HISTORIA POWSZECHNA

 

Życie umysłowe w Wiekach Średnich (a)

 

Filozofia u Arabów (*)

 

F. J. HOLZWARTH

 

Treść: Mutazalici; kalam i sufizm; Alkindi; Alfarabi; Awicenna; Awerroes; Algazali; Dżafer ben Tofeil.

 

Już poprzednio wskazaliśmy na brak filozoficznych pierwiastków w Koranie, którego doktryna nie mogła zaspokoić głębszych umysłów, dalej napomknęliśmy, jak opierali się Koranowi Persowie, Syryjczycy i Indusi, wytwarzając nowe doktryny religijne (str. 140). Wkrótce wszystkie zdolniejsze głowy w islamie hołdują sceptycyzmowi lub panteizmowi, a lud prosty pogrąża się w grube, barbarzyńskie życie. Z Korasanu wyszły sekty, które głosiły o wolności ludzkiej i jedności Bóstwa a ortodoksyjnemu islamowi zarzucały wielobóstwo. Wszystkie zjawiska dziejów, mówili sekciarze, są tylko uosobieniami Boga i pozostają do niego w stosunku przypadłości do substancji; w Bogu byt i istota stanowią jedno; istotą Boga jest wszechświat; stworzenia są więc Bogiem; o tyle istnieje wielość rzeczy, o ile je rozpatrujemy w czasie; wszystko zaś jest jednością ze stanowiska wieczności; wola Boga nie jest czymś odrębnym od jego istoty; wszystko wypływa z rozumu bożego; wszechmoc nie wyłącza sprawiedliwości; wszelkie działanie Boże odpowiada istocie rzeczy, pozostawia więc rzeczom ich naturę a człowiekowi jego wolność. W ortodoksyjnym islamie niezgłębiona przepaść oddziela absolutną jedność od świata, sekciarze zaś usiłują za pomocą powyższych twierdzeń Boga i świat ze sobą połączyć.

 

Nie mniej krańcowe, radykalne doktryny głosili mutazalici, racjonaliści islamu. Mutazila-gamaa znaczy "część oddzielająca się od całości". Chcieli oni przekształcić prawowierną naukę za pomocą filozofii greckiej i rozszerzyć ciasny horyzont duchowy islamu.

 

Walcząc z prawowiernymi, posługiwali się mutazalici Arystotelesem; pożądaną im była jego nauka o Bogu. Kalif Almamun jawnie występował jako mutazalita i ścigał prawowiernych. Pewnego razu śniło mu się, że ma przed sobą Arystotelesa, który na zapytanie: Co to jest dobro? odpowiedział: Dobrem jest to, czego nauczają mędrcy. – A czego nauczają mędrcy? Tego, o czym naucza prawo boże. – Czego naucza prawo boże? Tego, czego cały świat naucza! A więc religia powinna się zgadzać z rozumem powszechnym i z filozofią. Dalszych odpowiedzi odmówiło widmo. Almamun wyprawił poselstwo do cesarza greckiego, prosząc go o przysłanie najlepszych książek greckich; w ich liczbie Arystoteles zajmował pierwsze miejsce; już Harun al Raszyd założył był kolegium tłumaczów. Teologia mutazalicka wskrzesiła Arystotelesa. Na uroczystym zebraniu w Bassorah ogłosili uczeni muzułmańscy, że tylko przy pomocy filozofii dogmat może być w należyty sposób wyjaśniony, że tylko z połączenia wiedzy greckiej i wiary arabskiej może powstać czysta religia. I prawowierni zaczęli się oddawać studiom nad Arystotelesem; tym sposobem powstał kalam czyli scholastyka islamu. Z upływem czasu filozofia wyzwoliła się od religii a z mistycyzmu, podsycanego badaniem pism neoplatońskich, powstał tak zwany sufizm, który przeciwstawia martwej formalistyce szkolnej wewnętrzną czystość serca i upatruje "prawdziwy kult Boga w bezpośrednim obcowaniu duszy z Bogiem". Najdłużej wszakże przechował się czysty arystotelizm pomiędzy Maurami hiszpańskimi, stąd przeszedł do Europy Środkowej. Do najsłynniejszych filozofów arabskich zaliczają się Alkindi, Alfarabi, Awicenna i Awerroes.

 

Jakub Alkindi z plemienia Kinda urodził się w Bosra; niewiadomy jest rok jego urodzenia, umarł około 864. W Bagdadzie poznał się z chrześcijanami, którzy dzieła greckie tłumaczyli. Obdarzony niepospolitymi zdolnościami, zajął się Alkindi filozofią grecką, ulubionym jego filozofem był Arystoteles. Alkindi używał wielkiej powagi na dworze bagdadzkim, mianowicie za kalifów Mamuna i Mutawakkila (847 – 861); posiadał on olbrzymią wiedzę. Liczba jego pism wydaje się zbyt wielką na jedno życie ludzkie, Flügel (Alkindi, der Philosoph der Araber) wylicza ich 265. Są to prace oryginalne lub przekłady z greckiego i objaśnienia oryginałów greckich. Alkindi obrobił Hipokratesa, Platona, Aleksandra z Aphrodisias, Porfiriusza, Euklidesa, Hypsiklesa, Autolika, Ptolemeusza a głównie Arystotelesa. Lecz nawet w traktowaniu rzeczy cudzych okazuje pewną samodzielność; to tylko mieć trzeba w pamięci, że przy przedstawianiu doktryn Platona i Arystotelesa filozof arabski uległ wpływowi szkoły neoplatońskiej. W pismach astronomicznych przechodzi już w sferę optyki, objaśnia działanie promieni światła; Roger Bakon przyznaje mu pierwsze miejsce po Ptolemeuszu w nauce o perspektywie. W meteorologii Alkindi mówi także o pierwiastkach rzeczy i rozpatruje pojęcia przestrzeni i czasu. W swoich pracach geometrycznych rozwinął tezy Euklidesa; nazywano go największym uczonym w islamie. Dość powiedzieć, że Alkindi pisał o drogich kamieniach, o szkle, o pszczelnictwie, szkłach palących, o przypływie i odpływie morza, o psychologii i leczeniu zwierząt. Był także lekarzem i poetą; dla swego syna napisał testament wierszem.

 

Drugim filozofem wielkiego imienia jest Alfarabi, właściwie Abu-Nasr-Mahomet; Alfarabim zwał się od miejsca urodzenia, teraźniejszego Otrar. W Bagdadzie chrześcijanin był jego nauczycielem, inny chrześcijanin wtajemniczył go w Harranie w filozofię Arystotelesa. Alfarabi zwiedził Damaszek, potem Egipt, skąd powrócił do Damaszku i żył tam w odosobnieniu od świata. Umarł 950. Z dzieł jego najwięcej wychwalano pewien rodzaj encyklopedii, w której podany jest krótki zarys wszystkich sztuk i nauk. Swoje poglądy filozoficzne wyłożył Alfarabi w dziele, które Schmölders wydał pod tytułem Fontes quaestionum. Autor rozpoczyna rzecz od badania siły poznawania, od prawd przyrodzonych i od tych prawd, jakie się pracą myśli nabywają. Od bytu świata przechodzi do dowodów bytu Boga. Alfarabi powiada, że Bóg jest przedwieczny, niezmienny, że jest absolutną jednością. Wszystko, co istnieje poza Bogiem, jest tylko częścią bytu Boga, w Bogu tkwi cel wszech rzeczy. Stąd wyprowadza wnioski, przypominające szkołę neoplatońską, o pierwotnym rozumie, o duszy świata, o bycie cielesnym, który jest tylko przyćmieniem ducha w niższych ogniwach szeregu emanacyj. Wszystkie rzeczy niebieskie tęsknią do Bóstwa i znajdują się w nieskończonym procesie dążenia ku niemu; człowiek jest mieszaniną doskonałości i niedoskonałości; rozum jest nieśmiertelny. Alfarabi uznaje karę i nagrodę po śmierci. Uczony ten był zdumiewająco pracowity, 200 razy przeczytał psychologię Arystotelesa a 40 razy fizykę. Gdy go się zapytano, kto jest większym filozofem, on czy Arystoteles, odpowiedział: "Gdybym żył za czasów Arystotelesa, byłbym najlepszym jego uczniem".

 

Trzecim wielkim filozofem arabskim jest Ibn Sina czyli Awicenna, urodził się 980, umarł 1037; Arabowie nazywają go Szeik-el-rais, ojcem lekarzy. Ojczyzną jego jest Afszenah w Bucharii; ojciec jego był poborcą podatków. Szczegóły życia sam Awicenna podał w swojej autobiografii. Bardzo wcześnie rozwinął się umysłowo, już w dziesiątym roku życia rozumiał Koran i wszystkie do Koranu objaśnienia, znał arytmetykę i algebrę, potem pracował nad wstępem Porfiriusza do kategoryj Arystotelesa, nad dziełami Euklidesa i Ptolemeusza; uczył się także prawa. Następnie udał się do Bagdadu, aby tam poświęcić się medycynie i filozofii natury. Do zrozumienia logiki i metafizyki Arystotelesa pomogły mu objaśnienia Alfarabiego. Ilekroć nie mógł rozwikłać jakiejś kwestii trudniejszej, udawał się do meczetu i prosił Stwórcę o udzielenie mu światła. W 18 roku życia słynął już ze swej uczoności; w 20 roku napisał encyklopedię, w której traktuje o wszystkich naukach oprócz matematyki. W 22 roku rozpoczął swoje wędrówki, najpierw udał się do stolicy Chowarezmii, potem przez dziewięć miesięcy objeżdżał Azję Środkową, w Dżordżanie (w okolicy Morza Kaspijskiego) miewał odczyty o logice, o Almageście (1) Ptolemeusza. Stąd udał się do Iraku. Ostatnie 14 lat życia spędził w Hamadanie. Główne jego dzieło medyczne, znane na Zachodzie pod nazwą Canon medicinae, przetłumaczone zostało na hebrajski i trzykrotnie na łacinę. Awicennę poczytywano za wyrocznię, podług jego Kanonu wykładano w szkołach, lecz najlepsze w nim rzeczy zaczerpnięte są z Galena. Jako filozof trzyma się Awicenna Arystotelesa, neoplatoników i Alfarabiego; stosunek wiary do filozofii w ten sposób wyjaśnia: wiara i filozofia mają tęż samą treść, filozofia jest wiarą w doktrynie, wiara jest filozofią w obrazach; prorocy toż samo objawili, co potem wypowiedzieli filozofowie, tylko w sposób niejasny, obrazowy, bez dowodów. Badania filozoficzne rozpoczyna Awicenna od analizy pojęć możliwości, rzeczywistości i konieczności, stąd dochodzi do pojęcia o jednej absolutnej istocie. Bóg jest odwieczny, lecz i materia, podług Awicenny, jest odwieczna. Bóg jest odwieczny jako przyczyna świata a świat jest odwieczny jako jego dzieło. W swoim systemie wszechświata mówi Awicenna, idąc za doktryną neoplatońską i Alfarabim, o pierwotnym rozumie, o duszy najwyższej sfery świata i o emanacjach aż do najniższych sfer; dusza jest pierwiastkiem kształtującym i najwyższą doskonałością ciała organicznego. Dusza zwierzęca ginie razem z ciałem, dusza zaś ludzka ma swój byt samoistny, jest pośrednim ogniwem między światem zmysłowym i nadzmysłowym. Filozof arabski odrzuca wiarę w zmartwychwstanie umarłych; podług niego jest ono prawdą i nieprawdą, to jest należy je pojmować obrazowo; lud powinien w nie wierzyć, gdyż inaczej nie zdoła pojąć nieśmiertelności. Po śmierci ciała dusza posiada istnienie pozacielesne i jest albo szczęśliwą albo nieszczęśliwą; jest szczęśliwą w doskonałym poznaniu Boga i swej własnej istoty, gdyż najwyższe szczęście polega na najwyższej działalności a najwyższą działalnością jest najwyższe poznanie; jest zaś nieszczęśliwą, jeśli nie może się wznieść do najwyższej działalności. Dla tych zaś dusz, które miały dążenia szlachetne, lecz nie utrzymały się w czystości i niewinności, istnieje miejsce oczyszczenia, gdzie przygotowują się do wyższego życia. Awicenna zwalcza doktrynę o preegzystencji i przechodzeniu dusz.

 

Awerroes, właściwie Ibn Roszd, urodził się w Kordubie 1126, uczył się najpierw teologii, potem medycyny i filozofii. Władcy almohadzcy Abdolmumin i Jusuf opiekowali się uczonymi; Awerroes opowiada, jak Jusuf badał go co do najgłębszych pytań filozoficznych, co do Platona i Arystotelesa, dalej mówi, że władca wiernych okazał przy tym zdumiewającą wiedzę i że zachęcał go do napisania komentarzy do Arystotelesa, aby wszyscy mogli korzystać z prac tego mędrca. Awerroes zaraz zabrał się do pracy, przy tym sprawował urząd kadiego w Sewilli. Za Almansura wziął górę kierunek prawowierny, w całym państwie zakazano studiów filozoficznych, filozofów ścigano, Awerroes poszedł na wygnanie. Później Almansur zmienił postępowanie, Awerroes znowu przyszedł do znaczenia, niedługo się wszakże nim cieszył, gdyż umarł 1198.

 

Niektóre rysy ma Awerroes wspólne z innymi filozofami arabskimi: pisywał wiersze, znał się na medycynie, astronomii i matematyce, lecz głównie zasłynął jako komentator Arystotelesa. A wszakże nie umiał on po grecku i czytał Stagirytę tylko w przekładzie arabskim, dokonanym z syryjskiego przekładu tekstu greckiego; jego objaśnienia przełożone zostały na hebrajski, z hebrajskiego zaś na łacinę i tym sposobem upowszechniły się w Europie Środkowej. – W pismach swoich Awerroes opiera się na Arystotelesie; sprzeczność, w jaką przez to popadł względem Koranu, usiłował złagodzić, dowodząc, że religia jest dla ludu a filozofia dla mędrców; religia, podług niego, nie istnieje dla filozofa; dla ludu zaś filozofia jest trucizną; nie należy wydzierać religii ludowi lecz nie godzi się przyznawać jej jakiego bądź wpływu na badania naukowe. Punktem wyjścia dla Awerroesa jest pojęcie substancji. Dwoma pierwiastkami substancji są forma i materia; form czyli uniwersaliów nie masz poza materią, wszelka substancja ma w sobie działającą przyczynę i przyczynę celową. Z ruchu wnioskuje filozof arabski o tym, który jest sprawcą ruchu, w przemianach, jakim świat podlega, widzi Boga niezmiennego. Sprawca ruchu jest przedwieczny a więc przedwiecznym jest także ruch i wszechświat. Bóg jest czystym działaniem, jest rozumem, jest jeden, niezmienny, niepodzielny. Z niczego nic nie może powstać, materia jest równie odwieczną jak Bóg, jest odwieczną poza Bogiem i obok Boga. Bóg i materia nie podlegają zniszczeniu, a więc i świat nie podlega zniszczeniu i jest równie koniecznym jak Bóg; osobniki powstają i znikają, całość pozostaje. Nie może być więc mowy o pierwszej jednostce w jakimkolwiek gatunku ani o pierwszym człowieku. Co powstaje, musi zaginąć; od tego prawa nawet Bóg nie może uwolnić żadnego osobnika, gdyż sam jest związany prawami przedwiecznymi; Bóg, podług Awerroesa, nie jest stwórcą, ale sprawcą ruchu; Bóg nie posiada wolnej woli. Świat jest jednością, ruch świata jest najdoskonalszy, gdyż jest kolisty, odwieczny. Rozum poznaje siebie samego; poznawanie i przedmiot poznania schodzą się w jedno. Istoty wyższe poznają istoty niższe nie w taki sposób, w jaki te ostatnie siebie poznają, lecz w sposób doskonalszy. Bóg poznaje siebie takim, jakim jest, lecz nie poznaje większej części rzeczy jako takich, gdyż byłby to niższy rodzaj poznawania; poznaje on tylko swoją niepodzielną istotę, a także poznaje to, co jest niżej jego, lecz aktem ogólnego poznania. Tak samo rzeczy się mają z wyższymi istotami rozumnymi; nie poznają one istot niższych w ich właściwym bycie. Nic nie istnieje ponad Bogiem, jego życie jest najdoskonalszym, jego niezmienność jest najwyższą, podrzędne istoty rozumne tylko przezeń dostępują szczęścia. Bóg nie zna istot pojedynczych w ich bycie indywidualnym; byłoby to poniżeniem Boga; bezpośrednia opatrzność Boga nad jednostkami sprzeciwia się rozumowi i praktyce życia. Opatrzność jest tylko ogólną, skierowaną ku utrzymaniu ogólnego biegu świata. Nieśmiertelność osobowa jest niemożliwa; obrazowo pojmować należy to wszystko, co mówi Koran o zmartwychwstaniu ciał. Rozum powszechny nie przemija, indywidualny zaś rozum wygasa wraz z życiem. Nie masz żadnych nagród dla cnoty w przyszłym życiu, jej jedyną nagrodą jest zadowolenie z siebie samej w tym życiu. W polityce trzyma się Awerroes doktryn, wyłożonych w Republice Platona. Wobec napaści stronników Koranu odpowiadał Awerroes: "Religią filozofów jest badanie istoty rzeczy. Poznanie dzieł bożych jest najwznioślejszą czcią, jaką Bogu możemy okazywać, gdyż pozwala ono nam pojmować Boga w jego istocie. Jest to w oczach Boga najszlachetniejsze postępowanie; niską zaś jest rzeczą obwiniać tych o błąd i pychę, którzy czczą Boga w najlepszej ze wszystkich religij".

 

Odwieczność materii, emanacja, zaprzeczanie wolnej woli w Bogu, odrzucanie Opatrzności indywidualnej i nieśmiertelności duszy – oto są główne cechy filozofii arabskiej; tylko Awicenna wierzy w nieśmiertelność duszy, tylko Awicebron zwalcza emanację; ten ostatni uznaje, że świat został stworzony z niczego twórczym aktem woli bożej. Lecz zdaje się, że wywarły na niego wpływ pojęcia nabyte w młodości; Munk bowiem dowiódł, że Awicebron jest to Salomon ben Gabirol, zmarły 1070 w Maladze. Tak samo jak Awerroes zaprzecza Avempace (Ibn Badja) nieśmiertelności duszy; zostawił on pobieżnie naszkicowane rozprawy, umarł w Fez 1138.

 

Ci zaś, którzy ściśle trzymali się Koranu i usiłowali naukę prawowierną systematycznie wyłożyć, mieli do zwalczenia ogromne trudności, gdyż przeciwko niektórym doktrynom protestowała natura ludzka. Doktryny o bezwarunkowym przeznaczeniu trzymali się dżabaryci; inni łagodniej tłumaczyli naukę o przeznaczeniu, ci zwali się pośrednimi dżabarytami. Niektóre rzeczy wzięli dogmatycy arabscy z dogmatów chrześcijańskich. Największym z dogmatyków arabskich jest Algazali.

 

Abu Hamid Mahomet urodził się w Tus w Persji 1056, gdzie jego ojciec był kupcem tkanin bawełnianych (gazzal), skąd powstała nazwa Algazali. Nauki pobierał w Dżordżanie i Niszaparze, potem powołany został na nauczyciela teologii do Bagdadu; lecz wkrótce zaczął powątpiewać o potędze rozumu ludzkiego i tylko w pismach sofi'ch (sufi'ch), to jest mistyków, znajdował zaspokojenie ducha. Mistycy, widząc niedostateczność Koranu, posiłkowali się doktrynami indyjskimi i neoplatońskimi. Bóg, podług nich, jest duszą świata; dusze ludzkie są to upadłe duchy; ciało jest więzieniem duszy; człowiek powinien wrócić do tego stanu, w jakim się znajdował przed upadkiem, to jest do połączenia z Bogiem. Przez odosobnienie, rozmyślanie, post i pokonanie żądz człowiek łączy się z Bogiem i znika w oceanie bytu boskiego; ostatnim wyrazem mistyki arabskiej jest panteizm. Tej doktryny chwycił się Algazali; pod pozorem choroby zaniechał nauczania, udał się na wędrówkę, zwiedził święte miejsca, był w Damaszku, Jerozolimie, Aleksandrii i jako pustelnik oddawał się praktykom sufickim. Wtedy napisał swoje słynne dzieła: "Dążenia filozofów" i "Odrodzenie nauki religijnej"; 499 roku hedżry puścił się na pielgrzymkę po Azji, odczytując wszędzie swoje dzieło o odrodzeniu nauk religijnych i zachęcając do spełniania Koranu. Sułtan z Bagdadu polecił mu wykładać w Niszapurze naukę religii; osiadł w Tus i tu umarł 1111. Jest on gorącym przeciwnikiem filozofów, pomiędzy którymi odróżnia fatalistów, naturalistów i teistów. Zbija doktrynę o wieczności świata, o emanacjach, broni opatrzności indywidualnej i nieśmiertelności duszy. "Wiedza, powiada Algazali, bez cnoty jest szaleństwem; wiedza jest drzewem a postępki są owocami na nim rosnącymi". Od innych sufistów tym się różni, że obstaje za zmartwychwstaniem umarłych i za Sądem ostatecznym.

 

Od czasów Algazalego teologia i filozofia oddzieliły się od siebie. W ogóle mistyka, scholastyka i filozofia nie mogły się nigdy zupełnie pojednać z prawowiernym islamem. Doktrynę, głoszącą, że wszystkie religie są rzeczą obojętną, że człowiek tylko własnymi siłami może wejść w bezpośrednie obcowanie z Bogiem i dojść bez pomocy religii do prawd najwyższych, opowiadał Ibn Dżafer Ben Tofeil, urodzony w Berszanie pod Almerią, zmarły w Maroko 1188. Napisał on romans Hai-ibn-Joktan, "Żyjący, syn czuwającego". Tu opowiedziane jest, jak człowiek (Ibn Joktan), żyjąc od młodości na bezludnej wyspie, sam z siebie dochodzi do coraz obszerniejszej wiedzy a w końcu wznosi się do oglądania Boga samego. Dzieło to przełożył pod tytułem Philosophus autodidactus Pococke 1671 r. w Oksfordzie a Eichhorn po niemiecku ("Naturmensch") 1783 w Berlinie.

 

Takie są prace Arabów w zakresie filozofii, ich mistrzami byli Grecy a mianowicie Arystoteles; Arabowie byli tylko subtelnymi komentatorami Arystotelesa. Posiadali oni wielką biegłość w obrabianiu myśli abstrakcyjnych i szczególną przenikliwość w analizie filozoficznej, lecz ludy indoeuropejskie prześcignęły ich wszechstronnością i bogactwem idei.

 

–––––––––––

 

 

HISTORIA POWSZECHNA PRZEZ F. J. HOLZWARTHA. PRZEKŁAD POLSKI LICZNYMI UZUPEŁNIENIAMI ROZSZERZONY. TOM IV. WIEKI ŚREDNIE. CZĘŚĆ DRUGA. PRZEWAGA NIEMIEC W EUROPIE W X WIEKU. CESARZE Z DOMU FRANKOŃSKIEGO I PAPIESTWO. CZASY WOJEN KRZYŻOWYCH. Nakładem Przeglądu Katolickiego. Warszawa 1882, ss. 694-702.

(Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

 

Przypisy:

(*) Steiner, Die Mutazaliten oder die Freidenker im Islam. – Flügel, Al-Kindi, genannt der Philosoph der Araber. – Wüstenfeld, Arabische Aerzte. – E. Renan, Averroës et l'Averroisme, Essai historique; – tegoż: Histoire générale et système comparé des langues sémitiques. – Gosche, Ueber Ghazzalis Leben und Werke, w "Abhandl. der Berliner Akad. d. Wissenschaften" 1862. – Munk, Mélanges de philosophie juive et arabe.

 

(1) Znakomite dzieło o astronomii Klaudiusza Ptolemeusza (t. II, s. 405) nazwane Almagestem, od arabskiego al i greckiego megistos, "dzieło największe". Z arabskiego przełożone na łacinę z polecenia cesarza Fryderyka II, pt. Almagesti seu magnae compositionis opus.

 

(a) Por. Życie umysłowe w Wiekach Średnich. 1) Filozofia scholastyczna. 2) Scholastyka w IX wieku. Eriugena. Nominaliści i realiści. Anzelm. Abelard. Scholastycy wieku XII. 3) Wielcy scholastycy XIII wieku. 4) Uniwersytety. 5) Żydzi. (Przyp. red. Ultra montes).

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMX, Kraków 2010

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: