USTAWY DUCHOWE

 

O. JAN TAULER OP

 

–––––––

 

ROZDZIAŁ VIII

 

O darach Boskich i prostocie wiary

 

Bóg wszechmogący i nieskończony, dary swoje zlewa na ludzi, nie tylko w tym celu by je posiadali, lecz co najważniejsza by z nich użytek robili. Powinniśmy więc badać do jakiego dobrego dzieła dadzą się obrócić łaski któreśmy otrzymali. Albowiem Bóg nie sieje ziarna tylko na to, żeby dało owoc: nie zsyła pocieszenia na to tylko, aby człowiek był pocieszony, lecz na to, żeby miał siłę zbliżyć się do Boga, żeby był zdolny z męską stałością wyrzec się wszystkiego i samego nawet siebie, a na koniec by stanął w przybytku duchowości.

 

Zapewne największą miałby zasługę i najwspanialsze otrzymałby wynagrodzenie ten, któryby zdołał we wszystkich uczynkach być wierny Bogu i sobie, nieotrzymawszy nigdy żadnej pomocy ni pocieszenia, ponieważ chwała Boska urosłaby stąd większa. Czas obecny nie jest czasem radości i szczęścia; dopiero w tamtym życiu świecić będzie pogoda wieczysta nad duszami wiernych. Na teraz lepiej daleko bez nagrody zostawać i cierpieć utrapienie, aniżeli smakować w pociechach, które mogłyby nas pozbawić wszystkiego dobra na potem. Bóg zsyłając nam słodycze duchowe uwzględnia częstokroć naszą słabość i ułomność bardziej niż zasługi: a podobno czym więcej pocieszeń otrzymujemy na ziemi, tym mniejsza czeka nas szczęśliwość w niebie, "w tym domu, w którym mieszkania jest wiele" (Jan. XIV, 2). Nie ma ten rezygnacji prawej, kto się wzdraga służby Bożej bezpłatnej. Jeśli kogo uszczęśliwiają słodycze duchowe, to nierównie słuszniejszy miałby powód radowania się, gdyby umiał wytrwać w wierze bez żadnej nagrody: bo najwyższą i najchwalebniejszą jest dopiero ta wiara, która utrzymuje się w prostocie, czystości i duchowym ubóstwie. Zaiste godna dostąpić widoku Boga w całej jasności Jego skrytego Majestatu! Wiara bezwzględna, jest pochodnią przyświecającą nam na ziemi; wiedza, jest światłem dusz uszczęśliwionych. Przeto wiara jest początkiem wszystkich naszych dobrych uczynków i naszego zbawienia; mówię, wiara prosta. Zowiemy prostą dlatego, że nie wyszukuje przyczyn ani dowodów i że nagrody nie żąda jakkolwiek obfitą bywa w dzieła chwalebne.

 

Że nie są dowodami duchowej doskonałości: ni objawienia, ni zachwycenia nadzmysłowe, widoczna stąd, że czujemy w sobie upadek na duchu, jak tylko taki stan przeminął, i zostawamy gorsi i bardziej pokusom podlegli aniżeli przedtem. Nie mamy przeto ufać w siebie zbytecznie dla jakich łask nadzwyczajnych, lecz obstawać przy wierze prostej i skromnej. Bóg częstokroć nie udziela nam widocznych znaków swojej bliskości, kiedy nas jest najbliżej, a ci najprędzej dojdą najwyższego szczebla doskonałości, którzy przykładają się niezmordowanie i mężnie do umartwienia i podbicia własnej woli, w szczęściu i w przygodach, z równą zawsze rezygnacją. Kiedy raczy Bóg wstrzymać swoje łaski i pozbawić nas tej słodkiej i lubej pobożności, która zachętą bywa dla poczynających, niech nas natenczas owładnie pokora, uczmy się cenić uczucia gorliwości i miłowania, nie jako własną zasługę, lecz jako dary Pana Boga. Ta chwilowa surowość, jest niejako świętą pokusą, którą Bóg naszą wytrwałość i wiarę doświadcza. Bywa też takowe opuszczenie karą niepamięci na otrzymaną łaskę i niedbalstwa w ćwiczeniach duchowych. Gdy się przecież człowiek upamięta, wtenczas stanie się czyściejszym, godnym łask większych, umiejącym je cenić wdzięczniej i nabędzie tej mądrości która jedynego tylko Boga upatruje w skutkach Jego najwyższej dobroci.

 

Tu może kto zadać pytanie, jakim sposobem może człowiek odzyskać utraconą łaskę i zasłużyć na tejże odnowienie?

 

Powinien spowiadać się przed Bogiem z niewdzięczności swej i z głęboką pokorą wyznawać jak był niegodnym otrzymania łaski; powinien ofiarować Bogu duszę swoją z silnym postanowieniem woli, bo tej zawsze jesteśmy panami; oddać się więc zupełnie Bogu z gotowością znoszenia cierpliwie wszelkiego opustoszenia duchowego, jak długo sam Bóg postanowić raczy. Potem unikać ma wszelkiego pocieszenia zewnętrznego i wszelkiej rozrywki zmysłowej z takim staraniem, z jakim by się chronił przed śmiercią; rozmyślać o męce Jezusa Chrystusa z największym natężeniem chociażby uczuł wstręt ku temu. Na koniec przystąpić ma do Komunii świętej, ażeby niezrównana potęga Sakramentu Ciała i Krwi Zbawiciela, roznieciła w sercu jego miłość bez granic dla Boga, i zniweczyła wszystko co stawało zaporą między łaską a duszą. Kto przedsięweźmie te ćwiczenia, lub z nich przynajmniej niektóre, ten otrzyma zapewnie pocieszenie. Gdyby przecie Pan Bóg raczył przedłużyć ten czas nędzy i cierpienia, będzie to dla większego dobra utrapionej duszy. Albowiem najbardziej ulubionych, nawiedza na ziemi ubóstwem wszelkiego rodzaju i rozlicznym smutkiem, żeby stając się tym podobniejsi do Jezusa w życiu doczesnym, stali się też godniejszymi szczęśliwej bliskości przy Nim w życiu wiekuistym.

 

O. Jan Tauler OP

 

–––––––––

 

 

Jana Taulera zakonu św. Dominika Ustawy duchowe, dzieło z XIV wieku. Tłumaczenie polskie przejrzał i wydał ks. Z. Golian. W Krakowie 1852, ss. 86-90.

 

 

( PDF )

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMV, Kraków 2005

Powrót do spisu treści dzieła o. Jana Taulera OP pt.

USTAWY DUCHOWE

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: