GALLIKANIZM

 

(GALLIKAŃSKIE SWOBODY)

 

KS. ANTONI TAUER

 

 

Gallikanizm albo gallikańskie swobody, tak nazywano we Francji za czasów monarchii pewne zasady i zwyczaje mające regulować stosunek Stolicy Apostolskiej do Kościoła francuskiego. Według zdania pisarzy hołdujących zasadom gallikańskim, swobody owe miały być początkowo prawem obowiązującym w całym Koście­le, które powoli poszło w zapomnienie, a Francja "staranniej, niż inne kraje zachowała u siebie dawne prawa" (Héricourt, Les lois eccl. de France, Paris 1771), podstawą więc prawną gallikanizmu według orzeczenia parlamentu paryskiego 9 marca 1703, jest "dawne w czystości zachowane prawodawstwo kościelne". W rzeczywistości zaś, jak to trafnie mówi Charlas (De libertatibus eccl. Gallic., Romae 1720), "zasa­dy gallikanizmu mają na celu ograniczenie i ucisk jurysdykcji kościelnej przez władzę świecką, poniżenie powagi papieskiej i możność według woli odrzucania dawnych praw kościelnych, lub przyjmowania ze świeżych dekretów tylko tych, które odpowiadają widokom władzy świeckiej".

 

Kościół w Galii od początku swego istnienia w ścisłej pozostawał łączności z Rzymem, którego praw i przywilejów zawsze troskliwie bronił. Stosunki te nie uległy żadnej zmianie, gdy panami Galii zostali Frankowie. Nie zdeprawowany przez herezję pogański ten naród wprost wszedł do Kościoła i, w szcze­gólniejszy sposób, przyjął na siebie obronę najwyższego zwierzchnika tegoż. W późniejszych czasach Kościół francuski wiernie również stał przy papieżach, którzy nieraz w ciężkich pozostając wa­runkach, we Francji znajdowali schro­nienie. Mimo to, a nawet, zdaje się, skutkiem tych serdecznych stosunków wytworzyły się pewne zwyczaje; niektórzy biskupi i korporacje wyjednali sobie przywileje, królowie zaczęli mieszać się do spraw kościelnych i rozciągać nad nimi kontrolę. Nadużycie to wzrosło z biegiem czasu, przy czym wielokrotnie powoływano się na dawne zwyczaje. Wystąpienie papieża Bonifacego VIII, przeciwko Filipowi IV, który niemiłosiernie uciskał i obdzierał Kościół francuski, dało okazję stronnictwu królewskiemu do poróżnienia Kościoła francuskiego z papieżem, a bardziej jeszcze do poddania Kościoła w zależność od władzy świeckiej. Szla­chta i "stan trzeci" stanął wyraźnie po stronie króla; prałaci nie śmieli stawić oporu i poświęcili prawa kościelne, w obronie których tak energicznie występo­wał papież. Gorzej jeszcze ułożyły się sto­sunki kościelne w czasie niewoli awiniońskiej. Kościół francuski pozyskał wprawdzie wtedy znaczne przywileje, ale bardziej jeszcze musiał ulec przewadze władzy świeckiej. Najbardziej obfitują­cy w smutne następstwa dla Stolicy Apostolskiej był okres schizmy zachodniej; podawa­ne bowiem wtedy dla usunięcia tej schizmy środki opierały się na zasadach w wysokim stopniu szkodliwych dla Kościoła. Te z gruntu fałszywe i wręcz schizmatyckie zdania znalazły wielu zwolenników na Soborze Konstancjańskim i Bazylejskim i wyraziły się w uwłaczających Stolicy Apostolskiej dekretach. Chociaż i gdzie indziej de­krety te miały swoich zwolenników, to jednak we Francji byli oni najliczniejsi, do czego niemało przyczyniła się po­waga Gersona, ba – nawet Sorbona po­szła za nim. Dekrety Bazylejskie znalazły we Francji urzędowe nawet przy­jęcie w tzw. Sankcji pragmatycznej z Bourges (za Karola VII) w 1438 r. Konkordat Boloński z 1516 r. między Franciszkiem I i Leonem X zniósł Sankcję pragmatyczną, ale schizmatyckiego ducha jej nie usunął. Niezależnie prawie zupełnie od króla parlamenty, które przeciwko konkordatowi protestowały, rządziły się nadal zasadami Sank­cji pragmatycznej.

 

Dwór nie aprobował tego postępo­wania ale i nie występował stanow­czo przeciwko niemu. Protesty du­chowieństwa pozostawały bez skutku. Chwiejne stanowisko dworu bardziej je­szcze uzuchwaliło parlamenty, pomiędzy którymi pierwsze miejsce pod względem nieprzychylnego usposobienia dla Stolicy Apostolskiej zajmował parlament paryski. Położe­nie bardziej się jeszcze pogorszyło, kie­dy do parlamentów dostał się kalwinizm, a później jansenizm.

 

Wpływom parlamentów przypisać tak­że należy, że dyscyplinarne dekrety So­boru Trydenckiego mimo wysiłków du­chowieństwa nie znalazły powszechnego przyjęcia we Francji "jako przeciwne swobodom Kościoła gallikańskiego". Swobody te nigdzie dotąd całkowicie nie zostały zebrane, dopiero w 1594 przez Piotra Pithou, adwokata parlamentar­nego systematycznie w 83 artykułach ułożone i wydane w oddzielnej broszu­rze: Les libertés de l'Eglise Gallicane, dedykowanej Henrykowi IV. Broszura ta stała się odtąd katechizmem gallikanizmu.

 

Na pierwszym miejscu, jako podstawę swobód gallikańskich, Pithou umieścił dwa zdania, że król francuski w rzeczach świeckich jest niezależny od papieża i że władzę papieską we Francji ograniczają po­stanowienia dawnych soborów. Z pier­wszego zdania Pithou wyprowadził cały szereg daleko idących zasad, że król ma prawo zwoływać sobory prowincjonalne i narodowe, że legaci papiescy mogą przy­bywać i do Francji i wykonywać tam jurysdykcję tylko na żądanie lub za ze­zwoleniem królewskim, że prałaci nie mogą opuszczać granic Francji, nawet gdyby papież wzywał ich na sobór, bez ze­zwolenia królewskiego, że papież nie ma pra­wa ani na duchowieństwo, ani na dobra kościelne nakładać jakichkolwiek cięża­rów, że papież nie ma prawa zwalniać od przysięgi poddanych królewskich, ani dotykać karami kościelnymi urzędników, z powodu wykonywanych przez nich obowiązków (pour ce qui concerne l'exercise de leurs charges et offices), że bulla Coena Domini nie ma żadnego znaczenia we Francji, że obcokrajowcy nie mogą zajmować stanowisk kościelnych we Francji itd. Jako konsekwencję z drugiego zdania wyprowadzał, że papież podległy jest soborom powszechnym, że nie może udzielać żadnych dyspens, je­żeli chodzi o prawa naturalne, Boskie lub postanowienia soborów, że bulle papieskie nie mogą być głoszone we Fran­cji bez zezwolenia królewskiego, że ani papież ani jego legaci nie mogą żadnych spraw rozpatrywać w pierwszej instancji, że w razie apelacji papież obowiązany jest wysłać sędziów do właściwej diecezji, że bez zgody króla i Kościoła gallikańskiego papież nie ma prawa podnosić taksy przy udzielaniu beneficjów, do­pełniać łączenia beneficjów, przyjmować rezygnacje itd. Do zabezpieczenia powyższych swobód Pithou podał cztery środki: a) przyjacielską umowę z papieżem, b) placetum regium, c) apelację od papieża do soboru, d) apelację ab abusu.

 

Nie ulega więc najmniejszej wątpli­wości, że tzw. gallikańskie swobody, są tylko streszczeniem schizmatyckich zasad XIV i XV w. Cel zaś ich wyraźny: zaprzeczenie najwyższej władzy papieskiej i poddanie Kościoła francuskiego pod przewagę władzy świeckiej. Pismo Pi­thou zyskało sobie ogromną powagę.

 

Parlamenty przyznały mu powagę prawa, mimo energicznych protestów i zabiegów na dworze królewskim ducho­wieństwa. W celu utrwalenia zasady Pithou, Du Puy bezimiennie wydał w 1639 swoje: Preuves de libertés de l'Eglise Gallicane, w których za pomocą naj­rozmaitszych sofizmatów stara się do­wieść, że niektóre działania wykonywane przez króla lub biskupów, na mocy przywi­lejów papieskich, albo prostego nadużycia, opierają się na prawie ogólnym, aby tym sposobem nadać pewne podstawy mnie­manym swobodom gallikańskim. Nad­to Du Puy wydał komentarz na bro­szurę Pithou. Rada stanu zabroniła rozszerzania tego dzieła, a 22 biskupów obe­cnych podówczas w Paryżu obłożyło je cenzurami i, tzw. swobody gallikańskie uznało za niewolę Kościoła. Parlamenty zniosły te cenzury i wyraźnie oświad­czyły się za "Preuves", które w 1651 uka­zały się powtórnie, zaopatrzone bardzo pochlebnym przywilejem królewskim. Z biegiem czasu niestety i wśród ducho­wieństwa znaleźli się zwolennicy "swo­bód". Obrońcom ich chodziło najbar­dziej o zjednanie Sorbony.

 

W Sorbonie począwszy od XVII wie­ku panował lepszy duch, ale Richer i Pithou mieli tu także swoich zwolenni­ków, część doktorów sorbońskich zarażona była jansenizmem. Do walki przy­szło w czasie jednej z promocji w 1663 r.; przedmiotem była nieomylność papieska, której zwalczanie obrońcy "swobód" uważali za cel swój najgłówniejszy. Par­lament, gdzie rej wodził gorliwy gallikanin adwokat Talon, odrzucił tezę, że papież ma najwyższą władzę nad Kościołem (supra Ecclesiam) i rozkazał Sorbonie wyrok powyższy zaregestrować. Sorbo­na opierała się początkowo, ale skut­kiem presji 4 kwietnia 1663 zaregestrowała. Potem dla odwrócenia ciągłych napaści parlamentu, 1 października te­goż roku przyjęła sześć artykułów uło­żonych przez syndyka Grandina po po­rozumieniu się z ministrem Le Tellier. Zawierały one negatywne oświadczenie się za zasadami głoszonymi przez parla­ment, tj. że Sorbona nie uczy, iż papież jest wyższy od Soboru i że bez żadnej zgody Kościoła (nullo accedente consensu) jest nieomylny. Fakultet umyślnie wybrał tę formę negatywną, która wy­powiadała sam fakt tylko, iż nie obo­wiązuje swych członków do uczenia nieomylności papieża, na co każdy mógł się podpisać. Forma ta niezupełnie zadawalała gallikanów; ale i prawowierni teologowie zgodzić się na nią nie chcie­li. Podpisało tylko 70 doktorów; mimo to ogłoszono ją za wyrok fakultetu, Lu­dwik XIV zaś zabronił pod surowymi karami nauczać przeciwnie.

 

Skutkiem tych i tym podobnych środ­ków, a zwłaszcza skutkiem mianowania syndyka sprzyjającego gallikanizmowi, zyskiwał on coraz więcej zwolenników w Sorbonie, wreszcie bierne początkowo zachowanie się fakultetu zamieniło się na wyraźne oświadczenie się za zasadami gallikańskimi. Miało to miejsce w 1665 r. z racji cenzurowania dzieł Vernaut'a i Guimenius'a, kiedy dowodzenie tych ostatnich, że należy się bezwarunkowa uległość orzeczeniom papieża w rzeczach wiary, bo jak Kościół cały tak i Głowa jego mylić się nie może, nazwano fałszywym i sprzeciwiającym się swobodom gallikańskim.

 

Papież Aleksander VII przez "Motu proprio" zdanie to potępił. Parlament tym­czasem zaregestrował je i zabronił w pismach, na ambonie i z katedr uniwersyteckich nauczać zdań odrzuconych przez Sorbonę, a więc i nieomylności papieskiej. Większe jeszcze niebezpieczeń­stwo zagroziło Kościołowi we Francji, kiedy Ludwik XIV, w czasie sporów ze Stolicą Apostolską o regalia, zwołał do Paryża zjazd złożony z 34 biskupów i 34 delegatów od du­chowieństwa (w listopadzie 1681 r.) w celu uregulowania regaliów i określenia zakresu władzy papieskiej. Dotąd ducho­wieństwo, z małymi wyjątkami, mężnie stawiało czoło zakusom władzy świec­kiej. Teraz zaś projekt przedstawiony przez Choiseula, biskupa Tournay, zawierał wyraźną schizmę. Że projekt ten nie został przyjęty – zasługa Bossueta, który 13 marca 1682 r. sam podjął się zredago­wać odpowiednią deklarację. 19 marca zgromadzenie podpisało ułożoną przez niego deklarację zawierającą osławione cztery artykuły kleru gallikańskiego: 1) Książęta w sprawach doczesnych nie podlegają władzy kościelnej i w żadnym razie nie mogą być złożeni z godności; 2) Papież posiada pełność władzy ducho­wnej, dekrety jednak Soboru Konstancjańskiego dotyczące powagi soborów powszechnych utrzymują nadal swoją moc; 3) Władzę papieską ograniczają kanony, we Francji zaś papież powinien mieć jeszcze na uwadze przepisy i zwy­czaje miejscowe; 4) w rzeczach wiary papież ma powagę najwyższą, ale orzeczenia jego nie są nieodmienne (irreformable), jeżeli nie nastąpi zgoda Kościoła. Tym spo­sobem więc nieomylność papieską odrzuco­no. Zgromadzenie postępowało tak szyb­ko w okazywaniu nieuszanowania Stolicy Apostolskiej, że nawet Bossuet nie mógł burzy zażegnać. 1 lipca 1682 Ludwik XIV rozwiązał zgromadzenie. Edykt królew­ski z 22 marca 1682 nakazywał przyję­cie czterech powyższych artykułów i zaregestrowanie ich przez parlamenty i uniwersytety. Profesorowie mieli odtąd według tej deklaracji nauczać, biskupi skła­dać na nią przysięgę. Gdy nie pomagały perswazje używano gwałtu. Sor­bona chociaż początkowo opierała się zaregestrowaniu deklaracji, zgodziła się w końcu na to pod naciskiem. Poza granicami Francji deklaracja spotkała się ze stanowczą niechęcią; arcybiskup Granu wraz z całym episkopatem węgier­skim potępił cztery artykuły gallikańskie, jako "niedorzeczne i godne pogar­dy". Papież Innocenty XI milczał tymcza­sem, ale odmówił zatwierdzenia miano­wanym przez króla na godności biskupie uczestnikom zjazdu 1682 r. Następca jego, Aleksander VIII, 4 sierpnia 1690 r. (i 30 stycznia 1691 r.) odrzucił cztery owe artykuły jako "nieważne i niedorze­czne", Innocenty XII 14 września 1693 zażądał od Ludwika XIV odwołania edyktu z 22 marca 1682 r. Ducha je­dnak gallikańskiego przez to nie usu­nięto. Gallikanizm licznych posiadał zwolenników i obrońców zwłaszcza w parlamentach, które za Ludwika XV, szczególniej, gdy ten w 1766 r. przywrócił edykt z 1682 r., coraz nieprzyjaźniejsze względem Stolicy Apostolskiej zajmowały stanowi­sko. Wielka rewolucja pod gruzami dawnego porządku nie zdołała pogrze­bać gallikanizmu. Napoleon I żądał, aby profesorowie teologii podpisali i bronili deklaracji z 1682 r.

 

Dopiero Sobór Watykański zadał ostateczny cios gallikanizmowi przez ogłoszenie dogmatu o nieomylności papieskiej.

 

(Por. Gérin, Recherches historiques sur l'assemblée de 1682 an., Paris 1878; tegoż autora, Louis XIV et le St. Siege, Paris 1894; J. Th. Loyson, L'assemblée du clergé de 1682, Paris 1870; Collectio Lacensis, Freiburg 1870; De Maistre, L'eglise gallic. cath., Paris 1854; W. H. Jervis, The Gallican Church, 2 tomy, London 1872; Philips, Das Regalienrecht in Frankreich, Halle 1873; Mention, Docum. relatifs aux rapports du clergé avec la royauté (1682–1705), Paris 1893; Héricourt, Le lois eccl. de France, Paris 1781; Charlas, De libertatibus eccl. Gallic., ed. 3-a, Romae 1720; Cauchie, Le Gallic. en Sorbonn, Lovanii 1903; Haller, Papstum und Kirchenreform. 1903; At, Hist. du droit canon. gallic., Paris 1904; Staatslexicon, t. II; Wetzer und Welte, Kirchenlexicon, 2 wyd.).

 

Ks. Antoni Tauer

 

–––––––––––

 

 

Artykuł z: "Podręczna Encyklopedia Kościelna" opr. pod kierunkiem ks. ks. Stan. Galla, Jana Niedzielskiego, Henr. Przezdzieckiego, Czesł. Sokołowskiego, Ant. Szlagowskiego, Ant. Tauera i redaktora ks. Zygmunta Chełmickiego. G. Tom XIII–XIV. Warszawa 1907, ss. 29-32.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Kraków 2007

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: