ŻYWOT

 

NAJŚWIĘTSZEJ

 

MARYI PANNY

 

BOGARODZICY

 

JOHANN PETER SILBERT

 

––––––––

 

KSIĘGA CZWARTA

 

Cesarz August nakazuje spis ludu. Maryja udaje się ze swoim świętym małżonkiem do Betlejem. Wielkie utrapienie świętej familii. Syn Boży rodzi się w ubogiej stajence. Śpiewy aniołów. Pokłon pasterzy. Mędrcy ze wschodu. Maryja stawia się z dzieciątkiem Jezus w kościele do oczyszczenia. Symeon i Maryja.

 

§. V.

 

Maryja stawia się ze swoim Boskim dziecięciem w kościele Jerozolimskim, aby dopełniła prawa oczyszczenia. Proroctwo Symeona.

 

1. W kilka tygodni po odjeździe tych świętych królów wypełniło się dni czterdzieści, po których według zakonu owe niewiasty, co porodziły chłopczyka, musiały się stawić w kościele (1), aby tamże prawne oczyszczenie wzięły; gdyż dotąd miano je za nieczyste, i wzbraniano im wstępu do kościoła. Prawo żądało, aby ofiarowano jednorocznego baranka na całopalenie, a prócz tego jedno gołębię, albo synogarlicę za grzech. Wszelako jeżeli matka była tak uboga, że nie mogła przynieść na ofiarę baranka, to było jej wolno zamiast niego jeszcze jedno gołębię, albo jedną synogarlicę ofiarować. Nadto przykazywało prawo, aby wszystkich pierworodnych (synów) stawiono w kościele, aby ich poświęcono Panu, a jeżeli chłopczyk nie był z pokolenia Lewi, to aby go wykupiono pięcioma syklami srebra. To przykazał Pan na trwałą pamiątkę owej nocy, w którą anioł wytraciciel pozabijał pierworodnych Egipcjan, a pierworodnych Izraela zachował (Exod. 12, 23).

 

2. Oczywiście nie tyczyło się to prawo Najświętszej Panny, Bogarodzicy; albowiem Ona nie ludzkim sposobem, ale za sprawą Ducha Przenajświętszego poczęła i porodziła cudownie; nie była także przez swoje Najświętsze porodzenie splamiona, ale raczej przez sprawcę wszelakiej czystości była oczyszczoną, i poświęconą. Jednakże Najświętsza Panna chociaż dobrze wiedziała, że nie podlegała prawu, przecież nie wchodziła w żadne pytania, nie sprzeczała się o swoim oczyszczeniu się z prawem, ale owszem dopełniła go w pokorze; przyniosła ofiarę ubogich, i stanęła z innymi niewiastami, które przyszły także na wywód. Wszelako żadna matka nie przyszła była jeszcze ani razu z bogatszą ofiarą, albowiem przyniosła Najświętsza Panna Ojcu Przedwiecznemu ofiarę, która była godną Jego nieskończonego Majestatu; przyniosła na poranną ofiarę Jego Jednorodzonego, który miał potem, jako wieczorna ofiara Jego Boską sprawiedliwość przejednać i Adama grzeszne pokolenie od wiecznej śmierci wybawić, i połączyła Ta rzeczywiście z tą Boską ofiarą, ofiarę swojego serca, które Najwyższemu poświęciła na doskonałe całopalenie.

 

3. Lecz w tejże samej chwili przyszedł do kościoła z natchnienia Bożego staruszek imieniem Symeon (3), któremu Duch Przenajświętszy to dał zapewnienie, że pierwej nie ogląda śmierci, dopóki nie ujrzy Pomazańca Pańskiego. Ten więc czcigodny starzec pospieszał chwiejącym się krokiem do kościoła; a gdy Józefa i Maryję z Boskim dzieciątkiem ujrzał, otworzyły się tu oczy jego ducha; pełen zatem świętej radości wziął dziecię na ręce swoje, uściskał je w najgorętszym zapale i zawołał w świętym zachwyceniu: "Teraz puść sługę Twego Panie w pokoju, gdyż oczy moje oglądały zbawienie Twoje, któreś zgotował przed oblicznością wszystkich narodów; światłość na objawienie poganów, i chwałę ludu Twego izraelskiego!" (Łk. 2, 29-32).

 

4. Maryja i Józef dziwowali się temu wszystkiemu cokolwiek o Nim mówiono, nie dlatego, jakoby Maryja miała coś nowego słyszeć; albowiem lepiej wiedziała Ona o tajemnicach swego Boskiego Syna, jak wszyscy inni ludzie; ale dlatego, ponieważ te tajemnice są wiecznie nowymi i tak głębokimi i przepaścistymi, że one zawsze, kiedykolwiek tylko o nich była mowa, nowe i miłe podziwienie w Niej rozniecały.

 

5. Potem zaś spojrzał święty Symeon na rodziców Boskiego dziecięcia z najświętszym uszanowaniem i najczulszym rozrzewnieniem, wezwał na nich Boskiego błogosławieństwa i rzekł uroczyście do Maryi, Matki Jego: "Oto Ten położon jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A duszę Twą własną przeniknie miecz, aby myśli z wielu serc były objawione" (Łk. 2, 34-35). Miłościwa Matka pojęła całą moc tych przepowiedzeń, które się w tych słowach zawierały, wszystkie wyroki proroków o męce Jej Boskiego Syna odkrywały się Jej tu nagle, jak gdyby w jasnym zwierciadle, a drżąc uczuła już teraz ów miecz, którego niegdyś całą srogość miała pod krzyżem uczuć. Z jaką miłością, mówi święty Bonawentura, byłaby sama zamiast swego Syna kielich Jego gorzkiej męki i śmierci wypiła, gdyby to tylko było Jej wolno. Lecz posłuszna rozporządzeniom Boga, ofiarowała Mu tę wielką i bolesną ofiarę życia swego uwielbionego Syna, i przezwyciężyła w największej boleści swą niewypowiedzianą miłość ku Niemu.

 

6. Lecz tej samej godziny przyszła także już podeszła w latach córka Fanuela, prorokini Anna; o jakże silnie musiała ona tu być poruszoną na widok Najświętszej Panny, na którą już w pierwszych Jej latach, jako na ozdobę ludu izraelskiego, jako na najświętszą ze wszystkich córek Ewinych z uszanowaniem i podziwieniem spoglądała! Przeto wielkim głosem wychwalała i ona Najwyższego, który jej raczył udzielić tej łaski, iżby tak długo żyła, dopóki by przyobiecanego od początku świata, i z tak wielkim upragnieniem oczekiwanego Mesjasza nie oglądała. A pałając świętą żarliwością "opowiadała o Nim wszystkim, którzy czekali odkupienia izraelskiego". Święty Ewangelista zamyka tę czułą historię tymi słowy: "A gdy wykonali wszystko według zakonu Pańskiego, wrócili się do Galilei, do Nazaretu miasta swego" (Łk. 2, 38. 39).

 

Czystsza nad słońce oczyszczenia czeka,

Idąc w poczet z grzesznymi;

Lubo jest Matką Boga i człowieka,

Panią nieba i ziemi:

Z Mojżeszowego wyjęta prawa,

Przecież na wywód w kościele stawa,

Wraz z niewiastami innemi.

 

Będąc bez grzechu, idzie na ofiarę

Z pokorą do wywodu;

Kładzie na ołtarz synogarlic parę

Na okup swego płodu,

Niesie na ręku Matka jedyna,

Swego i oraz Boskiego Syna,

Zbawcę ludzkiego narodu.

 

Symeon stary, Boga błogosławi,

Widząc Go w tej dziecinie.

Szczęśliwaś Matko, że Twój Syn świat zbawi,

Że masz Boga w rodzinie:

Więc teraz Panie wypuść mnie z ciała,

Gdy Cię już dusza moja widziała

W tej pożądanej godzinie!

 

Zwycięża pychę Maryi pokora,

Wyniosłość bierze w pęta,

Gdy oczyszczenie Ta przyjmuje, która,

Bez zmazy jest poczęta:

Dała nam przykład Królowa nieba

Jak się w pokorze ćwiczyć potrzeba;

Więc zgiń hardości przeklęta!

 

–––––––––––

 

 

Żywot Najświętszej Maryi Panny Bogarodzicy. Przez J. P. Silbert. Przekład Ks. M. K., Lwów 1845, ss. 105-111.

 

Przypisy:

(1) Trzymamy się tu zdania, na które się zwykle zgadzają; podług tego więc prawne oczyszczenie Maryi poprzedziło ucieczkę do Egiptu. Albowiem nie brakuje także na pismach uczonych wykładaczów, którzy przeciwnie twierdzą. Wspierają się oni przy tym na słowach świętego Mateusza Ewangelisty: "którzy (mędrcy) gdy odjechali, oto anioł Pański ukazał się we śnie Józefowi mówiąc: wstań a weźmij dziecię i matkę jego a uciecz do Egiptu", itd. (Mt. 2, 13). Albowiem te słowa, a osobliwie ten wyraz: "Oto" zdaje się wskazywać na czas bardzo bliski. Oprócz tego mówią także, a to nie bez przyczyny, że podejrzliwy i lękliwy Herod licząc godziny, kiedy mędrcy z Betlejem mogli nazad powrócić, zapewne dwadzieścia siedem dni w tej straszliwej niepewności nie zostawał, ale że posłał po niewielu dniach do Betlejem, chcąc się dowiedzieć, czy się też mędrcy tam jeszcze znajdowali, a gdy się dowiedział, że oni go zawiedli, zaraz nakazał owe powszechne dzieciobójstwo, którego Jezus przez ucieczkę do Egiptu uszedł. To mniemanie tym bardziej zbliża się do prawdy, gdyż Herod wydał rozkaz, ażeby dzieci tylko w Betlejem i okolicy jego były powymordowane. Jeżeliby więc natenczas święta familia już była powróciła do Nazaretu, który lekko rachując cztery dni podróży był odległym od Betlejem, to byłaby bezpieczną od tego krwawego wyroku, który się na Galileę nigdy nie rozciągał. – Ci zaś, którzy twierdzą, że Najświętsza Panna jeszcze przed ucieczką do Egiptu stawiła się była w kościele do prawnego oczyszczenia, przywodzą starożytnych pisarzy, którzy opowiadają, że Herod wnet po odjeździe mędrców ze Wschodu udał się do Jerycha, w celu przytłumienia tam buntu, i że rozchorowawszy się, dłuższy czas w Jerychu leżał, dlatego też więcej nie pamiętał o mędrcach i o tym dziecięciu; zatem, że ci (mędrcy) mieli czas powrócić do domu, jako też i święta familia iść do Jeruzalem dla dopełnienia tam świętej powinności w kościele, a potem stamtąd nazad wrócić do Nazaretu. Z większym do prawdy podobieństwem mówią inni, że, gdy mędrcy do Jerozolimy nazad nie powrócili, Herod mniemał, iż nowonarodzonego króla w Betlejem nie znaleźli, i dlatego się nie powrócili do Jerozolimy, ażeby się nie naśmiewano i nie wyszydzano z ich zawiedzionej nadziei. Zatem puścił tę rzecz w zupełną niepamięć, aż do tego czasu, dopóki go wieści, które przy zjawieniu się Najświętszej familii w kościele jerozolimskim Symeon i Anna tam rozgłaszali, na nowo nie zapewniły o narodzeniu Jezusa, a oraz o zawiedzeniu mędrców ze Wschodu; poczym zaraz rozkazał nieodzownie, ażeby wszystkich chłopców w Betlejem i jego okolicy od dwóch lat i niżej powymordowano. Lecz i pierwsze przypuszczenie można by bez obawy sprzeciwienia się Ewangeliście przyjąć. Albowiem przepisował wprawdzie zakon, ażeby oczyszczenie odbywało się w czterdzieści dni po narodzeniu chłopczyka. Lecz jeżeliby położnica, albo też jej dziecię było słabe, albo jeżeliby zbyt daleko mieszkali od Jerozolimy, to natenczas nigdy nie było zamiarem zakonu, ażeby zdrowie dziecięcia lub matki miało na tym szkodować. Czterdzieści dni były przepisane dla tych osobliwie Izraelitów, którzy blisko świątyni mieszkali (Lev. 12). W Judei zaś przypuszczało prawo w nagłej potrzebie niektóre wyjątki. Do tych zaś nagłych potrzeb należała bez wątpienia owa spieszna ucieczka do Egiptu, która się na wyraźny rozkaz samego Boga stała. Jeżeli tedy święty Łukasz mówi: "A gdy się wypełniły dni oczyszczenia Maryi według zakonu Mojżeszowego, przynieśli Jezusa do Jeruzalem" itd. (Łk. 2, 22), to niezbędnie potrzeba tu rozumieć to: "skoro tylko można było przepis zakonu wypełnić"; albowiem tegoż ograniczenia żądała nawet sama natura rzeczy.

 

(2) Święty Metodiusz biskup tyryjski, święty Proklus patriarcha konstantynopolitański, Sofroniusz jerozolimski, Atanazjusz, Epifaniusz i inni Ojcowie twierdzą (według starych podań), że ten święty starzec był kapłanem.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXX, Kraków 2020

Powrót do spisu treści książki J. P. Silberta pt.
Żywot Najświętszej Maryi Panny Bogarodzicy

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: