DLACZEGO WIERZĘ

Oburzyła się

Oburzyła się pewna światła (ale nie w sprawach religijnych) pani, gdym jej jasno powiedział, że za swe uczynki miłosierne, istotnie bardzo wielkie, żadnej nagrody od Boga spodziewać się nie może, pokąd się z Panem Bogiem nie pojedna w Sakramencie Pokuty.

Ogromnie się oburzyła.

A przecie, skoro nie spowiadała się cały szereg lat, znajduje się w grzechu (sama przyznała), stąd w niełasce, owszem – w gniewie Bożym. A Bóg, skoro zagniewany, przyjmować od niej podarków nie może, boć i ona Mu ich nie składa, gdy bez względu na Niego wszystko dobre czyni.

Rzecz się ma tedy podobnie, jak z tą służącą, która zagniewawszy panią swoją, nie tylko że jej nie przeprosiła, ale nawet zaprzestała służyć jej zupełnie – tylko innym sługom odtąd dobrze czyniąc.

O ile taki stan rzeczy potrwa czas dłuższy, służąca ta niesforna od pani swej zapłaty spodziewać się nie może.

A ta osoba, o której mowa, od szeregu lat trwa w tym stanie.

Ona Boga znieważyła grzechami i na pewno znieważa.

Ona z Nim w niezgodzie.

Ani Mu [nie] służy.

Tedy i nagrody spodziewać się nie może.

Więc czegoż się oburzyła?

J. A.

Dlaczego wierzę. Nowe wydanie ku światłu, Niepokalanów 1937. Nakład Centrali Milicji Niepokalanej. (Za pozwoleniem Władzy Duchownej), ss. 112-113.

Powrót do spisu treści

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: