ŻYWOT

 

NAJŚWIĘTSZEJ

 

MARYI PANNY

 

BOGARODZICY

 

JOHANN PETER SILBERT

 

––––––––

 

KSIĘGA DRUGA

 

Cudownie zachowanie się Najświętszej Maryi Panny w kościele. – Jej życie wewnętrzne. – Jej ślub panieństwa. – Śmierć Jej rodziców. – Panieńskie Jej zaślubienie ze świętym Józefem.

 

§. I.

 

Wychowanie Najświętszej Panny w domu kościelnym w Jerozolimie

 

1. Na czele pań owych, co się wychowaniem młodych, Bogu poświęconych panienek zajmowały, była świętobliwa prorokini Anna, o której święty Łukasz Ewangelista bardzo zaszczytnie wspomina (1). "I była ona", mówi tenże: "prorokinią, córką Fanuela, z pokolenia Aser; była bardzo podeszłą w latach, a siedem lat żyła z mężem swoim, od panieństwa swego. A teraz była wdową, mając osiemdziesiąt i cztery lat, i nie odchodziła z kościoła, postami i modlitwami służąc Bogu we dnie i w nocy" (Łk. 2, 36. 37). Ta pobożna pani czuła się szczególnym światłem Ducha Przenajświętszego powołana do tego, ażeby objęła starunek około młodej córeczki Joachima; a jej wielka świątobliwość była tego godną, aby się stała mistrzynią tej Panienki, która wszystkie córki ziemskie mądrością przewyższała.

 

2. Jakoż przyjęła ona to najświętsze dziecię z radością i pieszczotami matki, i zobowiązała się być mu troskliwą matką, i wierną przewodniczką; albowiem jej prorockie oko wyśledzało w tej czystej lilii ową zacną Pannę, o której święty wieszcz Izajasz owe przedziwne proroctwo wyrzekł. Gdy więc tę nowicjuszkę innym panienkom przedstawiała, oddała Maryja każdej z osobna szczególne uszanowanie, nazwała się służebnicą wszystkich, i prosiła je uprzejmie, aby one ją, jako starsze, w obrzędach świętej posługi już biegłe, nauczały i jej rozkazywały; i miała się za niegodną być w towarzystwie tak świątobliwych służebnic Pańskich.

 

3. A skoro do swojej przeznaczonej celki przyszła, upadła tam zaraz na oblicze swoje, wynurzyła swe serce przed Bogiem, uniżyła się przed Nim, i uczyniła gorące dzięki, że jej tę łaskę udzielić raczył, iż została przyjętą bez żadnych swych zasług za służebnicę w domu i świątyni Jego. Poprosiła także i świętych aniołów w gorącej modlitwie, aby ją nauczali, jako ma Bogu i Panu swemu godnie służyć, i życie swoje według Jego woli i upodobania urządzać. Nabożeństwo Jej najgorętszej miłości i święta Jej gorliwość, z jaką wszystkie sprawy w domu Pańskim odbywała, wzniecały podziwienie nawet najświętobliwszych kapłanów, którzy z uszanowaniem na Nią spoglądali. Albowiem Jej wewnętrzne cnoty tak były doskonałe, że Ją w nich żaden z aniołów nie przewyższał. Jej zaś powierzchowna skromność, łagodność i przyjemność, które się po Jej ustach rozlewały, Jej niewypowiedziana pokora, cichość i powolność, z którymi najniższe i najuciążliwsze prace podejmowała, przedziwnie budowały wszystkie Jej rówieśniczki, zachęcały je do nabożeństwa i zjednały Jej u wszystkich polubienie.

 

4. Te młode pobożne dusze, ile z pojedynczych ułamków starego podania dochodzimy, a na które w pismach pierwszych Ojców tu i owdzie natrafiamy, były przeznaczone do uświetnienia swym głosem uroczystego nabożeństwa w kościele. Bywały one na rannym i wieczornym nabożeństwie, i oprócz tego miały inne przeznaczone godziny, w których Bogu Izraelowemu w Jego świątyni powinną cześć oddawały. Resztę zaś czasu poświęcały pracy. Uczyły się kołowrotkiem robić, prząść len i wełnę, tkać cienkie płótna i materie jedwabne, wyszywać misternie kapłańskie ubiory złotem i srebrem, i wyrabiać przepyszne kobierce, które na całym wschodzie za najwytworniejsze słynęły. Ponieważ Pan Najświętszą Dziewicę we wszystkie dary łaski i natury ozdobił, przewyższyła też wnet wszystkie swoje towarzyszki w najpiękniejszych i najtrudniejszych utworach damskich. O wielkim dowcipie i guście w tej sztuce, jako też i o przedziwnej zręczności Najświętszej Panny, świadczy owa nieszyta, lecz na drutach zrobiona sukienka, którą Ona według starożytnej, wiary godnej powieści, później dla dzieciątka Jezus zrobiła, i która według tejże samej powieści razem z Panem wzrastała.

 

5. Miały też te panny wyznaczone godziny, w których się ćwiczyły w czytaniu Pisma Świętego, i w których dla wyrozumienia go uczono je języka hebrajskiego, który już od powrotu Żydów z niewoli babilońskiej nie był pospolitym ludu językiem. Lecz żadna z tych młodych Izraelskich córek nie zgłębiała tak bardzo znaczenia pism prorockich, jak Maryja; albowiem gdy sam Duch Przenajświętszy był Jej wewnętrznym nauczycielem, bo też wszystkie głęboko ukryte tajemnice Pisma były dla Niej zrozumiałe i jasne, Jej serce rozpływało się w błogim uczuciu przy rozmyślaniu cudów wszechmocnego Boga, a sama pałała świętym pragnieniem, ażeby dożyła owego czasu, który był końcem Zakonu i proroków. Codziennie błagała Boga o tę łaskę; a jak święty Bonawentura według objawienia świętej Elżbiety powiada, było to najgorętszym życzeniem Jej serca, aby ową błogosławioną Dziewicę, która porodzić miała Mesjasza, oglądała i Jej posługiwała.

 

6. Jak głęboko znaczenie Pisma Świętego przenikała, dowodem tego jest nie tylko owa przedziwna pieśń, którą nam Łukasz święty zachował, i która pomimo jej świętego znaczenia i prorockiej treści, u wszystkich narodów, jako najszczytniejszy poezji utwór podziwienie wzbudza, ale także przedziwne i dotąd niesłychane zjawienie, że Ona stary Zakon za figurę tylko nowego niebieskiego przymierza uznała, ducha jego przeszła, i że jeszcze przed opowiedzeniem Ewangelii, najznakomitszą cnotę ewangeliczną dopełniała i Panu wiecznie panieństwo swoje poślubiła. Któż to Cię Najświętsza Panno nauczył tego, że ta czysta jak lilia cnota Królowi panieńskich aniołów nad wszystkie inne jest milszą? Gdzieżeś znalazła przykład tego w Izraelu? W którymże Piśmie starego przymierza wyczytałaś radę, ażebyś tę seraficzną cnotę wykonywała? Któryż to z świętych patriarchów albo proroków nauczył Cię, wywyższać się nad siebie samą i połączyć się z Bogiem przez niepokalaną czystość? W głębokiej mądrości rzekł niegdyś król prorok, Twój pradziad o Tobie: "Przywiodą Królowi panny za Tobą; z weselem i radością przyniosą je; przywiodą je do kościoła królewskiego" (Ps. 44, 16). Ty jedyna gołębica, Ty jedyna doskonała oblubienica Niebieskiego oblubieńca podniosłaś pierwsza śnieżną chorągiew cnoty panieńskiej; za Tobą zaś poszły tysiące świętych bohaterek Kościoła Bożego, które się oddały u stóp ołtarzy przedwiecznemu Królowi, i które dla zachowania świetności panieństwa, poświęciły wszystko, majątek i dostojeństwo, ba nawet krew i życie.

 

7. Tak jaśniała Maryja, jak lilia między cierniem. Bo będąc świętą pierwej, nim się narodziła, a przechodząc pełnością łaski wszystkich aniołów i świętych, nie znała ta Panienka śliczna jak lilia nigdy cierni namiętności, które tak wielkie zaburzenia w samych nawet duszach najświętobliwszych wzniecają i żywią podłe skłonności, które w przyrodzonym zepsuciu serca jakby robaki w kałuży pasmem się wiją, bo człowiek, jak po upadku naszego pierwszego ojca Pismo prawdziwie mówi: "do złego jest skłonnym zaraz od młodości swojej" (Rodz. 8, 21). Ale nie taką była najchwalebniejsza Panna; owszem przeciwnie Ona dla swego niepokalanego poczęcia miała żywy popęd do dobrego; a Jej święta dusza unosiła się w czystej i świetnej krainie, dokąd grzech nie dosięgał. Nasza mądrość jest głupstwem, a nasze uczynki, choćby były jak najlepsze, są skalane przez stykanie się z ziemskimi rzeczami; lecz uczynki Maryi nie podlegały nigdy takiemu skażeniu. Sprawy tej nowej Ewy były, jak pewien uczony w naszych czasach bardzo trafnie mówi, podobne do śnieżnych płatków, które się przy największej ciszy na szczytach gór wysokich skupiają. Niemniej czystą jest owa masa śniegu, co w wieczór dnia zeszłego upadła, jak i ta, która w następnym dniu upada; ale łączy się białość z białością, blask z blaskiem, aż nareszcie wszystko to do takiej lśniącej wysokości wzrośnie, że się w niej światłość odbija, i człowieka zmusza (podobnie tak jak słońce skłania) do spuszczenia oczu ku ziemi. Żadnemu innemu stworzeniu nie dano tego, żeby taki żywot stawiło przed najświętszego Sędziego; Chrystus tylko przewyższył Ją w świętości: lecz Chrystus był Synem Bożym. (Orsini, La Vierge, 3 éd., p. 90).

 

–––––––––––

 

 

Żywot Najświętszej Maryi Panny Bogarodzicy. Przez J. P. Silbert. Przekład Ks. M. K., Lwów 1845, ss. 35-39.

 

Przypisy:

(1) Tak mówi pobożna Maria z Agredy (Miasto Święte, Część I, księga 2, rozdz. 1). Twierdzenie to bynajmniej się nie sprzeciwia podaniu Ewangelisty, który pisze, że święta prorokini służyła Panu w kościele we dnie i w nocy; albowiem wcale stosownie można poczytać za część służby Bożej ten dozór nad panienkami, które w domu kościelnym wychowywano.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)
Cracovia MMXVIII, Kraków 2018

Powrót do spisu treści książki J. P. Silberta pt.
Żywot Najświętszej Maryi Panny Bogarodzicy

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: