HISTORIA POWSZECHNA

 

DZIEJE NOWOŻYTNE

 

Czasy rewolucji religijnej

 

F. J. HOLZWARTH

 

––––––––

 

Rzut oka na czasy rewolucji religijnej

 

Treść: Ludzkość chrześcijańska w Wiekach Średnich; czasy przejścia do dziejów nowożytnych.

 

Obejmując myślą wielki period dziejów ludzkości, zwany Wiekami Średnimi, zestawiając początek procesu dziejowego w tym periodzie z jego rezultatami na schyłku wieku XV – barbarzyństwo ludów nowych z późniejszym ich rozkwitem – widzimy potężny rozwój duchowy, zupełne przeobrażenie i odnowienie ludzkości europejskiej, niezaprzeczony postęp we wszystkich sferach życia społecznego, dokonany wychowawczą i kierowniczą potęgą Kościoła. Gdy bowiem w sferze fizyczno-materialnej puszcze zamieniały się na pola urodzajne, gdy bagna się osuszały i mrok dzikiej natury ustępował przed kulturą, jednocześnie w sferze moralno-religijnej i umysłowej duch ludzki się oświecał, serca się uszlachetniały, ciemnota, błąd, występek i grzech skutecznie były zwalczane a życie narodów upiększało się i potężniało. Cała Europa została nawróconą na wiarę Chrystusową, w ostatnich latach piętnastego wieku ogromny kontynent zachodni, z zamieszkującymi go a nieznanymi dotąd ludami, stanął otworem przed wysłańcami Krzyża i przed krzewicielami cywilizacji chrześcijańsko-europejskiej. W ziemiach europejskich wzrastała ludność, handel i rzemiosła kwitnęły, państwa się porządkowały; sztuki piękne i nauki podnosiły się coraz wyżej, coraz świetniejsze wydając płody. Widnokrąg duchowy ludów ucywilizowanych ogromnie się rozszerzył. Niewolnictwo, z małymi wyjątkami, znikło, małżeństwo zostało uświęcone, życie rodzinne umocnione. Duchowieństwo i rycerstwo, mieszczanie i lud wiejski, słowem wszystkie stany zdrowo i trwale się rozwijały. Uorganizowały się korporacje i gminy: jednostka czuła się silną w zbiorowym ogóle, do którego należała; wszystko pozostawało w bliższym lub dalszym związku z religią. Ludy chrześcijańskie tworzyły wielką rodzinę pod wspólnym ojcem, który w imieniu Jezusa Chrystusa rządy sprawował a potężną ręką gwałtowniejsze wstrząśnienia od Europy odwracał. Dalszy, spokojny rozwój na danych i zdobytych podstawach doprowadziłby niezawodnie do najwspanialszych i najpiękniejszych rezultatów, gdyby nie rozwijały się jednocześnie tkwiące w dziejach zarody zgubnego przewrotu. Na początku XVI wieku rozwój ów nagle został przerwany z własnej winy ludów chrześcijańskich; nim dawne się zakończyły, wybuchły nowe burze i walki, cięższe i płodniejsze w skutki nieobliczonej doniosłości.

 

Już przed końcem Wieków Średnich groźne zjawiska zapowiadały nową burzliwą erę. Zasada powagi została zachwiana; upadał powszechnie dotąd uznawany wpływ i władza głowy Kościoła, książęta i ludy poczęły hołdować samolubstwu, dążenia narodowe zagrażały jedności kościelnej. Przechowywała się wprawdzie nierozerwalna wspólność chrześcijaństwa, skutkiem której losy każdego narodu wpływały mniej lub więcej na inne ludy, lecz spójnia narodów stała się odtąd przeważnie ziemską, zewnętrzną, sztuczną, gdyż przede wszystkim korzyści ziemskie, postępy materialnej działalności, rozszerzenie komunikacyj i stosunków handlowych sprowadzały ściślejsze ale nie serdeczniejsze zbliżenie między ludami. Tu wymienić należy: zaprowadzenie poczt, we Francji przez Ludwika XI, w Niemczech przez Maksymiliana I; wynalazek prochu strzelniczego, zmieniający dotychczasową taktykę wojenną, zaprowadzenie wojsk stałych, które włożyło nowe wielkie brzemię na barki ludów; odkrycie nowych krajów, które podniosło żeglugę i handel ale zarazem obudziło ducha awanturniczego i gwałtowną żądzę zysków materialnych; wreszcie drukarstwo, przy pomocy którego wszystkie idee, poruszające ludzkość w danej chwili, szybko i wszędzie mogły być upowszechniane. Zjadliwe satyry dawnych i nowych pisarzy, odezwy podżegawcze, niemoralne poezje i romanse, wykłady religijnych i politycznych wichrzycieli upowszechniały się teraz po Europie równie szybko a nawet prędzej niż dzieła, mające na celu moralno-religijne doskonalenie i prawdziwe oświecanie społeczeństwa. Niezadowolenie z istniejącego stanu rzeczy, pragnienie nowości, od dawna już nadużywane dopominanie się o reformy i swobodę, łaknienie cudzego dobra a przede wszystkim obszernych i kwitnących majątków duchowieństwa, nie znajdującego się już w wyłącznym posiadaniu oświaty, a przy tym w niektórych krajach moralnie upadłego i stąd lekceważonego i pogardzanego, duch nieposłuszeństwa względem papieża i biskupów i w ogóle względem wszelkiej zwierzchności, zuchwałe napaści niektórych humanistów na dawną teologię i filozofię, rozwijanie się absolutyzmu królewskiego w Anglii, Francji, Hiszpanii i Portugalii, osłabienie władzy monarchicznej w Niemczech, Polsce, Węgrzech i Skandynawii – wszystko to świadczyło o istnieniu czynników chorobliwych i rozkładających w łonie społeczeństwa chrześcijańskiego. Z jednej strony szerzyło się upodobanie do nowości, powstające przeciwko dawnemu porządkowi rzeczy, wytworzonemu pracą wieków, z drugiej zaś rozpościerała się w życiu niebezpieczna stagnacja, z której tylko ciężka walka wyprowadzić mogła. Nauka i sztuka oddalały się od religii i zwracały ku klasycznemu pogaństwu. Coraz wyraźniej objawiające się oddzielanie państwa od Kościoła, polityki od moralności religijnej, życia publicznego od pojęć chrześcijańskich, torowało drogę nowej epoce rewolucyjnej. W tym też tkwi charakterystyczna odmienność dziejów nowoczesnych od średniowiecznych; stąd wypłynęły skutki nieobliczonej doniosłości.

 

Ów przewrót dziejowy rozpoczął się od rewolucji religijnej wybuchłej na początku wieku XVI, czyli od protestantyzmu, który był zaprzeczaniem wszelkiej tradycji kościelnej i otwartym rokoszem przeciwko katolickiemu pojmowaniu życia, a który mieścił w sobie zarody politycznych i socjalnych rewolucyj, mające z biegiem czasu się rozwinąć. Miejsce jedności religijnej zajęło sekciarstwo, miejsce wolności, osłanianej rękojmiami religijno-moralnymi, zajęła albo wyuzdana anarchia albo despotyzm państwowy, nieszanujący nawet swobody sumienia. Niezliczeni nowi wrogowie powstali przeciwko dawnemu Kościołowi, wiele z jego instytucyj i katedr wspaniałych zburzono, wydarto mu jego zasoby materialne, zadano mu rany ciężkie. Lecz Kościół wytrzymał wszystkie te nowe napaści, groźniejsze pod wielu względami od dawniejszych, pośród srogich prześladowań znowu się rozszerzał, orężem duchowym odzyskiwał to, co mu siła brutalna wydarła, odnosił świetne zwycięstwa nad odradzającym się poganizmem i nad herezją, popieraną przez ramię świeckie, jednocześnie uprzątając ruiny, ręką nieprzyjacielską nagromadzone w jego łonie, usuwając nadużycia, jakie się zakradły do stosunków kościelno-społecznych, i nowym rozkwitając życiem (1). Potężny zaś w pierwszej dobie swego istnienia protestantyzm, wkrótce zaczął się chwiać i rozpadać, a w końcu utracił pod sobą zupełnie grunt pozytywno-religijny.

 

–––––––––––

 

 

HISTORIA POWSZECHNA PRZEZ F. J. HOLZWARTHA. PRZEKŁAD POLSKI, LICZNEMI UZUPEŁNIENIAMI ROZSZERZONY. TOM VI. CZĘŚĆ PIERWSZA. DZIEJE NOWOŻYTNE. Czasy rewolucji religijnej. Nakładem Przeglądu Katolickiego. Warszawa 1884, ss. 3-6.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

 

Przypisy:

(1) Józef Szujski w krótkim ale pełnym głębokich myśli traktacie pod tytułem: Odrodzenie i Reformacja... (1882), tak mówi: "...Ludzie ci (wielcy umysłem i sercem przeciwnicy "reformatorów" w obozie katolickim) czuli i wiedzieli, że w starożytności jest antyteza chrześcijaństwa, bo istotą i duszą jej religia domowego ogniska, rodu, plemienia, narodu, państwa, bo znamieniem jej wykluczać innych jako barbarzyńców a stawiać siebie, w dyby kuć tłumy niewolników, aby utrzymać przy władzy tych, co dzierżą budowę społeczeństwa". Ludzie ci wiedzieli, gdzie tkwi znamię chrześcijaństwa i jego absolutna wyższość nad starożytnością. "Ta myśl jedna, a przy tej myśli stali wytrwale i dzielnie, wznosi ich w nieskończoność ponad tłum "reformatorów", ta myśl najwyższa ludzka przeczy stanowczo i przeczyć zawsze będzie wierutnej bajce szkoły protestanckiej niemieckiej, aby "reformacja" miała być czynnikiem postępu w historii. Piękny postęp, polegający na odstępstwie od tego, co samo jedno zapewniało zwycięstwo w duchowej walce ze zmartwychwstałą starożytnością, na rozbiciu ludzi w nienawidzące się wzajemnie obozy różnowiercze, na zamęcie pojęć podstawnych moralnych o stanowisku człowieka na ziemi, społeczeństwa do państwa, państwa do powszechności kościelnej. Postęp? jakby wszystkie rzeczywiste czynniki postępu wiedzy i rozwoju ducha ludzkiego nie były w "reformacji" właśnie znalazły pierwszej przyczyny, marnującej ich najpiękniejsze owoce: wojen domowych religijnych, polemiki piśmiennej różnowierczej, bezpłodniejszej a szkodliwszej od wszelkiego scholastycyzmu, zapasów Anglii i Hiszpanii, oddalających o wiek prace kolonizacji w nowo odkrytych ziemiach, zaciętości fanatycznej, rzucającej się na płody ducha ludzkiego jako na bluźnierstwa przeciwko prawdom bożym".

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMIX, Kraków 2009

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: