DROGA DO NIEBA

 

KARDYNAŁ JAN BONA OCIST.

 

––––––

 

ROZDZIAŁ XXI.

 

O cnotach teologicznych. Wiarę z uczynkami łączyć potrzeba. Nadzieję w samym Bogu położyć. Pobudki do miłości ku Bogu. Miłość bliźniego okazuje się w czynieniu mu dobrze. O jałmużnie.

 

1. Gruntem cnót i podstawą chrześcijańskiego życia jest wiara, bez której niepodobna podobać się Bogu. Ta to jest mądrość, która świat cały pod swoje berło podbiła; do której, wszelkie zaciekania się i próżną ciekawość odsunąwszy na stronę, całym sercem przylgnąć potrzeba. Wierz, i uczynki łącz z wiarą: bo ona bez uczynków jest martwa. Jeżeli się chlubisz imieniem chrześcijanina, pamiętaj, żeby twoje życie i obyczaje nie były pogańskie. Wierzysz w Ewangelię, dlaczegoż nie żyjesz podług Ewangelii? Wierzysz w życie przyszłe, dlaczegoż krótką chwilę przekładasz nad nieskończoną wieczność? Cóż stąd, że wierzysz w dobro i prawdę, jeżeli źle czynisz i przeciw prawdzie grzeszysz? Zaledwie przypuścić można, żeby kto źle żył, a dobrze wierzył. Bo ten tylko prawdziwie wierzy, kto uczynkami wiary swojej dowodzi.

 

2. Ponieważ Opatrzność Boska tak wszystkim zawiaduje i rządzi, że nawet włos z głowy i listek z drzewa nie spada bez jej skinienia i woli, spuść się całkiem na Boga z religijną rezygnacją, z nieograniczoną ufnością, nie wątpiąc ani na chwilę, że On w każdej potrzebie ze wczesną ci pomocą pośpieszy. Wiedz, że wszystkie ludzkie rady i zasiłki są omylne i niepewne; a kiedy Bóg tobą kieruje i rządzi, możesz być od wszelkiej bojaźni wolny. I gdyby co nawet niespodzianego spokojność twoją i wszystkie zamiary pomieszało, czy choroba, czy niesprawiedliwe potwarze, czy inny jaki ciężki wypadek, nie upadaj na sercu; ale ufnością w Bogu silny, z Jego wolą się zgadzaj; bo przez te wypadki i utrapienia mądrość Boża do tego cię celu prowadzi, jaki tobie zamierzyła przed wiekami. Nie zważa ten na obecne przykrości, komu je nadzieja przyszłego żywota słodzi. Tyle człowiek posiadać i tyle sił mieć będzie, ile ma nadziei i wiary.

 

3. Miłość, ten wzór, ta królowa cnót wszystkich, do Boga się i do bliźniego odnosi. Boga potrzeba miłować z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił, więcej nad wszelki miły sercu przedmiot, jedynie ze względu na samegoż Boga i Jego nieskończoną dobroć. Że żyjemy, ruszamy się i jesteśmy, że czujemy i myślimy, to jest łaska Boża. On cię z niewoli szatańskiej wyswobodził; On duszę twoją niezliczonymi łaskami ubogacił; On dla ciebie życie wieczne, bez żadnych twoich zasług, nagotował. Niebo, ziemia, powietrze, woda, i wszystkie stworzenia, codziennie wielkim głosem wołają, ażebyś całym sercem kochał Tego, który je stworzył dla ciebie. Na cóż się błąkasz, szukając najwyższego duszy twojej dobra? Dosyć ci zamiłować jedno dobro, które w sobie wszelkie uszczęśliwienie zamyka. Szukaj jedynego, to jest, najwyższego dobra, nad które nic wznioślejszego, nic bardziej kochania godnego myśl ludzka wyobrazić sobie nie zdoła. Samą tylko miłością, Stwórcy twojemu choć w części wywzajemnić się możesz. Miłość zaś nie jest próżnująca, nie szuka swego; do poświęceń i wielkich czynów prowadzi. Nie masz przeszkody, której by miłość zwalczyć nie mogła. Kto prawdziwie kocha, ten umrze, ale nie złoży broni.

 

4. Sama natura wlała w serce nasze pociąg do podobnych nam istot i do społeczności nas przeznaczyła: bo wszyscy ludzie są członkami jednej wielkiej rodziny, do tejże samej wiary, do tejże samej wieczności przeznaczeni. Nie miłuje ten Boga, kto brata swego nie kocha. Miłość zaś ku bliźniemu przez te się uczynki objawia: każdemu czynić dobrze, każdemu dopomagać, każdego usługą i miłością zobowiązywać. Wspieraj potrzebującego z anielską dobrocią i uprzedzającą chęcią; nie czekaj, póki rękę wyciągnie; a niech szlachetnego ubóstwa nie zarumieni twoje dobrodziejstwo. Niechaj nieszczęśliwy już będzie pewny pomocy, jakeś się tylko o jego nieszczęściu dowiedział. Jakżeż to boli, jak ciężko człowiekowi, nim to słowo: "proszę" wymówi! Jeżeli w potrzebę przyjaciela wchodzisz i prośbę jego uprzedzasz, dar twój podwójnej ceny nabiera. Już temu kosztowało dobrodziejstwo, kto o nie prosić musiał. Jeżeliś potrzeby uprzedzić nie mógł, nie dozwalaj się prosić długo; a samym pośpiechem dowiedź, że chętnie byś tę przysługę uczynił, chociażbyś o nią proszony nie był. Dodaj do wspaniałomyślnego wsparcia słowa pociechy i dobroci; a niech dobrodziejstwo twoje nic w sobie cierpkiego nie ma: ani posępnej twarzy, ani ociągania się, ani przymówek, ani nareszcie próżności. Kiedy ty milczeć będziesz, czyny twoje oddadzą ci świadectwo; a Ten, który widzi w skrytości, nagrodzi tobie.

 

5. Między czynami chrześcijańskiej dobroczynności, pierwsze miejsce trzyma jałmużna. Ona daje świadectwo wierze, grzechy nasze gładzi, niebo otwiera. Nie pogardzaj tedy ubogim, bo ten ubogi wzbogacić ciebie może. Zaprzedany jesteś w niewolę grzechu; nie żałuj tedy pieniędzy, kiedy się od niej wykupić możesz, a to narzędzie łakomstwa uczyń miłosierdzia i zasługi narzędziem. Kuglarz, że cię rozśmieszy, hojnie wynagrodzony odchodzi; a Chrystus, który ci królestwo niebieskie ofiaruje, z próżnymi rękami u twego progu stoi. Płacisz z ostatniego podatki królowi ziemskiemu, chociaż ci nie urodzi na polu; a królowi Chrystusowi z tego, co ci zbywa, kawałka chleba żałujesz. Strzeż się jednak, żebyś, zbierając pieniądze, nie stał się winnym krwi brata twojego. Zabiłeś bowiem zgłodniałego, jeśliś mu pokarmu odmówił. Czynisz zabiegi, żebyś bogatsze dziedzictwo twoim synom zostawił; a mało dbasz o to, żebyś sam sobie dziedzictwo wieczne wysłużył. Lepiej mniejszy majątek dzieciom zostawić, byle zbawienie swoje ubezpieczyć. Zrób porównanie. Rozważ, co w niebie, a co na ziemi posiadasz? W godzinę śmierci to tylko znajdziesz, coś przez ręce ubogich do nieba przesłał. Sam siebie o brak wiary obwiniaj. Wszystko ci wydrzeć mogą wrogowie, jednego nieba nie wydrą.

 

–––––––––––

 

 

Droga do nieba. Dzieło kardynała Bony, w rodzaju Tomasza à Kempis, tłumaczone z łacińskiego przez X. A. S. Krasińskiego Biskupa Wileńskiego, Ś. Teologii Doktora. Wydanie drugie. Wilno 1863, ss. 147-152.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXVI, Kraków 2016

Powrót do spisu treści dzieła kard. Jana Bony pt.
DROGA DO NIEBA

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: