaska nie tylko wynosi nieskończenie wysoko naturę naszą, lecz także leczy wszystkie jej słabości i niemoce; wtedy doświadczymy tego, iż łaska nie tylko nas uzdalnia do wykonywania wszelkich uczynków dobrych i do gromadzenia sobie zasług niezliczonych, lecz także niweczy grzechy i zachowuje nas od przyszłych upadków.

 

–––––––––––

 

 

Uwielbienia łaski Bożej, według Dr. M. J. Scheebena i O. E. Nieremberga T. J. z czwartego wydania niemieckiego wolno przełożył X. J. Tylka. Tarnów 1891, ss. 397-411.

 

Przypisy:

(1) Ściśle wziąwszy, łaska uświęcająca jest także uczynkową w tym rozumieniu, iż jest czymś rzeczywistym i czynnym, to jest czynnie, prawdziwie i rzeczywiście istniejącym przymiotem, ozdabiającym duszę, nie zaś w myśli tylko istniejącym stosunkiem lub relacją, a dalej, że jest także uczynkową, czynną i działającą, a mianowicie kiedy duszę do aktów i czynności nadprzyrodzonych uzdalnia. Co więcej: łaska uświęcająca, jako sprawiająca ustawiczną przemianę we władzach i w istocie duszy, posiada daleko trwalszą działalność a następnie jako właściwe, rdzenne uzdolnienie do działania i jako fundament życia nadprzyrodzonego, jest jeszcze bardziej uczynkową, aniżeli tak zwane łaski uczynkowe, będące tylko przemijającymi iskrami i pobudkami do działania. Pomimo to jednakże łaski te ostatnie nazywają się ściśle uczynkowymi, raz: iż zasadzają się na wewnętrznych, dostrzegalnych, czynnych uczuciach, afektach i oświeceniach; podczas kiedy łaska uświęcająca nie jest dostrzegalną, aż dopiero za pomocą tych łask uczynkowych na jaw czynnie występuje, a po wtóre, iż te łaski wywołują akty nadprzyrodzone i do nich duszę w łasce poświęcającej będącą skłaniają. Co zaś jakąś czynność, jakiś uczynek powoduje i wywołuje ją, to występuje najbardziej na widownię wśród tej czynności i najbardziej ukazuje się jako przyczyna tego uczynku lub tej czynności i dlatego też jest czymś działającym, słowem: uczynkowym. Trudno znaleźć wyraz, któryby sam w sobie wcale nie był dwuznaczny; tu zresztą usuwa prawie całkiem wszelką dwuznaczność powszechne używanie tego słowa.

 

(2) Sess. VI. c. 16 de justif.

 

(3) Powt. Pr. XXXII, 10. 11.

 

(4) Rzym. VIII, 31. 35.

 

(5) Efez. VI, 12.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXX, Kraków 2020

Powrót do spisu treści dzieła pt.
Uwielbienia łaski Bożej
według Ks. Dr. M. J. Scheebena i O. E. Nieremberga SI

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: