MISTRZOWIE SŁOWA

Św. Cyprian (a)

Abp Ignacy Hołowiński
 

Święty Cyprian biskup, męczennik, chociaż smakował w geniuszu Tertuliana, jakże odmiennego jest ducha. Tam postrzegamy bowiem coś obcego charakterowi Kościoła, coś gwałtownego i świeckiego; kiedy przeciwnie święty Cyprian jest wzorem wymowy prawdziwie chrześcijańskiej i w treści ducha i w zewnętrznym oddaniu. Jego pisma są szczerym i naturalnym przelaniem wzniosłości i łagodności umysłu, jaki nadaje prawdziwy duch ewangeliczny. Jakoż w tej epoce mamy w nim najszczytniejszy wzór opowiadania słowa Bożego. Ukształcenie chrześcijańskiego życia jest głównym celem we wszystkich pismach tego ojca; nie zacieka się w teorie i spekulacyjne rozważanie, ale stara się wszędzie być praktycznym, jak większa część pisarzy zachodnich; usiłuje z dziwnym taktem i oględnością ująć życie ludzkie w doskonałą formę wiary. Dla tej praktycznej strony rozwinął całą swą umiejętność i energię, aby wprowadzić główne zasady Objawienia w życie, karność kościelną zewnątrz i wewnątrz w rzeczach bądź wielkich, bądź najdrobniejszych. Starał się przeto naciągnąć [(nadać)] różnostronnie wszelkim wiadomościom i praktyce ludzkiej szatę religijną. W najważniejszych przedmiotach, wymagających badań, zgłębiań, więcej opiera się na zdrowym uczuciu katolickim, więcej w duchu Pisma św. i jegoż powagą przedstawia, niż własnym wywodem, co by nie miał tyle znaczenia u chrześcijan. Najdoskonalej poznał stanowisko i pole katolickiego nauczyciela, a nie schodząc nigdy z właściwego punktu zapatrywania się w nauczaniu kościelnym, daje przykład godny największej rozwagi i naśladowania. Jak duch jego łączy największą energię z największą łagodnością, tak i styl jego odznacza się mocą i wdziękiem, piękny, jasny, ogładzony, pełny czarującej harmonijnej wymowy, która nagle wzrasta w siłę i wyrazistość, jeśli spotyka przeszkodę, jeśli broni wiary albo karności. Wielka jest zasługa tego ojca, że najobszerniej i najgłębiej przywiódł w stanowczą formę, czyli wykazał najżywotniejszy pierwiastek chrześcijaństwa w Stolicy Apostolskiej, najdawniejszą i najgłówniejszą jedności w Kościele katolickim zasadę, bo z niej wyrasta całe życie kościelne i przed nią rozbija się wszystko, co by zewnątrz i wewnątrz godziło na obalenie wiary i Kościoła. Chociaż wszystkie dzieła są wielkiego pożytku dla kaznodziei, jednak pod naszym względem listy i jego księgi, a raczej mowy na piśmie jakby w kształcie listów pasterskich, stanowią szczególniej wzór do naśladowania. Te zaś są: O łasce Bożej, O próżności bałwanów, O jedności Kościoła, O upadłych, O modlitwie Pańskiej, O powietrzu, O chwale męczeństwa, O jałmużnie, O pożytku cierpliwości, O zazdrości, O widowiskach.

Przykład z mowy o jedności Kościoła:

"Ty jesteś opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój. Na nim jednym zakłada swój Kościół. Chociaż innym apostołom równej władzy paszenia owiec udziela, atoli ku zachowaniu jedności ustanowił jedną katedrę, i początek tej jedności wychodzącej od jednego własną powagą stworzył i zatwierdził. Naczelnictwo daje się Piotrowi, aby przez to pokazać, że jest Kościół Chrystusa jeden i jedna w Kościele katedra. Wszyscy apostołowie są pasterzami, ale jedna jest trzoda którą zgodnie paśli. Kto katedrę Piotra opuszcza, możeli ufać, że jest w Kościele? Zaiste, powinniśmy tę jedność mocno utrzymywać i bronić, a szczególniej biskupi, aby dowieść jedności i nierozdzielności biskupstwa, tak jak jest jeden nierozdzielny Kościół, chociaż się rozciąga na mnóstwo narodów. Wiele ma promieni słońce, lecz światło jedno; wiele ma gałęzi jedno drzewo, które czerpie jedną siłę z jednego głębokiego korzenia; tak i Kościoła jedna jest głowa, jeden początek, jedna matka, która nas wszystkich rodzi, zachowuje Bogu i przysposabia na synów Królestwa. Nie może ten mieć Boga za ojca, kto nie ma Kościoła za matkę. Cóż zdoła przeciw jedności chrześcijańskiej żarłoczność wilków? Cieszyć się potrzeba, kiedy występują z Kościoła, bo się ocalają gołębice i owce Chrystusowe od ich srogiej i zaraźliwej zdobyczy. Nie może być razem ciemność ze światłem, walka z pokojem. Nikt nie sądzi, aby dobrzy mogli Kościół opuścić. Wiatr nie unosi ziarna pszenicy, ale czcze plewy są jego igrzyskiem. Pragnę przeto, najmilsi bracia! radzę i namawiam, aby żaden z was nie zginął i aby matka ciało zgodnego ludu zawarła w jednym swym łonie. Jeden jest Bóg, jeden Chrystus, jeden Kościół, wiara jedna i lud już zrosły w mocną jedność ciała klejem świętej miłości, i nie może się rozdzielić, bo odcięty członek od swego ciała nie może zatrzymać życia" (1).
 

Homiletyka przez ś. p. JWJX. Ignacego Hołowińskiego Arcybiskupa Mohilewskiego Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w Rosyi, Rektora i Profesora rzymsko-katolickiej Duchownej Akademii w Petersburgu ułożona i Alumnom tejże Akademii wykładana w 1855 r., Kraków 1859, ss. 57-61. (b)

(Pisownię nieznacznie uwspółcześniono; przypisy literowe od red. Ultra montes).

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pozwolenie Władzy Duchownej:

Rękopism p. t. «Homiletyka» przez ś. p. Ignacego Hołowińskiego, Najprzewielebniejszego Arcybiskupa Mohilewskiego i Metropolitę wszystkich rzymsko-katolickich kościołów w cesarstwie rosyjskiem sporządzony, z pilnością przeczytałem i nic w nim przeciwnego wierze świętej i dobrym obyczajom nie znalazłem; owszem zamieszczone w nim uczone nad pismami Ojców św. Kościoła katolickiego uwagi – jako też piękny przekład celniejszych wyjątków z dzieł tychże Ojców na język polski, a przytem dołączona wiadomość o kaznodziejach ojczystych – czynią niniejszy rękopism ważnym nabytkiem w tym przedmiocie dla literatury polskiej, przeto sądzę być go druku godnym.

W Krakowie dnia 3. lutego 1859 r.

F. Gołaszewski kapł. Zgr. Miss.

Cenz. ks. treści relig. mp.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przypisy:

(1) De unitate ecclesiae.

(a) "Cyprian urodził się w r. 200 albo 210, prawdopodobnie w Kartaginie, jako syn bogatych pogańskich rodziców. Początkowo piastował urząd retora, następnie pozyskał go dla chrześcijaństwa kapłan Cecyliusz albo Cecylian. Cyprian przybrał jego imię (nazywał się więc Thascius Caecylius Cyprianus), rozdał znaczny majątek pomiędzy ubogich i gorliwie studiował Pismo św. oraz dzieła Tertuliana. W r. 247 został kapłanem, a w 249 biskupem Kartaginy. Podczas prześladowania za Decjusza (r. 250) uszedł, kierując się chrześcijańską roztropnością, i z ukrycia ( w Kutubis) rządził gminą za pomocą listów.

W okresie, gdy Cyprian zasiadał na stolicy biskupiej, zapanowała w Kościele schizma, spowodowana przyjmowaniem na powrót do Kościoła tzw. upadłych (lapsi), czyli tych, którzy podczas prześladowania zaparli się wiary.

Cyprian hołdował początkowo kierunkowi surowszemu w traktowaniu upadłych i gdy "wyznawcy" tj. ci, którzy przecierpieli prześladowanie, chcieli nadużywać swego przywileju, żądając natychmiastowego pojednania upadłych z Kościołem, Cyprian oparł się, co dało powód do powstania partii 5 duchownych niezadowolonych z diakonem Felicissimem na czele. Jeden z nich, Nowat (Novatus), udał się do Rzymu i popierał tam schizmę Nowacjana.

Gdy w r. 251 Cyprian wrócił z ukrycia, wyłączył na synodzie schizmatyków z jedności i określił, że "sacrificati" i "thurificati" [(zob. Ks. Paweł Smolikowski CR, Sedes vacans)], nawet gdy się nawrócą, obowiązani są odbyć surową pokutę, w razie jednak wybuchu prześladowania mogą być wcześniej dopuszczeni do uczestnictwa kościelnego.

W czasie zarazy, która nawiedziła Afrykę w następnym roku, Cyprian stanął na wysokości zadania. Dzięki swej postawie pozyskał bowiem wielu pogan dla Kościoła. Ostatnie lata jego życia zamącił spór o ważność chrztu heretyków. Cyprian – podobnie jak Tertulian i biskupi Azji Mniejszej – uważał chrzest udzielany przez heretyków za nieważny. Stanowisko to potwierdziły trzy synody odbyte w Kartaginie (255 i 256 r.) pod jego przewodnictwem.

Zajęcie takiego stanowiska wywołało rozdźwięk między Afryką a Rzymem, ponieważ papież Stefan I uznał stanowczo chrzest heretyków za ważny. Do poważniejszych zadrażnień nie doszło dzięki temu, że śmierć zabrała zarówno Stefana jak Cypriana, który został 14 września 258 r. ścięty mieczem w pobliżu Kartaginy w prześladowaniu Waleriana. Jako biskup, Cyprian należy do najjaśniejszych gwiazd na horyzoncie Kościoła. Żywot jego napisał diakon Poncjusz wkrótce po jego śmierci (...)". – Patrologia. Opracował ks. dr Jan Czuj (profesor Uniwersytetu Warszawskiego). Poznań 1953, s. 79.

(b) Por. Św. Cyprian, Biskup Kartaginy, 1) O jedności Kościoła katolickiego. 2) O śmiertelności.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMIV, Kraków 2004

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: