ŻYWOT PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA

 

w pobożnych rozmyślaniach zawarty

 

ŚW. BONAWENTURA

 

BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA

 

––––––

 

CZĘŚĆ DRUGA

 

Od rozpoczęcia przez Zbawiciela życia apostolskiego

do spisku przez Żydów na Niego uknowanego

 

––––

 

Rozdział XXVI

 

O owczej sadzawce. A także iż nie godzi się przesądzać złośliwie bliźniego

 

Była w Jerozolimie sadzawka, w której obmywano owce przeznaczone na ofiarę, i dlatego owczą sadzawką (1) przezwana. Powiadają, że w niej znajdowało się zanurzone drzewo, użyte później na krzyż Zbawicielowy. Każdego zaś roku, lecz w dniu tylko jednym, Anioł poruszał wodę w tej sadzawce, i wtedy uzdrowionym zostawał jeden chory, a ten który po wzruszeniu wody przez Anioła, pierwszy się w nią zanurzał. I dlatego wielu rozmaitą niemocą złożonych, ciągle tam przebywało. Owóż, znajdował się w tej liczbie chory, leżący na łóżku, sparaliżowany od lat trzydziestu ośmiu. Otóż, dnia pewnego, a był to dzień Sobotni, Pan Jezus go uzdrowił. Patrz więc jak oto pokornie idzie do chorego, i ze zwykłą Mu łaskawością z nim rozmawia. A zwróć tu uwagę na trzy rzeczy:

 

Najprzód, że jak wtedy Zbawiciel spytał chorego czy chce być uzdrowionym, tak i nas nie zbawi bez naszego przyzwolenia, i dlatego nie mają żadnej wymówki grzesznicy, którzy nie współdziałają z wolą Boską chcącą ich zbawić. Toteż powiada święty Augustyn: "Ten który cię stworzył bez ciebie, bez ciebie cię nie zbawi" (2). Po wtóre, strzec się powinniśmy powrotu do grzechu, bo jeśli po wyleczeniu duszy naszej przez Zbawiciela, na nowo grzeszymy, słusznie niewdzięczność nasza surowszą karę ściągnie, jak tym zagroził Zbawiciel onemu choremu mówiąc: Otoś się stał zdrowym; już tedy nie grzesz, aby ci się co gorszego nie stało (3). Po trzecie, bierz z tego naukę, że jak dla złych ludzi wszystko na złe wychodzi, tak dla dobrych wszystko na dobre. Bo oto gdy ten chory uzdrowiony niósł swoje łóżko, Żydzi się z tego gorszyli, i mówili mu że nie godzi się czynić tego w Sabat, to jest w dzień świąteczny, a on im odpowiedział: Ten który mię uzdrowił, On mi kazał: weź łoże swoje i idź (4). Złośliwi więc Żydzi nie pytali chorego kto go uzdrowił, żeby Mu za to należną chwałę oddać, ale zwrócili uwagę na to co się im zdawało godnym nagany. Podobnież postępują ludzie przewrotni: złośliwie przesądzają postępki drugich, i przez to prawie wszystko obracają sobie na szkodę duszy. Pobożni zaś przeciwnie: wszystko odnoszą do chwały Boskiej, nie wątpiąc, że czy to pomyślność czy niepowodzenie, wszystko to Pan Bóg zsyła lub dopuszcza, a zawsze w widokach nieprzebranej dobroci Swojej. Tacy bowiem w każdym zdarzeniu, dobrą stronę widzą, a przede wszystkim wystrzegają się przesądzać niekorzystnie bliźniego, według nauki świętego Bernarda, który tak o tym mówi: "Obcych postępków ani nie badaj ciekawie, ani nie przesądzaj złośliwie. A jeśli kto oczywiście postępuje nagannie, i w takim razie nawet nie wdawaj się w ocenianie czynności bliźniego. Gdy zaś już czynu pochwalić nie sposób, uniewinniaj przynajmniej pobudkę jaką mógł mieć ten, który się go dopuścił, to jest przypuszczaj, że błądził z niewiadomości, przez brak zastanowienia, albo wypadkiem. A jeśli w końcu i tego rodzaju wymówki zły czyn jaki mieć nie może, pomyśl sobie: O! jakże to silna musiała być pokusa, i cóżby się ze mną stało, gdyby na mnie podobna natarła!" (5).

 

Że zaś osobom rządzącym się duchem chrześcijańskim, wszystko przynosi pożytek dla duszy, a nawet ich własne i drugich upadki, jako też i zdarzenia najprzeciwniejsze, owszem i sprawy samego szatana, tak tego naucza święty Bernard: "Dla tych dusz, które umieją obracać sobie na zasługę w wieczności wszystko co jest doczesnym, używają świata tego jakby nie używały (6), i twory bezrozumne, chociaż same nie zdolne czegoś wyższego, mogą posłużyć do otrzymania dóbr wiekuistych. Jakoż, zwierzęta nawet najdziksze, chociaż znane są ze szkód jakie człowiekowi wyrządzają, mogą stać się polem zasługi dla tych, którzy są wezwani podług postanowienia Święci (7), a którzy z ich powodu spełniać mogą akty cnót różnych, jako to: roztropności w unikaniu spotkania się z nimi, cierpliwości w znoszeniu ich napaści itp., gdyż tacy we wszystkim widzą wolę lub dopuszczenie Boże, bo dla nich rzeczy Jego niewidzialne, przez te rzeczy które są uczynione, bywają poznane (8). Co większa, nawet szatan i jego liczne zastępy, chociaż działają zawsze w celu przyniesienia nam szkody, duszom świątobliwym nie tylko nic złego wyrządzić nie mogą, lecz owszem mimo woli przymnażają im zasługi. A w takim razie i zły człowiek i zły duch, chociaż nie zamierzali tego, przyczyniają się do dobrego, które jednak im żadnej nie przynosi zasługi, bo co mimo chęci spełnionym zostało, nagrody otrzymać nie może. Wtedy tylko objawia się potęga i miłość Boga ku Jego wybranym, którym i przez złych czyni On dobrze, a nas powinno to pobudzać do tym żywszej ku Niemu wdzięczności. Zresztą sama pamięć na to czym jest szatan, sama pamięć na to, że jest to duch, którego Pan Bóg stworzył w stanie łaski i wysoką obdarzył doskonałością, a który ulegając pysze stał się tym czym jest teraz to jest piekła mieszkańcem – sama mówiąc już pamięć na to, jakże zbawienny wpływ na nas wywierać powinna! Widząc bowiem karę jaka spotkała złych Aniołów, każdy z nas powinien sobie powiedzieć: Jakże możesz podnosić się w pychę ty popiół i nędzny muł ziemi, kiedy widzisz, że Aniołów Pan Bóg odrzucił od Siebie za pychę! A tak upadek Aniołów, staje się najskuteczniejszym ostrzeżeniem dla ludzi, i do tego stosują się te słowa Pisma świętego: Będzie się weselił sprawiedliwy, kiedy ujrzy pomstę, ręce swe umyje we krwi grzesznika (9). A zapytasz w jaki to sposób? Oto w ten, że gdy zastanawiamy się jak straszne i okropne przeklęstwo skazało na męki szatana za jego pychę, tedy sama z siebie nastręcza się uwaga, że gdy tego ducha niebieskiego spotkała tak ciężka kara, cóż ze mną, którym nędzny proch ziemski, stałoby się, jeśli oko Boskie i we mnie pychę dojrzy. Jeśli zły duch z nieba za pychę strącony został, a cóżby spotkało mnie, który nie w niebie żyję, lecz na gnoisku tej biednej ziemi? Przecież każdy przyzna, że pycha mniej jest oburzającą w bogaczu i wysoko położonym, aniżeli w ubogim i nędzarzu. W porównaniu zaś z godnością i doskonałością Anioła, jakim był szatan przed swoim upadkiem, człowiek każdy nędznym jest i ubogim. Biada mi tedy: bo jeśli tak srogo obejść się musiała sprawiedliwość Boska z takim mocarzem, cóż dopiero ze mną, nędznym a pysznym!" (10).

 

Na innym znowu miejscu święty Bernard mówiąc o Kościele jako złożonym z narodów pogańskich, powiada, że i w tym okazuje się, że wybranym wszystko wychodzi na dobre, gdy tymczasem zaślepieni grzesznicy we wszystkim zło upatrują. "Kościół, to jest zgromadzenie wiernych, są słowa tego wielkiego Doktora, złożony w początkach z nawróconych pogan, jest podobny do Magdaleny, o której, widząc jej skruchę, Zbawiciel powiedział: Odpuszcza się jej wiele grzechów, gdyż wielce umiłowała (11). Tak bowiem i nawróconym narodom pogańskim, odpuszczone zostały grzechy w jakich przedtem pogrążone były, gdy tymczasem Synagoga, to jest Żydzi nie uznający Chrystusa Zbawicielem, chociaż mniej występni byli od pogan, łaski nie dostąpili. I tak jak faryzeuszowie gorszyli się, widząc Magdalenę przypuszczoną do Pana Jezusa, tak Synagoga zatwardziała w swoim niedowiarstwie, wyrzucała Kościołowi, że przygarnia do siebie pogan. Lecz cóż nastąpiło? Oto Synagoga odrzuconą została, a Kościół powstający z nawracających się ludów niewiernych, z tej właśnie okazji okazał się tym miłosierniejszym dla grzeszników, a oni po nawróceniu tym wytrwalszymi w wierze, tym żarliwszymi w miłości Boga, tym pilniejszymi w nabywaniu doskonałości, tym pokorniejszymi i trwożliwszymi na sumieniu, tym uleglejszymi prawom Ewangelii, tym surowszymi w obyczajach, tym wdzięczniejszymi za łaskę, której dostąpili" (12).

 

Widzisz więc jak dobrym wszystko na dobre wychodzi, a jak źli wszystkim się gorszą. Bądźże z liczby pierwszych: zapatruj się na wszystko z miłością; nie wyszukuj w drugich złej strony, a wszystko ci na dobre wychodzić będzie. Gdy zaś we wszystkim będziesz upatrywać dobrą stronę, wtedy i wszelkie strapienia jakie cię spotkać mogą chociażby najcięższe, nie naruszą pokoju twojej duszy. Albowiem przez to dochodzi się do takiego spokoju wewnętrznego, że trudno by go cokolwiek zakłócić mogło, i wtedy spełnia się to co mówi Mędrzec Pański: Nie zafrasuje sprawiedliwego cokolwiek na niego przypadnie (13).

 

–––––––––––

 

 

Żywot Pana naszego Jezusa Chrystusa w pobożnych rozmyślaniach zawarty, przez Św. Bonawenturę Biskupa i Doktora Kościoła. (Tłumaczenie O. Prokopa Kapucyna). Kraków 1879, ss. 226-232.

 

Przypisy:

(1) Jan. 5, 2.

 

(2) De verb. Apost. serm. 15.

 

(3) Jan. 5, 14.

 

(4) Tamże 11.

 

(5) Serm. 40 sup. Canti.

 

(6) 1 Kor. 7, 31.

 

(7) Rzym. 8, 28.

 

(8) Rzym. 1, 20.

 

(9) Psal. 57, 11.

 

(10) Serm. 54 sup. Canti.

 

(11) Łk. 7, 47.

 

(12) Serm. 14 sup. Canti.

 

(13) Przyp. 12, 21.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXV, Kraków 2015

Powrót do spisu treści
Rozmyślań Życia Chrystusa Pana

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: