ŻYWOT PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA
w pobożnych rozmyślaniach zawarty

ŚW. BONAWENTURA
BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA

CZĘŚĆ PIERWSZA
Od narodzenia Pańskiego do rozpoczęcia przez Niego życia apostolskiego

Rozdział XIII
O powrocie Pańskim z Egiptu

Po upływie lat siedmiu, w ciągu których Bóg nasz tułał się po Egipcie, Anioł Pański ukazał się we śnie Józefowi, mówiąc: weźmij dziecię i Matkę Jego a idź do ziemi Izraelskiej. Albowiem pomarli którzy duszy Dziecięcia szukali. Który wziął Dziecię i Matkę Jego, i przyszedł do ziemi Izraelskiej. A gdy tam przybył, usłyszawszy iż Archelaus syn Heroda królował, bał się tam iść. I powtórnie napomniany przez Anioła udał się do Galilei do miasta Nazaret (1). Nastąpił zaś ten powrót Jego około święta Trzech Króli, to jest na drugi dzień po tej uroczystej rocznicy, jak zapisano w Martyrolgium.

Widzisz tedy i tu znowu że, jak już na to zwracałem uwagę twoją w powyższych Rozdziałach, Pan Bóg udziela tylko niekiedy pociech i objawień, i nie tak zupełnych jakby się tego pragnęło. A to zauważyć tu możesz z dwóch okoliczności, gdyż nie na jawie lecz we śnie, jak ci o tym już nadmieniałem, objawił Pan Bóg Swoją wolę Józefowi, i nie od pierwszego razu, lecz za drugim dopiero powiedział mu dokąd ma się udawać. I w Glossie to jest w wykładzie Pisma świętego powiedziano, że Pan Bóg czyni to dlatego, żeby przez powtarzanie się objawienia, bardziej nas o takowym upewnić. A stąd jakimi by nie były tego rodzaju łaski, poczytywać je powinniśmy za wielkie i być za nie wdzięcznymi, gdyż ze swojej strony Pan Bóg zawsze czyni to, co widzi dla nas pożyteczniejszym.

A teraz nad powrotem Pana Jezusa zatrzymajmy myśl naszą, i wszystko pilnie rozważaj, gdyż z wielką pobożnością powinno się to rozpamiętywać. Wróć przeto do Egiptu dla nawiedzenia Dzieciątka Jezus, który jeślibyś Go wypadkiem zastała w gronie innych dziatek, ujrzawszy cię, wyjdzie na twoje spotkanie, albowiem dobrotliwy jest, przystępny i ugrzeczniony. Ty zaś uklęknąwszy, ucałujesz nóżki Jego, poczym weźmiesz Go na ręce i przez czas pewien będziesz się Nim cieszyć. A wtedy może On ci powie: "Dozwolono nam wracać do krainy naszej, i jutro mamy stąd odejść. W porę przyszłaś, gdyż z nami powrócisz". Na to odpowiedz z radością że się wielce z tego cieszysz, i że pragniesz iść za Nim gdziekolwiek się uda, i taką rozmową naciesz się do woli. Powiedziałem ci już, że takie drobnostki chociaż wydają się zbyt błahymi by je brać za przedmiot do rozpamiętywania, wielce są jednak pożytecznymi, i powoli do głębszych rozmyślań usposabiają. Potem Boże Dzieciątko poprowadzi cię do Matki, która z wielką uprzejmością cię przyjmie. Ty zaś, upadłszy znowu na kolana, i Jej i staruszkowi Józefowi oddaj pokłon, i spocznij z Nimi przez chwilkę nieco dłuższą.

Nazajutrz z rana ujrzysz niektóre zacne niewiasty Egipskie, a także i mężczyzn, którzy przyjdą by im towarzyszyć aż za bramę miasta, gdyż w miłych stosunkach jakie z Nimi mieli, wszyscy oceniali ich świątobliwość. Wiedziano zaś że odchodzą, ponieważ na kilka dni przedtem zapowiedzieli to całemu sąsiedztwu; albowiem nie wypadało by niespodzianie jakby skrycie uchodzili, co potrzebnym było tylko gdy do Egiptu się udawali, z powodu że wtedy śmierć groziła Dzieciątku. Puszczają się tedy w drogę, Józef z mężczyznami idzie na przodzie, a za nimi w pewnej odległości przenajświętsza Panna z niewiastami. Ty zaś wziąwszy Dzieciątko za rękę, idź w środku przed Matką, gdyż nie pozwoliłaby żeby Jezus szedł za Nią. Gdy minęli bramę, Józef prosi by Go dalej nie odprowadzano. A wtedy jeden z towarzyszących, zamożny człowiek, litując się nad Ich ubóstwem, przywołuje Dzieciątko i daje Mu kilka groszy w jałmużnie. Dzieciątko wstydzi się przyjąć ten datek; jednak z miłości ubóstwa wyciąga rączkę, zarumieniwszy się przyjmuje pieniądze i dziękuje. A podobną jałmużnę dało i kilku innych. Poczym przyzwały Go i niewiasty, i toż samo uczyniły. Zarumieniła się Matka równie jak Syn, wszakże wszystkim w pokorze dzięki składa. Na dobre też ulitować się tu nad Nimi możesz, gdy Ten którego jest ziemia i napełnienie jej (2), dla Siebie, Matki i Żywiciela Swego tak ścisłe jak oto widzisz obrał ubóstwo i żył w takim niedostatku! O jakże wielkie ubóstwo w Nich jaśnieje, i jak je miłować i naśladować powinniśmy!

Na koniec podziękowawszy wszystkim i pożegnawszy ich, puszczają się w dalszą drogę. Lecz jakże ją odbywać będzie Jezus jeszcze dzieciaczek mały? Zdaje mi się bowiem trudniejszym dla Niego powrót, aniżeli było przybycie. Gdyż wówczas kiedy uchodził do Egiptu był tak malutkim że Go nieść można było, teraz zaś tak już podrósł, że Go nieść trudno, ale jeszcze i tak jest mały, że samemu iść Mu niełatwo. Lecz być może iż który z tych poczciwych ludzi podarował im lub pożyczył osiołka, na którym Pan Jezus mógłby tę drogę odbywać. O! Dzieciątko prześliczne lecz wątlutkie, królu niebios i ziemi, ileż to trudów poniosłeś dla nas, i jak prędko zacząłeś je ponosić! Jakże właściwie Prorok mówił w Twojej osobie: Jam-ci jest ubogi i w pracach od młodości Mojej (3). Niedostatku wielkiego, trudów ciężkich i umartwień ciała ciągle doznawałeś: z miłości ku nam Siebie Samego niejako znienawidziłeś. Nie masz zaś wątpliwości że już ten jeden trud, o którym teraz mowa, najzupełniej mógł wystarczyć na zbawienie ludzi.

Weź tedy Dzieciątko Jezus, i umieść na osiołku, a ostrożnie prowadź tego wierzchowca szczęsnego. Gdy zaś Dziecię zsiąść zechce, z radością przyjm Je na ręce, i przez chwilę potrzymaj, przynajmniej dopóki nie nadejdzie Matka, trochę wolniej z boku idąca. A wtedy Jezus pójdzie do Niej, i Maryja bardzo się ucieszy biorąc Synaczka.

Idą tedy i przebywają puszczę którą niegdyś przyszli; a w drodze tej często możesz litować się nad Nimi, gdyż ciągle wielkich trudów doznają. Wszak widzisz że jak w dzień tak w nocy zmęczeni upadają od znużenia.

Gdy zaś doszli do brzegu pustyni, spotkali się z Janem Chrzcicielem, który już tam zaczął czynić pokutę, chociaż żadnego grzechu nie miał. Mówią że miejsce to przy Jordanie, na którym Jan chrztu udzielał, jest miejscem przez które przeszli Synowie Izraelscy, kiedy przez tęż pustynię wracali z Egiptu, i że blisko tego miejsca, na tejże pustyni, Jan czynił pokutę. Być więc może że Dzieciątko Jezus przechodząc tamtędy w powrocie z Egiptu, z nim się spotkało. Rozpamiętuj tedy z jaką radością gościł ich Jan Chrzciciel; oni zaś zabawiwszy tam nieco, pożywali z nim surowe korzonki, a doznawszy wielkiej na duchu pociechy, pożegnali go i odeszli.

Ty zaś i przybywając tam i odchodząc, uklęknij przed Janem i ucałuj nogi jego, prosząc o błogosławieństwo i polecając się mu szczególnie, świętym bowiem i cudownym od pieluszek jest ten chłopaczek. Był on pierwszym pustelnikiem i pierwszym wzorem dla pragnących wieść życie zakonne. Był czystości nieskalanej, kaznodzieją największym, był więcej niżeli Prorokiem (4), był oraz i Męczennikiem przesławnym.

Potem przeprawiwszy się przez Jordan, przenajświętsza Rodzina przybyła do domu Elżbiety, co spowodowało tam wielkie i wesołe dla wszystkich święto. I tam, usłyszawszy Józef że Archelaus syn Heroda królował w Judei, bał się tam iść (5) i ostrzeżony we śnie przez Anioła, udał się ze swoimi do Galilei, do miasta Nazaret.

Otóż tedy przyprowadziliśmy Dzieciątko Jezus wraz z Matką Jego i Józefem z Egiptu, a za Ich przybyciem, zbiegły się cioteczne siostry przenajświętszej Panny i inni krewni i przyjaciele, dla ich powitania. Oni zaś osiadają w Nazarecie i wiodą życie ubogie, i od tej pory aż do dwunastego roku Dzieciątka Jezus, żadnych szczegółów o Nim nie czytamy w Ewangeliach. Jest atoli podanie i bardzo prawdopodobne, że ze studni którą tam i teraz widzieć można, Dzieciątko Jezus nosiło wodę dla Matki. Takie bowiem usługi spełniał względem Matki Pan nasz, gdyż innego sługi nie miała.

Możesz tu także rozmyślać nad tym, że Jan Ewangelista z matką która była cioteczną siostrą przenajświętszej Panny, przychodził do Nich często, a pięć lat miał już wtedy. Czytamy bowiem o nim że zeszedł z tego świata w roku sześćdziesiątym po męce Pańskiej, a w dziewięćdziesiątym ósmym życia. A więc podczas męki Pańskiej miał lat trzydzieści jeden, a gdy Jezus wrócił z Egiptu był pięcioletnim chłopaczkiem. Jak ci więc Bóg da, przypatruj się im razem przebywającym i przestającym ze sobą. Albowiem Jan to stał się później tym uczniem, którego szczególnie miłował Jezus (6).

Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa w pobożnych rozmyślaniach zawarty, przez Św. Bonawenturę Biskupa i Doktora Kościoła. (Tłumaczenie O. Prokopa Kapucyna). Kraków 1879, ss. 88-94.

Przypisy:

(1) Mt. 2, 19-23.

(2) Psal. 23, 1.

(3) Psal. 87, 16.

(4) Mt. 11, 9; por. Łk. 7, 28.

(5) Mt. 2, 22.

(6) Jan. 21, 20.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Rozmyślań Życia Chrystusa Pana

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: