ŻYWOT PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA

w pobożnych rozmyślaniach zawarty

 

ŚW. BONAWENTURA

BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA

 

CZĘŚĆ DRUGA

Od rozpoczęcia przez Zbawiciela życia apostolskiego

do spisku przez Żydów na Niego uknowanego

 

Rozdział I

O otworzeniu przez Pana Jezusa księgi w Synagodze

 

Dotąd, za łaską Boską, przebiegliśmy życie Pana Jezusa po kolei, mało co, albo jakby nic zgoła, nie opuszczając z tego co Mu się przyda­rzyło, lub co dokonał. Lecz nadal zachowywać tego nie zamierzam. Te bowiem rozmyślania byłyby za długie, gdyby chcieć ogarnąć nimi wszystko co najdroższy Pan nasz mówił lub czynił, tym bardziej, że starać się mamy, na wzór błogosławionej Cecylii, szczegóły życia Chrystusowego mieć ciągle na pamięci i w sercu. Tylko więc niektóre ze spraw życia Jego apostolskiego wybierzemy, i nad tymi rozmyślać będziemy. Wszakże, w ten sposób ograniczymy się tylko do chwili Jego męki; gdy bowiem do niej przyjdziemy nic już nie będzie się pomijało. Lecz i wiele innych spraw Pana naszego zupełnie pomijać nie powin­niśmy; toteż w czasie i miejscu właściwym, roz­pamiętywać je nie omieszkamy. Uprzedzam Cię tylko że już odtąd, w podawaniu ci przedmiotu do rozmyślania, zamierzam nie rozwodzić się zbyt długo. Dość będzie byś to co Pan Jezus czynił lub mówił sama żywo sobie przedstawiła w wy­obraźni, i przez to coraz więcej nawykała do ob­cowania z Panem i Bogiem twoim.

 

Jakoż, zdaje mi się, że z tego rodzaju ćwicze­nia dostępuje się wielkiej pociechy, i to najskutecz­niej rozbudza w nas pobożność. Główny też po­żytek tych rozmyślań zawisł na tym, żebyś wszędzie i zawsze przypatrywała się Panu Jezusowi w każ­dej ze spraw Jego, czy to gdy znajduje się wśród uczniów; czy wśród grzeszników; to znów gdy do nich przemawia, lub kazuje do rzeszy; kiedy idzie lub siedzi, kiedy snu zażywa, lub kiedy czuwa, kiedy posila się lub drugim usługuje; kiedy uzdra­wia chorych, albo inne czyni cuda itp. W tych przeto i podobnych szczegółach, zważaj każdą czynność Jego; zwłaszcza wpatruj się w Jego ob­licze, jeśli możesz wyobrazić je sobie, co nad wszystko wydaje mi się trudniejszym. Zwracaj i na to pilną uwagę, czy i Sam nie raczy dobro­tliwie spoglądać na ciebie. I to niech ci służy za wskazówkę i prawidło do wszystkiego co następuje; a stąd w całym ciągu dalszego opowiadania, cho­ciaż nie podam ci odrębnych uwag tyczących się rozmyślania, i nie powtórzę tego co tu mówię, – przypomnij sobie co w tym miejscu nadmieniam, a to ci wystarczy. Teraz zaś do dalszego opowia­dania przejdźmy.

 

Gdy tedy Pan Jezus, po przyjęciu chrztu wrócił do Nazaretu, żył pokornie, mistrz pokory, jeszcze przez czas pewien ukryty i nieznany jak i wprzódy. Zaczął już jednak niektórym się obja­wiać, nauczając i kazując, lecz nie zupełnie jawnie. Nie czytamy bowiem żeby przez cały rok nastę­pny występował publicznie z kazaniami, a to aż do cudu na godach weselnych w Kanie Galilejskiej, co przypadało w dzień rocznicy przyjęcia chrztu. I chociaż niekiedy miewał nauki, i uczniowie Jego już chrztu udzielali, do chwili jednak uwięzienia Jana, Sam przez się i przez uczniów nie głosił Swojej nauki tak często jak to czynił potem. Przez co zadziwiający przykład pokory nam przedstawił, ustępując niejako miejsca w zawodzie kaznodziejskim nierównie niższemu od Siebie Janowi, jak to wnosić, albo pobożnie przypuszczać można, z po­wyższych szczegółów. Posłannictwo więc Swoje nie rozpoczyna z rozgłosem i z jakową okazałością, lecz nieznacznie i pokornie.

 

Owóż, razu pewnego w dzień Sobotni, który u Żydów był dniem świątecznym, gdy znajdował się w Synagodze wraz z innymi tam zgromadzonymi, powstał dla czytania Księgi Izajaszowej, i odczytał ustęp gdzie powiedziano: Duch Pański nade Mną, dlatego namaścił Mnie abym opowiadał Ewangelię ubogim. A potem zamknąwszy księgi, począł do nich mówić, iż się dziś spełniło to Pismo w oczach waszych (1). Patrz tedy jak oto pokornie, bo spełniając obowiązek lektora, który jest jednym z niższych urzędów kościelnych, z obli­czem dobrotliwym i spokojnym, czyta Pismo Boże dla zgromadzonych, a następnie wykłada je mówiąc: Dziś spełniło się to Pismo, to jest: Ja jestem Tym o którym w tym ustępie ksiąg świętych mowa. A wszystkich uwaga była na Niego wytężona, z powodu i skuteczności słów Jego i powierzcho­wności pełnej pokory, a oraz i pięknej nad wszelki wyraz. Albowiem był i prześliczny i najwymowniej­szy, według tego jak o jednym i o drugim powie­dział Dawid patrząc na Zbawiciela w prorockim duchu: Piękniejszyś urodą nad syny człowiecze: rozlał się wdzięk po wargach Twoich (2). Masz tu tedy obfity do rozmyślania przedmiot.

 

–––––––––––

 

 

Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa w pobożnych rozmyślaniach zawarty, przez Św. Bonawenturę Biskupa i Doktora Kościoła. (Tłumaczenie O. Prokopa Kapucyna). Kraków 1879, ss. 141-144.

 

Przypisy:

(1) Łk. 4, 18. 21.

 

(2) Psal. 44, 3.


© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Kraków 2007

Powrót do spisu treści
Rozmyślań Życia Chrystusa Pana

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: