ŻYWOT PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA
w pobożnych rozmyślaniach zawarty

ŚW. BONAWENTURA
BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA

CZĘŚĆ PIERWSZA
Od narodzenia Pańskiego do rozpoczęcia przez Niego życia apostolskiego

Rozdział III
O życiu Maryi Panny i Jej siedmiorakiej prośbie

Co się tyczy przenajświętszej Panny w której zaszło Wcielenie, możemy najprzód życie Jej rozpamiętywać. – Masz tedy wiedzieć że gdy zaledwie lat trzy miała (1), rodzice zaofiarowali Ją w Świątyni, przy której pozostawała do czternastego roku. O niektórych zaś szczegółach Jej tam pobytu, dowiadujemy się z objawień jakie uczyniła pewnej pobożnej słudze Swojej, a tą zdaje się była błogosławiona Elżbieta Opatka, której święto obchodzimy. W tych tedy objawieniach, pomiędzy innymi oto jest co powiedziała jej przenajświętsza Panna: "Gdy Ojciec i Matka umieścili mnie w Świątyni, z całego serca uczyniłam postanowienie Boga mieć za Ojca, i pobożnie a często rozważałam czym mogłabym przypodobać się Mu, by raczył mi udzielać łaski Swojej. Także starałam się by Mnie wyuczono prawa Boskiego. Ze wszystkich jednak przykazań Boskich, głównie trzy wzięłam do serca a mianowicie: Będziesz miłował Boga twego, ze wszystkiego serca twego, ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej siły twojej; podobnież to drugie: będziesz miłował bliźniego twego jak siebie samego (2); i na koniec to trzecie: nieprzyjaciela twego w nienawiści mieć będziesz (3). To więc, mówię ci, wzięłam do serca, i zaraz też dostąpiłam cnót z tego wypływających, a chcę abyś i ty toż samo czyniła. Jakoż, nie może dusza posiadać jakowej cnoty, jeśli nie miłuje Boga z całego serca. Z tej to bowiem miłości wypływa cała pełność łaski, a bez łaski cnota nie wstępuje w duszę ani się w niej utrwala; ale znowu żadna się w niej nie ustala, lecz przesączy się przez nią jakoby woda, jeśli nieprzyjaciół swoich, to jest wad i grzechów, nie ma w nienawiści. Kto więc pragnie otrzymać i posiadać łaskę Boską, powinien do takiej miłości i takiej nienawiści serce swoje usposobić. Dlatego chcę byś tak jak Ja czyniła.

Co się zaś tyczy trybu Mojego życia był on następujący: Zawsze wstawałam o północy; udawałam się przed ołtarz Świątyni, i z pragnieniem najwyższym, z takim wytężeniem woli i z takim uczuciem na jakie tylko zdobyć się mogłam i umiałam, prosiłam wszechmocnego Boga o łaskę zachowania tych trzech przykazań Jego i wszystkich innych przepisów prawa. Znajdując się przeto przed ołtarzem siedem próśb zanosiłam do Pana: Najprzód prosiłam o łaskę spełniania przykazania miłości, to jest żebym z całego serca, z całej duszy i ze wszystkiej siły miłowała Boga.

Po wtóre prosiłam żebym mogła miłować bliźniego, według woli i upodobania Boskiego, i żeby mi dał miłować to wszystko co Sam miłuje i co jest Mu drogim.

Po trzecie prosiłam aby mi dał nienawidzieć i wystrzegać się tego wszystkiego co Sam nienawidzi.

Po czwarte, prosiłam o pokorę, cierpliwość, dobrotliwość, łagodność, i o wszelkie cnoty przez które miłą stać bym się mogła w obliczu Jego.

Po piąte, prosiłam by dał mi doczekać chwili, kiedy już narodzi się ta przebłogosławiona Dziewica, która Syna Bożego miała wydać na świat; i żeby do tej pory dochował mi wzrok, bym na Nią patrzyć mogła; język bym nim chwałę Jej głosiła; ręce bym Jej nimi służyła; nogi bym za Nią jako Jej sługa chodziła; kolana bym, padając na nie mogła cześć oddawać Synowi Bożemu w Jej łonie zamkniętemu.

Po szóste, prosiłam o łaskę posłuszeństwa rozkazom i rozporządzeniom Wielkiego Kapłana Świątyni.

Po siódme, prosiłam Boga by Świątynię i lud Swój na służbę Swoją zachowywać raczył".

Co wysłuchawszy sługa Chrystusowa mająca to objawienie rzekła: "O! najdroższa Pani moja, czyż i bez tego nie byłaś Ty łaski i cnót pełna?". A na to jej przenajświętsza Panna odpowiedziała: "Bądź przekonaną że poczytywałam się za tak nędzną grzesznicę i tak łaski Boskiej niegodną jak ty, i dlatego w sposób powyższy prosiłam o łaski i cnoty". I przydała: "Córko moja, ty sądzisz że wszelką łaskę jaką posiadałam, otrzymałam bez trudu; lecz tak nie jest. Owszem mówię ci, że żadnej łaski, daru lub cnoty nie otrzymałam od Boga bez wielkiego trudu, ciągłej modlitwy, gorącego pragnienia, pokornej pobożności, wielu łez i wielu umartwień; a na ustach i na myśli mając tylko to co według wiedzy i możności mojej sądziłam Bogu najmilszym. W czym jednak wyjątek stanowi łaska uświęcająca, którą otrzymałam jeszcze w łonie matki Mojej". W końcu zaś tak jeszcze przemówiła przenajświętsza Panna: "Wiedz o tym że żadna łaska nie zstępuje na duszę inaczej jak przez modlitwę i umartwienie ciała. Gdy zaś z naszej strony oddamy Bogu to co przez się możemy, chociaż lichotą jest to, On Sam zstępuje w duszę, przynosząc z Sobą te najwyższe dary których brak w sobie uznajemy. I wtedy dusza wyniszcza się niejako sama w sobie, traci pamięć, nie wie czy spełniła co lub wyrzekła miłego Bogu, a we własnych oczach wydaje się nędzniejszą i godniejszą jak kiedy pogardy". I takie to szczegóły podaje nam powyżej przytoczone objawienie.

Zaś święty Hieronim, w opisie swoim życia Matki Bożej, to jeszcze przydaje: "Przenajświętsza Panna od świtu do godziny dziewiątej z rana, trwała na modlitwie. Od dziewiątej do południa, zajmowała się ręczną robotą. Od południa zaś znowu oddawała się modlitwie, aż do chwili w której ukazywał się Jej anioł, z którego rąk zwykła była przyjmować posiłek. A w miłości Boga i wiernej służbie Jemu, ciągły postęp czyniła. Stało się też, że w czuwaniach nocnych wszystkich wyprzedzała, a w znajomości praw i przepisów Starego Zakonu była najbieglejszą, w pokorze niezrównaną, w śpiewaniu Psalmów Dawidowych najdźwięczniejszą, w miłości bliźniego najuczynniejszą, w cnocie czystości przeczystą, w każdej innej najdoskonalszą. Zawsze jednostajna i żadnym wzruszeniom nie podlegająca, codziennie postęp w doskonałości czyniła; nigdy nie widziano Jej gniewem uniesioną. Każde Jej słowo tak było łaski pełnym, że gdy mówiła, Bóg zawsze był u Niej na ustach. W modlitwie i rozpamiętywaniu prawa Bożego nie ustawała; troskliwie przestrzegając by żadna z Jej towarzyszek w mowie nie wykroczyła, głośnych śmiechów się nie dopuszczała, i nie wynosiła się nad inne lub im uchybiała. Bezustannie Bogu oddawała chwałę, i żeby w tym żadnej nie było przerwy, więc nawet gdy Ją kto przy spotkaniu pozdrawiał, odpowiadała: «Bogu niech będą dzięki». I od Niej to pierwszej poszedł zwyczaj, że gdy świątobliwe osoby się pozdrawiają, mówią: «Bogu niech będą dzięki». Żywiła się pokarmem który z rąk anioła przyjmowała; a posiłek udzielany Jej przez kapłanów Świątyni, ubogim rozdawała. Codziennie widywano rozmawiającego z Nią anioła, a tak Jej uległego jakby starszej najukochańszej siostrze lub matce". Tak pisze święty Hieronim.

Gdy miała lat czternaście, przenajświętsza Panna, zaślubioną została Józefowi, z natchnienia Boskiego, i wróciła do Nazaretu, o czym szczegóły znajdziesz w znanej opowieści czyli Legendzie o Jej narodzeniu.

I to jest co rozpamiętywać możemy, przenosząc się myślą do czasów poprzedzających Wcielenie się Pana Jezusa. Rozważaj więc to wszystko pilnie, i ciesz się w tym, przez serce utrwalając w pamięci, a czynami stosując się do tego, boć święte są to rzeczy. A teraz przejdźmy do szczegółów Wcielenia.
 

Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa w pobożnych rozmyślaniach zawarty, przez Św. Bonawenturę Biskupa i Doktora Kościoła. (Tłumaczenie O. Prokopa Kapucyna). Kraków 1879, ss. 29-34.

Przypisy:

(1) S. Joan. Damasc. lib. 4. de fide orthod. c. 15; Niceph. lib. 1. Eccles. hist. c. 7.

(2) Powt. Pr. 6, 5; Łk. 10, 27.

(3) Mt. 5, 43.

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2006

Powrót do spisu treści
Rozmyślań Życia Chrystusa Pana

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: