CHRZEŚCIJAŃSKA FILOZOFIA ŻYCIA

 

O. TILMANN PESCH SI

 

 

Święci

 

1. Wiemy ku naszej pociesze i radości, że Kościół wychował licznych Świętych. Są oni chwałą Chrystusa.

 

Czcimy Świętych, tj. tych ludzi, którzy się odznaczyli na ziemi wysokim stopniem cnót chrześcijańskich i obecnie, jak wierzymy, znajdują się u Boga w niebie.

 

Kult Świętych był w Kościele po wszystkie czasy źródłem wielkich łask. Święci są przyjaciółmi Boga. Każdy człowiek z przyjemnością patrzy na to, kiedy jego przyjaciele są szanowani przez innych ludzi. I Bóg pragnie, abyśmy szanowali Świętych: "Jeśli mi kto będzie służył, uczci go Ojciec mój" (1).

 

"Badając dzieje męczenników, powiada Möhler, nauczyłem się czcić Świętych. Często nie mogłem się powstrzymać od łez, czytając ich dzieje; odczuwałem ich cierpienia, podziwiałem czyny, byłem przejęty ich wielkością. Sądzę, że takich samych doznaje wrażeń większość ludzi, którzy nie żałują trudu na czytanie tych wspaniałych pomników chrześcijańskiej przeszłości".

 

Cześć oddawana Świętym nie jest w ścisłym słowa znaczeniu uwielbieniem, czyli adoracją, która się składa tylko Bogu samemu. Publicznym kultem Świętych kieruje sam Kościół, dlatego tych jedynie można publicznie czcić jako świętych, których Kościół za takich uzna. Takie uroczyste uznanie zowie się beatyfikacją i kanonizacją.

 

Dlaczego byśmy nie mieli czcić tych, którzy gotowi byli wszystko dla Chrystusa Pana uczynić i wycierpieć?

 

2. Cześć Świętych jest dla nas pobudką do coraz skuteczniejszego zbliżenia się do Chrystusa. Każdy człowiek, chcąc naprzód postępować, szuka pomocy i oparcia; szuka go ponad sobą, ale też i najbliżej siebie. Szuka wszędzie w pobliżu wzoru, któryby mógł na sobie odtwarzać.

 

Wszak i w rzeczach codziennych, życiowych tak się dzieje. Przyjaciele poezji czczą swoich Szyllerów, lub Kalderonów; ci którzy umiłowali filozofię, przywiązują się do Platona, do Tomasza z Akwinu, lub nawet do Schopenhauera; muzycy czczą Mozarta, Beethovena, Wagnera lub Szopena.

 

A miłośnicy chrześcijańskich cnót nie mieliby kierować wzroku swojego ze czcią i z świętym pragnieniem naśladowania ku tym, którzy w tych cnotach tak nadzwyczajnie postąpili?

 

Kiedy patrzymy na Świętych, musimy sobie powiedzieć: Albo Święci czynili za wiele w służbie Boga, albo my za mało czynimy. I jeśli w nas nie ma przekonań chrześcijańskich, to i tak czynimy jeszcze za wiele, a jeśli w nas są, to owo mało, które czynimy, nie może oczywiście wystarczyć.

 

3. Ze czcią Świętych łączy się modlitwa, którą do nich zanosimy, by się za nami u Boga wstawili. Wszak i na ziemi poddany, mający zaufanie u księcia, cieszy się, jeśli przyjaciele księcia za nim się wstawiają, zwłaszcza jeśli wie, że książę ma w tym przyjemność, gdy może wyróżnić swych przyjaciół, wysłuchując ich prośby.

 

Sam instynkt naturalny pobudza chrześcijan do wspomagania się wzajemnego modlitwą w potrzebach; są oni przekonani, że ta modlitwa, i to orędownictwo nie jest bez wartości.

 

Śmierć nie zrywa więzów duchowych. A ponieważ ci, którzy się już przenieśli do wieczności, widzą Boga, jak świadczy Pismo św., i wiedzą co się dzieje na ziemi, rzeczą więc jest naturalną, że człowiek modlący się pragnie ich mieć za orędowników przed Bogiem, a pragnie dlatego, że oni posiadają szczególne u Boga względy i łatwiej mogą być wysłuchani.

 

Jest to rzeczą zrozumiałą, że Bóg łaskawy podoba sobie w tym, iż może uczcić Świętych, te wierne sługi swoje, wysłuchując ich prośby, kiedy się za nami wstawiają.

 

Jeden jest tylko Pośrednik między nami a Bogiem – Jezus Chrystus. Lecz ten jedyny Pośrednik jest tak dobry, że udziela nam swych łask drogą, odpowiednią naszej naturze, – gdyż nawet słabych ludzi, którzy Mu służyli wiernie i stali się Świętymi, wybiera na pomocników w pośredniczeniu, żeby mocą łaski Chrystusowej pomagali ludziom skuteczniej dążyć do Boga.

 

A jak modlitwa łączy nas z błogosławionymi mieszkańcami nieba, tak łączy nas ona również z duszami, które w czyśćcu cierpią kary za swe grzechy.

 

Odpowiada to zupełnie i miłosierdziu Boga i chrześcijańskiemu poczuciu i przynosi nam to wielką pociechę, że możemy tym biednym duszom przychodzić z pomocą przez modlitwę i dobre uczynki.

 

4. Ileż to wielkich i wspaniałych rzeczy wzbudził kult Świętych w chrystianizmie. Jest on jakby ochronnym wałem dla pełnego oddania się Bogu. Będąc ciągiem, duchowym obcowaniem między żywymi a umarłymi przyczynia się w znacznej mierze do zachowania w sercach ludzi wiary w życie przyszłe.

 

Święci, królujący z Chrystusem, wstawiają się przed Bogiem za ludźmi. Dobrą więc i zbawienną jest rzeczą wzywać ich i uciekać się do ich modlitw, chroniąc się pod ich opiekę, aby otrzymać łaski od Boga przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego, który sam tylko jest Zbawicielem i Uświęcicielem naszym.

 

5. Jeżeli Kościół nie uczynił świętymi wszystkich swoich wiernych, to przynajmniej przez wpływ swój uświęcający uszlachetnił w przedziwny sposób każde ludzkie serce, które mu się oddało.

 

Uszlachetnienie ludzkiego serca jest najpiękniejszym dziełem chrystianizmu.

 

Z natury skłonności ludzkie dążą do szukania siebie, zimnego jak to złoto, które uwielbiają, nieczystego jak ta rozkosz, której pożądają, mglistego jak ta sława ludzka, za którą się ubiegają. U ludzi na wysokich stanowiskach to szukanie siebie ukazuje się jako pycha, u cierpiących jako niepokój, u młodzieży jako swawola i wyuzdanie, ukazuje się jako niezgoda w rodzinach, jako twardość wobec bliźnich, jako pieniactwo, jako ustawiczne, nigdy niezadowolone przerzucanie się z jednej sprawy w drugą, w nadmiernej gonitwie za użyciem. Tak się dzieje we wszystkich stanach.

 

A przeciwnie w szkole Chrystusa ileż to słabych serc ludzkich nauczyło się słodyczy i pokory, ile nauczyło się szlachetnego miłosierdzia, ile gotowości do najheroiczniejszych ofiar! Serce katolickie kocha porządek, ustanowiony przez Boga, jest wierne wszystkim prawnie ustanowionym powagom, jest pełne zapału dla wszystkich idealnych przedsięwzięć ludzkości. Najpiękniejsze i najszlachetniejsze dzieła wyrosły z katolickiego serca.

 

–––––––––––

 

 

O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Przekład z niemieckiego. T. II. Wydanie drugie. Kraków 1931, ss. 390-394.

 

Przypisy:

(1) Jan 12, 26.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXV, Kraków 2015

Powrót do spisu treści książki ks. T. Pescha SI  pt.
Chrześcijańska filozofia życia

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: