na niedziele i uroczystości całego roku
OPRACOWAŁ
––––––––
Uroczystość Trzech Królów
Syn Boży
przyszedł na ziemię zbawić nie tylko Żydów, ale i pogan. Dotąd oznajmił się
tylko Żydom przez aniołów, a w obrzezaniu swoim okazał się być prawdziwym
potomkiem Abrahama i Dawida. Ale Go jeszcze poganie nie znali, a poznać byli
winni, aby spełniło się proroctwo Izajasza: I
będą chodzić narody w światłości Twojej, a królowie w jasności wejścia Twojego
(Iz. LX, 3). Dziś to właśnie poganie poznali Zbawiciela. Dzisiaj, na
zawstydzenie żydowskiego narodu i na okazanie swego miłosierdzia, Bóg
wszechmogący, przy pomocy osobliwej, a nigdy przedtem niewidzianej gwiazdy,
daje poznać swego Syna trzem mędrcom, pierwocinom narodów pogańskich. A tak
słusznie uroczystość dzisiejsza przez Kościół święty nazwana jest Zjawieniem
Pańskim, albowiem dziś Zbawiciel nasz objawił się czyli dał się poznać w
osobach owych mędrców wszystkim narodom ziemi. Aby ta uwaga pobudziła nas do
większej wdzięczności ku Panu Jezusowi, rozważmy pokrótce Ewangelię dnia
dzisiejszego.
Chciał Chrystus Pan wszystek świat pociągnąć do czci
sobie należnej i w tym celu, wkrótce po Narodzeniu swoim w stajence
betlejemskiej, pobudził trzech mężów, aby Mu pokłon oddali. Ewangelia święta
nazywa ich mędrcami, a starodawne podanie nadto mówi, że i królami byli jakichś
bliżej nam nieznanych, wschodnich narodów. Znali się oni na astronomii, czyli
nauce o gwiazdach, a wiedzieli też prawdopodobnie z proroctwa Balaama,
wieszczka pogańskiego, iż miała powstać gwiazda z domu Jakuba, to jest mąż z
narodu Izraelskiego, który miał opanować świat cały. Ujrzawszy tedy nową,
odrębną od innych gwiazdę, a z natchnienia Ducha Świętego rozumiejąc, iż ona
znamionowała tego nowonarodzonego Króla niebieskiego, miłością Bożą rozgrzani,
nie bacząc na trudy dalekiej podróży, wybrali się szukać owego Króla. A mając
za przewodnika gwiazdę, przyszli za nią do ziemi żydowskiej, ona zaś,
doprowadziwszy ich do Jerozolimy, do czasu zniknęła. Tam się więc spodziewali
znaleźć Tego, do którego serce ich tęskniło. Lecz Pan nasz, który, przyszedłszy
na ziemię, przyjął postać sługi, obrał sobie Betlejem ku narodzeniu, a
Jerozolimę ku umęczeniu. Ale zapyta kto: czemu gwiazda zniknęła? Oto dlatego,
iż w Jerozolimie mieszkali przełożeni kapłanów żydowskich i uczeni, znający
dobrze proroctwa Starego Zakonu. Łatwo się więc było od nich dowiedzieć o
miejscu narodzenia Zbawiciela, bo to już dawno mężowie Boży przepowiedzieli.
Pytają tedy owi trzej pielgrzymi: Gdzie
jest, który się narodził, król żydowski? Jakże wielką była ich wiara i
odwaga! Nie lękają się Heroda, choć wiedzą, że on w Jerozolimie królował i że
każdy, kto za życia królewskiego innego króla mianuje, gardłem to i majętnością
płaci. Mają syna Herodowego w złotej kołysce, a szukają Syna ubożuchnej Matki,
w żłobie leżącego. Jeszcze Chrystusa nie widzieli, a już się dla Niego
narażają.
A usłyszawszy
król Herod, zatrwożył się i wszystka Jerozolima z nim. Niewiernych Żydów i bezbożnego Heroda strach zewsząd
ogarnął. Mocarza świata przestraszyło Niemowlę w pieluszkach leżące; a cóż
będzie, gdy się okaże na niebie majestat Sędziego? Tymczasem przecież okrutnik
zamyśla pozbyć się Tego, o którym mylnie sądzi, iż na tron jego ziemski czyha,
aby na nim zasiadł. Woła przeto kapłanów i nauczycielów biegłych w Piśmie
świętym i pyta, gdzie by się miał narodzić Chrystus, obiecany Mesjasz. A oni mu
rzekli: W Betlejemie, miasteczku Judzkim, bo tak jest napisano przez proroka
Micheasza. Wówczas Herod zobowiązał mędrców, aby, gdy się dobrze wywiedzą o
Dzieciątku, nie zaniechali mu oznajmić. Udał przed nimi, że sam również ma
zamiar jechać do Betlejem i pokłonić się Panu. Już wtedy stał na zdradzie
Zbawicielowi, ale nic nie wskórał, albowiem Ten, który dobrowolnie dla nas
raczył się narodzić, dobrowolnie też, gdy sam tego zechce, położy za nas życie
swoje. – I dzisiaj nie brak na świecie takich Herodów, którzy dla marnej
uciechy, dla znikomego grosza, dla otrzymania zyskownego urzędu nie lękają się
przestąpić przykazania i sprzeciwić świętej woli Pana Boga. Aleć poznają po
niewczasie, jak dalece przemijające były rzeczy, o które tak pilnie się
starając, wieczne wesele stracili, a wieczne potępienie zyskali.
Trzej królowie, wysłuchawszy, co im Herod mówił,
odjechali do Betlejemu. A oto gwiazda, którą byli przedtem widzieli, a która
przed przybyciem ich do Jerozolimy zniknęła, znowu się ukazała i szła przed
nimi i stanęła nad miejscem, gdzie było Dziecię Jezus. Pełni radości, weszli do
domu i znaleźli tam Dzieciątko z Maryją, matką Jego i upadłszy, pokłonili się
Jemu. A otworzywszy skarby, które z sobą przywieźli, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. Przypatrz się,
chrześcijaninie-katoliku, jak wielką jest i wiara i pokora owych bogobojnych
mężów. Nie zrażają się ubóstwem tego Króla, ani nędzną stajnią, ani twardym
żłobem, ani prostymi pieluchami, ale upadłszy na oblicze swoje, pozdrawiają Go,
jako Boga i Pana swojego. A wiedząc, że wszystko co mieli, od Niego mieli,
wszystko Mu też zaraz poddali: ciało swoje, pokłonem niskim; duszę,
uwielbieniem pobożnym; majętność, ofiarowaniem darów swoich. Złoto dali Mu na
podatek, jako wielkiemu Panu i Królowi; kadzidło na ofiarę, jako Bogu
Najwyższemu; mirrę na pogrzeb, jako śmiertelnemu człowiekowi. Zawstydzają ci
święci mężowie nasze niedbalstwo, gdyż za ukazaniem się gwiazdy i za
wewnętrznym natchnieniem natychmiast udali się na szukanie Jezusa; a my tak
ociężali jesteśmy w pracy nad zbawieniem. Zawstydzają nierozum nasz, gdyż dla
Chrystusa wszystko opuścili; a my dla lada pokusy i łakomstwa Boga porzucamy,
łamiąc przykazanie Jego. Zawstydzają niestateczność naszą, gdyż choć co dobrego
zaczniemy, rzadko wytrwamy w tym do końca. Zawstydzają chciwość naszą i
niemiłosierdzie, gdyż nam tak trudno ofiarować co Panu Bogu na ozdobę domów
Bożych, lub na wspomożenie nędzy ludzkiej, podczas gdy na karty, zbytki lub
nawet rozpustę bardzo hojni jesteśmy. Zawstydź się ich przykładem,
chrześcijaninie-katoliku, lecz zarazem zachęć do szukania Pana Jezusa modlitwą,
pokorą i życiem wstrzemięźliwym. A nie myśl, że Go szukać będziesz po omacku,
bo oto masz jasne gwiazdy, które cię prosto do Niego zawiodą. Przyświeca tobie
jasno naprzód wiara katolicka; przyświeca ci i rozum przyrodzony, tobie dany od
Boga, abyś mógł rozeznać co złe, a co dobre; przyświeca ci bardzo jasno święte
słowo i nauka Zbawiciela, która jest jako pochodnia jasna nogom twoim, abyś się
nie potknął w ciemnościach świata tego. Przyświeca ci Zbawiciel sam przykładem
swego żywota i Świętych, wybranych swoich. Jeśli za Nim pójdziesz, nie zginiesz
w ciemnościach, ale będziesz miał światłość żywota.
Święci trzej mędrcy, nacieszywszy się Panem swoim i wypocząwszy nieco, otrzymali we śnie od Boga ostrzeżenie, aby nie wracali do Heroda; więc też inną drogą pospieszyli do krainy swojej. I ty, chrześcijaninie, idź za powyższym upomnieniem: nie wracaj do Heroda, to jest do dawnych grzechów twoich, a raz omywszy się z nieprawości, inną już drogą idź do prawdziwej ojczyzny twojej, do królestwa Niebieskiego. Nie słuchaj tych mędrków dzisiejszych, których się wiele namnożyło, a którzy radzi by świat odprowadzić od Boga, od Kościoła katolickiego, od świętych przykazań, radzi by wszystko wywrócić i jakiś nowy uczynić porządek, niezgodny ani z wiarą, ani z sumieniem chrześcijańskim; radzi by zaprowadzić obyczaje pogańskie. Nie słuchaj ich, ani nie chodź ich drogami, ale trzymaj się wiernie Zbawiciela i świętej Jego Ewangelii; składaj Mu zawsze sercem ochotnym złoto dobrych uczynków, kadzidło gorącej modlitwy i mirrę skruchy i szczerej pokuty, a za te dary otrzymasz od Niego pokój i błogosławieństwo na ziemi, a wieczne królestwo w niebiesiech.
–––––––––––
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku według Postyli Katolickiej Większej Ks. Jakóba Wujka opracował Ks. Władysław Krynicki. Włocławek. Nakładem Księgarni Powszechnej. 1912, ss. 48-52.
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Powrót do spisu treści książki biskupa Władysława Krynickiego pt.
Krótkie nauki homiletyczne na niedziele i uroczystości całego roku
według Postylli Katolickiej Większej ks. Jakuba Wujka SI
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: