USTAWY DUCHOWE

 

O. JAN TAULER OP

 

–––––––

 

ROZDZIAŁ XI

 

O cierpliwości

 

Pokora prawa daje początek wszystkim cnotom a mianowicie cierpliwości, rezygnacji i uległości.

 

Cierpliwość jest zewnętrzna, lub wewnętrzna. Kto ma zewnętrzną, ten żadnych przypadków, przygód ani zdarzeń zmysłowych nie przypisuje stworzeniom, lecz widzi wszędy rękę wszechmogącą i przyjmuje wszystko jako dobrodziejstwa Boskie. Bądź takim a dostąpisz wkrótce ścisłego połączenia woli twojej z wolą najwyższą, i wynikającego stąd zjednoczenia z duszami błogosławionych. Ujrzysz przyczynę przygód twoich w przedwiecznej przezorności Ojca naszego, w tym nieograniczonym, przemądrym miłowaniu, które dozwoliło, by "Syn Jego miły, w którym upodobał sobie" (Mt. III, 17) wycierpiał mękę przechodzącą wszelką wyobraźnię, w tej świętej troskliwości, która czuwa nad każdym krokiem twoim, jak gdybyś sam jeden był przedmiotem stworzenia i celem wszechwładania Stwórcy. Strzeż się zatem byś nie stracił owoców twojego umartwienia przez zbyteczne żale albo gniew niewczesny; strzeż się byś nie wyrzucał ludziom niesprawiedliwości i zepsucia, kiedy cię krzywdy i obelgi trapić będą; powiedz sobie wtenczas i wyznawaj przed światem, że Bóg dla dobra twego takich używać raczy narzędzi w łasce swojej nieprzebranej. Chociaż ty nie jesteś w stanie dobrodziejstwa te ocenić, wszelako Panu Bogu są one dokładnie wiadome, a skarżąc się lub złorzecząc, stałbyś się przed Nim winien zaślepionej niewdzięczności. Masz znosić ochoczo każdą przygodę, nie szukać niczego krom wypełnienia najświętszej woli; a nawet gdyby ci stworzenia śmierć gotową niosły, powinieneś nieprzerwanie pokładać twoją nadzieję w Ojcu nieśmiertelnej i błogosławionej dobroci.

 

Takim to był Job, ów święty przykład cierpliwości, kiedy mówił: "Pan dał Pan odjął: jako się Panu upodobało tak się stało: niech będzie imię Pańskie błogosławione" (I, 21). Nie złorzecząc łotrom, którzy "zabrali wszystko i czeladź mieczem pozabijali" (I, 15).

 

Niechaj przecie tacy nie będą w sobie zbyt zaufani, których natura jest mało drażliwa na przeciwności i zdolna z małą pomocą łaski, ponosić spokojnie różne utrapienia. Łatwi w pożyciu z drugimi, nie są ani skłonni do gniewu, ani czuli na zmartwienie, ani namiętni w pożądliwościach, ale to umiarkowanie zawdzięczają jedynie tylko naturalnemu usposobieniu. Zaiste szczęśliwe takie usposobienie, wszelako samo przez się niewiele ma zasługi przed Bogiem. Rezygnacja w tych ludziach jest odrętwieniem bardziej aniżeli zwycięstwem, a wszakże taka tylko rezygnacja zasługuje na wieczną nagrodę, która w dzielnej i wytrwałej walce przytłumia namiętne pożądliwości i uczucia gwałtowne. Chociaż się wtenczas wzburzy krew i gniew rozogni, natychmiast przecie pod działaniem łaski uśmierzy się natura i ulegnie w cichości, postanowieniem rozumu. "Gniewajcie się a nie grzeszcie'' (Ps. IV, 5) mówi Pismo święte.

 

Bo zaprawdę żywość jest wielką cnotą duszy, byle dzielną i wytrwałą była. Wtenczas rozum garnie się do rzeczy najwyższych i najtrudniejszych, które właśnie są przedmiotem stosownym dla najlepszej i najszlachetniejszej władzy umysłu ludzkiego.

 

Jako widzimy niektóre psy lichego gniazda, co za lada tropem pędzą z wrzaskliwym szczekaniem, lada zwierzę, nawet nikczemną ptaszynę gonią zaciekle, ale niebawem ustawają chociażby na dobrym tropie, i nic prawie nigdy nie potrafią doszczuć, tak też i ludzi napotykamy raptownych w uczuciu, prędkich do gniewu, łaknących zemsty, skorych do kłótni, ale zarazem bez żadnej stateczności w przedsięwzięciu, okazujących drażliwość i płochość kobiecą, zamiast stałości i odwagi męskiej.

 

Bądźcie raczej jak one psy szlachetnego zawodu, które czepiają się jeno zwierza najdzielniejszego i nie puszczają raz poszczutego dopóki nie dognały i nie zwyciężyły pomimo ran i umordowania. Zesforujcie niższe władze ducha waszego i zaprawcie do tego, by w milczeniu goniły w ślad najszczytniejszej i najwyższej zdobyczy. Tą zaś jest słowo Boskie odwieczne, w głębi duszy przebywające. Niechaj zatem tropią bezustannie dopóki go nie pochwycą i nie nasycą się tym uszczęśliwiającym i Boskim pokarmem. Zostawcie psom wrzaskliwym i gnuśnym pastwę zmysłowych a ziemskich rozkoszy, na zaspokojenie podłego obżarstwa.

 

Starajcie się żyć w porządku, w spokoju i cichości, wewnątrz i zewnątrz ze słodyczą i uległością. Jeśli zaś uczujecie niecierpliwość w przygodach, usiłujcie ją przytłumić całą potęgą duszy i bądźcie wytrwałymi jak był wytrwałym wzór ludzi Jezus Chrystus, wtenczas kiedy dręczony myślą okropnych a bliskich mąk wołał z bolejącego serca: "Smętna jest dusza moja aż do śmierci. Ojcze wszystko Tobie jest podobno, przenieś ode mnie ten kielich" (Mk XIV, 34. 36).

 

Jakże okrutne musiało być widzenie męki, gdy na samo wspomnienie "stał się pot Jego jako krople krwi zbiegającej na ziemię" (Łk. XXII, 44). Wszelako nie zachwiał się Jezus Chrystus lecz mówił: Ojcze, "wszakże nie moja wola ale Twoja niechaj się stanie"(Łk. XXII, 42). Tak i wy, gdy "będziecie w ciężkości" zbierzcie wszystkie siły wasze jak najpilniej, uświęćcie utrapienie wasze, odnosząc się do źródła, skąd pochodzi, to jest do miłości która jest w samym Bogu, uczyńcie z niego Panu ofiarę z pokorą należytą i mówcie: "Ojcze, otóż dziecko Twoje słabe i ułomne, przyjmuje utrapienie przez Ciebie w ojcowskiej łasce zesłane, jako dar najdroższy Twojego miłowania. Ojcze łaskawy, jeśli mam spełnić ten kielich goryczy jako lekarstwo dla duszy omdlewającej, nie moja wola ale Twoja niechaj się stanie. Jedną tylko prośbę racz wysłuchać: kiedy bez Twojej pomocy nic czynić nie mogę, więc błagam Cię byś mnie obdarzył łaską Twoją i siłą znoszenia cierpień moich zgodnie z wolą Twoją najświętszą".

 

Ufaj wtenczas w łaskawość wszechmogącego, wytrwaj w gorących modłach. "Bóg azali nie uczyni sprawiedliwości wybranym swoim wołającym do Niego we dnie i w nocy: i będzie cierpliwym ze strony ich?" (Łk. XVIII, 7). Przyjdzie On na twą pomoc w chwili niespodzianej i rozjaśni twoją samotność promieniem swojej miłości. Lękaj się byś nie popadał w rozpacz, byś nie stracił nadziei w dobroci Pana, byś nie rzekł: Bóg mnie opuścił, Pan zapomniał o mnie; ale pomnij raczej iż Bóg tych nawiedza, których miłuje i tych chłosta, których wpośród dzieci swoich umieszcza. Widział jak na czoło umiłowanego Syna Jego krwawy pot występował, widział jedynego Syna swojego przywiązanego do słupa, biczami zakrwawionego a na koniec więdniejącego na krzyżu jak trawa polna. Nie mniej Go przecie kochał wtenczas Bóg wszechmogący jak Go kochał przedtem, lub jak Go kocha teraz gdy razem królują w chwale wiekuistej. To samo dzieje się z tymi, których Bóg najbardziej miłuje: cierpienia ich są gwałtowne, nieprzerwane, niepocieszone.

 

Duszo szlachetna, takiemu poddaj się losowi, jeśli pragniesz podobać się wyłącznie Bogu i wejść z Nim w zażyłość. Przyjmuj ochoczo i wdzięcznie wszystkie boleści, które ci Bóg zsyła, "a kto wytrwa aż do końca ten będzie zbawion" (Mt. XXIV, 13) mówi Pan, prawda odwieczna.

 

Zaiste dusza poddająca się utrapieniom podobną jest do lutni przecudnej, której strunami są władze duchowe, naciągnięte mocą Boskiego natchnienia, a z których Duch Święty wydobywa hymny mistycznej słodyczy, unoszące się wśród tajemniczej cichości po przed tron Ojca przedwiecznego. Z takiej to lutni płyną dwa tony. Pierwsze struny wydają ton głuchy, a wtóre ton dźwięczny. Bo gdy boleść bije udręczeniem w zmysły, ton jest smętny i niejasny: z duszy zaś trwającej w pobożności i w pokornej rezygnacji daje się słyszeć śpiew zachwycający. Duch Święty wtenczas przewodniczy tej niebieskiej melodii a gdy rozpocznie te wzniosłe hymny doskonałej miłości, wnet duszę i wszystkie władze duchowe ogarnia niewymowna rozkosz świętej pobożności. Któż byłby w stanie wyobrazić sobie słodycz tych śpiewów Ducha Świętego? Błogosławiony kto je posłyszał: napełnia go: radość Aniołów; widzi się być powołanym do świętej uczty oblubieńca. Jest to na tej ziemi niby przeczucie czystej i niezmiennej radości która czeka wybranych w świecie wiekuistym.

 

Ludzie z prawą pokorą i męską cierpliwością, są bohaterskimi wojownikami Jezusa Chrystusa i godnymi swojego powołania. Któż zdoła wypowiedzieć niezmierną uciechę, która przejęła najwyższego Króla niebios, kiedy ujrzał Syna swojego obleczonego w purpurę, i niosącego znak przewodniczący wszystkim męczennikom w ciele i w duchu. Radość też niewymowną uczuł Syn, walcząc z Szatanem dla zbawienia rodu ludzkiego wobec Ojca swojego i patrząc na mękę mężnych swoich naśladowców przed tym Świętym Ojcem wszelkiej chwały. Aniołowie nie mogą się poszczycić tą purpurą i tą koroną męczeństwa, bo wysoka duchowość natury anielskiej, nie daje im sposobności cierpienia z rezygnacją i uległością.

 

Zaprawdę nie ma nic wznioślejszego, nic Bogu bardziej miłego nad cierpliwą rezygnację: a gdyby który spomiędzy wybranych był w stanie znieść wiernie najboleśniejsze męki dałby mu Bóg łaskę takiego męstwa, która by się zbliżała do tej, jaką dał Synowi swemu umiłowanemu, wołającemu wielkim głosem z krzyża: "Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?" (Mt. XXVII, 46). Na to wołanie cóż uczynił Ojciec który jest w niebie wpośród orszaków anielskich? Odpowiedział, wsławiając Syna swojego na wieki.

 

Stąd bierzmy naukę jako jedna tylko godzina zupełnej rezygnacji w utrapieniu może prędzej wynieść duszę cierpiącą do najwyższego stopnia doskonałości, aniżeli uczynki dobre całego roku. Ten najpodobniejszy jest do Jezusa Chrystusa kto w smutku jest bardziej uległy i na wolę Pańską zdany; Jezus Chrystus nie wymówił ani jednego słowa by się od męczarni ochronić, nie opuściła Go nigdy bynajmniej rezygnacja ani w ruchach, ani w spojrzeniach. Poddał się z łagodnością i bez skargi wszystkiemu, gdy Go znieważano, gdy biczowano, gdy cierniami skronie Jego szarpano a gwoździami ręce i nogi przebito.

 

Potrzeba nam było tych oprawców bezecnych którzy niewinnego Jezusa Chrystusa umęczyli, inaczej nie byłoby doszło do skutku odkupienie rodu ludzkiego. Nie mniej są nam potrzebni aż do końca świata, sprawcy boleści i cierpień naszych, żeby sprawiedliwym torować drogę do Nieba. Czytamy w Ewangelii te słowa: "Było potrzeba aby to był cierpiał Chrystus i tak wszedł do chwały swojej" (Łk. XXIV, 26), tak też i wybrani którzy są członkami Chrystusowymi mogą wchodzić do chwały jeno przez cierpienia. Duszo święta! jakakolwiek przyciśnie cię żałość, jakikolwiek przygniecie cię smutek, umocnij się i bierz otuchę, przypominając sobie wszystkie słowa pocieszenia które nam Jezus zostawił. Jest wiele tych słów błogosławionych. "Jako mię umiłował Ojciec i ja umiłowałem was" (Jan XV, 9). "Jeśli was świat nienawidzi: wiedzcie iż mnie pierwej niż was nienawidził" (Jan. XV, 18). "W imię moje prosić będziecie i nie mówię wam iż ja będę Ojca prosił za wami. Albowiem sam Ojciec miłuje was, żeście wy mnie umiłowali i uwierzyliście, żem ja od Boga wyszedł" (Jan. XVI, 26-27). "Na świecie ucisk mieć będziecie, ale ufajcie, jam zwyciężył świat" (Jan. XVI, 33). "Będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego a włos z głowy waszej nie zginie. W cierpliwości waszej otrzymacie dusze wasze" (Łk. XXI, 17-19). "Niebo i ziemia przeminą ale słowa moje nie przeminą" (Łk. XXI, 33). "Gdy będą ludzie schnąć od strachu i oczekiwania... poglądajcież a podnoście głowy wasze: boć się przybliża odkupienie wasze..." (Łk. XXI, 26. 28). "Który czyni wolę Ojca mego który jest w Niebiesiech, ten wnijdzie do królestwa niebieskiego" (Mt. VII, 21).

 

Ale nie upadaj o duszo miłością pałająca! jeśli nie uczujesz Boskiej pociechy ani słodkiego uniesienia, w tejże chwili w której korząc się przed Ojcem ofiarujesz na cześć i chwałę Jego twoje gorzkie utrapienie! Pomyśl dla pociechy twojej żeś jak amfora święcona, którą Pan jeszcze wyżej chce uświęcić nim ją zapełni zdrojami błogosławionymi uszczęśliwiającej swej łaski. A jeśli Bóg wszechmogący nie nawiedzi cię utrapieniami, nie chlub się z tego jakobyś na taką łagodność zasłużyła, lecz przeciwnie lękaj się bo może przewidując twoją słabość, osądził u siebie, żeś niegodna walczyć pod znakami Jezusa Chrystusa. On Bóg zwycięstw nie policzy w swe szeregi wojowników płochych i miękkiego serca.

 

Wszelako przybytek jest wielki a w nim "mieszkania jest wiele". Jeśli nie masz bohaterskiego usposobienia, możesz skromniejsze wypełniać czynności. Pracuj nad sobą byś dostąpił pobożności i pokory przez dzieła miłosierdzia. Bądź dla wszystkich przykładem doskonałości i świętego zachowania się. Zachowaj w rozmowie środek między zbyteczną wolnością i zbyteczną surowością. Nie oddawaj się ani pustej wesołości ani ponurej smętności. Niech twe uczynki i słowa będą zawsze tak umiarkowane, by wszyscy co z tobą obcują, chwalili Boga którego przykazania zachowujesz. Gdy dobre uczynki będziesz wypełniać, niechaj myśl twoja będzie spokojna, nie miej na celu pociechy stworzeń, lecz chwałę Boga. Bądź miłosierny dlatego że tobie Bóg przykazał kochać bliźniego ale nie dlatego że sercu twojemu dobroczynność ulgę przynosi. Podług zamysłów twoich będziesz sądzony nie podług uczynków. Jest li twój zamysł prawym, więc będzie prawym uczynek: jest li zamysł nienależyty, to też i uczynki zostaną zatrute.

 

Gdy cię otaczają dostatki, gdy ci wszystko idzie podług życzenia, gdyś zdrowy na ciele, czerstwy na umyśle, gdy twoje pochwały w uściech każdego, a wszystkie twoje działania gdy pomyślne biorą skutki, wtenczas staraj się naturę przemienić w łaskę, by z wszelkiego twego położenia wypłynęła cnota, a wszedłszy w siebie odmawiaj w sercu twoim taką modlitwę:

 

"Ojcze miłosierny! otóż ulubieni wojownicy Twoi postępują po ciasnej drodze przez ciernie i kolce, gdy tymczasem ja ostatni z sług Twoich, wszelkiego rodzaju brudami skalany, przechadzam się wygodnie wpośród dróg kwiecistych. Ja dobrze widzę, mój Boże, iż poznanie mego niedołęstwa spowodowało Cię, żeś mnie obsypał dostatkami. Wyznaję pokornie, że gdybyś mnie nie otoczył rozmaitymi dobrami ziemskimi byś mnie tak przyciągnął do siebie jak dzieci bawidełkami, wpadałbym w rozpacz i w zgubę wieczystą. Więc ofiaruję Tobie Panie siebie i te wszystkie uczynki, które z pomocą łaski Twojej wypełniam. Gotów jestem cierpieć wszystkie biedy, boleści, dźwigać krzyże, które mi przeznaczyć raczysz, a wpośród utrapienia, proszę dozwól, bym wołał jak lud Izraelski: «Cześć i chwała Tobie na szczycie niebiesiech»".

 

Tym sposobem ofiaruj nawet twoje powodzenie Ojcu naszemu: bo ten rodzaj rezygnacji może cię wynieść do rzędu dusz wyposażonych całą obfitością łask największych. Nie przestawaj wszelako pragnąć gorliwie byś nie spędził całego doczesnego życia w ciągłych pomyślnościach, bo jakże zdołasz połączyć się z Bogiem jeżeli w tobie nie będzie skruszony stary człowiek, a ten jakże może być skruszony bez boleści?

 

Kiedy Bóg raczy zdziałać w człowieku to przeistoczenie, wtenczas najdotkliwsze utrapienia wskroś przenikają duszę. Niezmiernymi boleściami trzeba okupować najdroższe łaski; duch musi nurtować w Oceanie goryczy jak niegdyś prorok Jonasz. Bóg raczej zesłałby aniołów z nieba na przygotowanie ulubionej duszy do męki, która ją czeka, aniżeliby zezwolił, by jej oczyszczenie nie nastąpiło w całej doskonałości. Dusz wybranych doświadcza Pan w nadzwyczajny sposób, a cierpienia, które na nie zsyła niespodziewanie przechodzą wszelkie wyobrażenie i przewyższają wszelkie oczekiwanie. Nie trać odwagi wszelako, duszo utrapiona, bo Jezus Chrystus zajaśni Ci w największej potrzebie i świętą swoją siłą pokrzepi omdlewające twe siły. Wycierp więc z ufnością, upatruj w mękach które cię dręczą ziemski twój czyściec i miej pewną nadzieję iż gdy śmierć położy koniec twoim boleściom, zostaniesz wprost przeniesiona do siedziby wiecznej chwały. Gdy uginać się będziesz pod krzyżami, wznoś do Boga te modły:

 

"Panie Boże mój, ofiaruję Tobie utrapienie to moje niedobrowolne ale zasłużone: chciej zezwolić, by to utrapienie zjednoczyło się z cierpieniami najświętszej Twojej Męki. W tej jedności z błogosławionymi zasługami cierpień Twoich, niech się stanie ofiara moja miłą Bogu Ojcu Twojemu, jak śmierć łotra stała się godną wiecznej chwały, kiedy jego krzyż wznosił się przy Twoim, i kiedy on z tego krzyża zwrócił swe westchnienie do Ciebie".

 

Ale przede wszystkim, miej się na baczności, ażeby cię nigdy żaden smutek nie spowodował do szukania roztargnień w zbytkach choćby najniewinniejszych na pozór. Bo jak się poddasz swawoli w małej rzeczy, wnet dusza twoja wpadnie w niepokój: a dla ulgi w tym niepokoju zaraz będzie gonić za mniej niewinną swawolą, a tak zataczając się jakby pijana z rozkoszy w rozpustę, potoczy się wreszcie ciężarem wyuzdanej natury w przepaść wiecznego zatracenia. W tak zaś nieszczęśliwym usposobieniu, będziesz cierpieć zgryzoty sumienia przechodzące wszelką boleść duchową. Bądźże stateczny w przygodach, pilnuj się drogi którą ci wytknęła Opatrzność, poddaj się woli Boga, upatruj w utrapieniach znaki wybrania, i wierz silnie że łaska wtenczas działająca mocą zasług Męki Chrystusowej zostawiając ci bóle byś te zasługi podzielał, zniszczy i wytępi w tobie zarody grzechów oraz ich skutki śmiertelne. Duchowi zaś Świętemu "gotuje drogę Pańską" (Mt. III, 3). "Wspomnij iż Jezus Chrystus pościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy na puszczy i był kuszon od diabła, nim aniołowie przystąpili i służyli jemu" (Mt. IV, 1. 2. 11). A dopiero "odtąd począł kazać i przepowiadać Ewangelię królestwa" (Mt. IV, 17. 23). Jakże ty byś chciał służyć Bogu twojemu nie przeszedłszy przez umartwienia i pokusy?

 

Walki z pokusami złego ducha są to właśnie przygotowania duszy do służby Pana, przez które nabywa hartu i męskiej wytrwałości do zachowania przykazań. Kiedy więc poczujesz złe myśli trwożące twoje sumienie a schlebiające naturze, zwróć się silną wolą do Boga, a myśli te jakkolwiek sprośne rozpędzone zostaną bez zanieczyszczenia duszy, jeśli tylko wola twoja nie skłoniła się do nich.

 

Stąd twierdzi św. Augustyn: "że ciało początkuje pożądliwości cielesne które jednak nie szkodzą, jeżeli rozum daleki od zezwolenia, opiera się im usilnie, sądząc iż lepiej jest naśladować w czystości Aniołów nieba, aniżeli stać się podobnym do zwierząt walających się w błocie, albo do diabłów buntujących się w piekle". Nie sądź więc byś mógł zostać nie nagrodzonym od najwyższej sprawiedliwości kiedy przez miłość Boga i posłuszeństwo dla nauk Jezusa Chrystusa poróżnisz się z najdroższym przyjacielem i nierozdzielnym towarzyszem twoim, to jest z ciałem błagającym o folgowanie w brudnych choć ponętnych żądzach. Z samej istoty nieomylnej sprawiedliwości wypływa, iż otrzymasz w odwet skarby łaski w życiu doczesnym i nieskończoną nagrodę w życiu wiekuistym.

 

Duszo stała! Kiedy cię zatrwożą sprośne wzruszenia, ofiaruj Panu Bogu samą siebie z najgłębszą pokorą i mów do Niego:

 

"Boże i Panie mój! Ty który patrzysz w samo dno dusz ludzkich, i przenikasz najskrytsze myśli, Ty znasz jak gorąco pragnąłbym ofiarować Tobie ducha czystego i nieskażonego. Kiedy się jednak nie mogę uwolnić od zepsucia i od złych pociągów, przetoć się ofiaruję w tym nędznym stanie, a ofiarowałbym się daleko chętniej w stanie doskonalszym. Racz więc o mój Boże, w dobroci Twojej wszechmocnej obmyć ducha mojego krwią Twoją przenajświętszą, by mnie mogła na wskroś przeniknąć Twa łaska, ta błogosławiona łaska, bez której nie mogę stać się miłym Tobie. Racz Zbawicielu świata, obdarzyć mnie świetnością i chwałą któreś dla mnie zgotował w Ojcowskiej Twojej Opatrzności przed stworzeniem niebios i ziemi".

 

Rodzaj najwyższej rezygnacji tym się objawia, że posłuszeństwo staje się dla człowieka stanem najmilszym, bez którego istnieć nie chce: wyrzekłszy się wszelkiej własnej woli, poddaje się prowadzeniu świętobliwego zwierzchnika, a tak działając postępuje drogą najpewniejszą pod względem zbawienia swej duszy. Kierując się własnym sądem nie umiemy rozpoznać które natchnienie pochodzi od łaski, które od natury, w posłuszeństwie jesteśmy pewni iż każdemu uczynkowi naszemu przewodniczy łaska. Dla takiego któryby wyniszczył własną swoją wolę droga do piekła jest zamkniętą. Mówi też św. Bernard: "Cóż będzie pastwą ognia wiecznego? Oto własna wola! wyniszcz więc tę drugą, a nie doznasz pierwszego".

 

W miarę jak własną wolę skruszymy, zastąpi ją w nas duch Boży. Wieluż to jest pobożnych ludzi którzy hołdując własnej woli w prowadzeniu się duchownym, tracą cały pożytek swoich uczynków. Najsroższymi umartwieniami zaledwie małej dostąpią nagrody, kiedy tymczasem mogliby stać się największymi świętymi w obliczu Boga, gdyby działali z posłuszeństwa.

 

O. Jan Tauler OP

 

–––––––––

 

 

Jana Taulera zakonu św. Dominika Ustawy duchowe, dzieło z XIV wieku. Tłumaczenie polskie przejrzał i wydał ks. Z. Golian. W Krakowie 1852, ss. 113-132.

 

 

( PDF )

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMV, Kraków 2005

Powrót do spisu treści dzieła o. Jana Taulera OP pt.

USTAWY DUCHOWE

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: