Święty (1) Wincenty Leryneński

 

† 450

 

"COMMONITORIUM" (2)

 

sive

 

Tractatus Peregrini pro catholicae fidei antiquitate et universitate

adversus profanas omnium haereticorum novitates

 

"PAMIĘTNIK PIELGRZYMA"

 

"Quod ubique, quod semper, quod ab omnibus creditum est".

 

Vinc. Lirin.

 

–––––––––

 

W piątym wieku na wyspie Lerynie powstał rodzaj uczonej Tebaidy. "Każdą pustynię, mówi św. Eucheriusz, szacuję wielce, lecz prawie ze czcią wspominam drogą wyspę Leryn: ona bowiem przyjąwszy na swe macierzyńskie łono rozbitków burzliwego morza świata, podlegających nieustannym jego niepokojom, wprowadza ich powoli pod słodkie swe cienie, iżby tam pod skrzydłem łaski Bożej odetchnęli cokolwiek. Obficie zasilana wodą, piękną okryta zielonością, umajona kwieciem, wdzięcznym zarówno dla oka i powonienia, ukazuje się dla mieszkańców swoich prawdziwie jak ów raj rozkoszny, który kiedyś zamieszkiwać będą".

 

Wyspa Leryn wydała prócz Salwiana i św. Eucheriusza jeszcze znakomitego męża św. Wincentego, któremu szczególniej tytuł Leryneńskiego przydano.

 

Św. Wincenty urodził się w Galii pod koniec wieku IV. O miejscu jego urodzenia nie posiadamy żadnej pewnej wiadomości. Z pozostałych pism wnosić możemy, że obok bogobojnego wychowania otrzymał i znakomite naukowe wykształcenie. Ukończywszy nauki, zaciągnął się do wojska i pędził życie obozowe wśród szczęku broni jak to z słów jego wnosić wypada: "Qui cum aliquamdiu variis ac tristibus saecularis militiae turbinibus volveremur". Wprawdzie późniejsze życie zakonne oddane tak gorliwej służbie Kościoła trudno pogodzić z przeszłym wolnym życiem żołnierza i może należałoby słowa jego odnosić raczej do zwyczajnego życia wpośród zgiełku światowego. Lecz nie mamy powodu odstępować od literalnego brzmienia słów jego, tym więcej, że i znaczniejsza część historyków inaczej nie tłumaczy. Strudzony życiem żołnierskim oraz sprzykrzywszy sobie roztargnienia światowe, postanowił św. Wincenty zająć się szczerze sprawą zbawienia i służyć Bogu w ukryciu przed światem. Oto jak pięknie życia swego zmianę sam opisuje: "Miotany różnymi i smutnymi niepokojami życia świeckiego, jakoby bałwanami rozhukanego morza, ukryłem się na ostatku w porcie religii, owym ustroniu tak wdzięcznym zawsze dla wszystkich ludzi. Tam odrzuciwszy od siebie myśli pychy i próżności, składając Bogu ofiarę pokory chrześcijańskiej, pragnę nie tylko zabezpieczyć się przeciw rozbiciu tego życia, lecz jeszcze ocalić się od ognia piekielnego". "Cum militiae turbinibus volveremur, tandem nos in portum religionis, cunctis semper fidissimum, Christo aspirante, condimus". Aby zadosyć uczynić gorącym pragnieniom swego serca, wstąpił do klasztoru na wyspie Leryn, obecnie wyspą św. Honorata zwanej – w pobliżu Nizzy, gdzie przyjąwszy habit zakonny, został wyświęcony na kapłana. Tu też w r. 434 napisał dziełko p. n. Commonitorium, inaczej Tractatus Peregrini pro catholicae fidei antiquitate et universitate adversus profanas omnium haereticorum novitates. Pod ukrytym imieniem Peregrini Pielgrzyma-przechodnia występuje przeciw ówczesnym rozkrzewianym nowościom w wierze, a szczególniej przeciw herezji Pelagiusza i Nestoriusza. Stąd też dziełko to Commonitorium Pereregrini adversus haereticos nazwać możemy: Upominaniem pielgrzyma przeciw heretykom albo Pamiętnikiem pielgrzyma, a to ze względu i na drugą pobudkę, jaką był kierowany, gdy rozpoczynał swą pracę: "Synu mój, o tych mowach nie zapominaj, a zaś moje słowa niech strzeże serce twoje (3): zdaje się mnie pielgrzymowi, ze wszystkich sług Boga najmniejszemu, że ta praca nie bez pożytku będzie – słabości mojej nader jest potrzebna, jeśli to, co wiernie od świętych Ojców wziąłem, pismem obejmę. Przed oczyma to zawsze będzie, skąd by niedołężność pamięci mojej przez ustawiczne czytanie umocnioną była".

 

Całego dziełka św. Wincentego nie posiadamy, ale tylko pierwszą część jego. Z drugiej natomiast części pozostał tylko sam koniec i krótka treść całego traktatu. Nie ma prawie w całej starożytności dzieła, które by tak zgodnie od wszystkich zjednało (4) sobie pochwały jak Commonitorium. Gennadius marsylski († 495) w Katalogu mężów sławnych – De viris illustribus – tak o św. Wincentym mówi: "Wincenty rodem Galijczyk, w klasztorze na wyspie Leryneńskiej, kapłan, mąż w Piśmie św. uczony i w znajomości zasad wiary św. doskonale wyćwiczony, dla unikania stowarzyszeń heretyckich, stylem świetnym i jasną mową napisał nieprzepartą rozprawę, której, ukrywszy imię swoje, dał tytuł: Pielgrzyma przeciw heretykomPeregrini adversus haereticos. Dzieło zaś to, ponieważ część druga na kartkach spisana została ukradzioną, streściwszy, dołączył do części pierwszej. Umarł za panowania Teodozjusza i Walentyniana około r. 450".

 

Jan Tritemiusz w dziele: De scriptoribus ecclesiasticis († 1516) mówi: "Wincenty mnich i kapłan klasztoru z leryneńskiej wyspy, rodem Galijczyk, mąż w Piśmie św. najuczeńszy i świeckie nauki znający, życiem i obyczajami sławny, pozostawił dzieło pod imieniem Peregryna napisane, traktujące o unikaniu błędów i stowarzyszeń heretyckich".

 

Martyrologium Rzymskie (5) pod d. 24 maja wspomina: "W klasztorze leryneńskim obchodzi się narodzenie św. Wincentego kapłana, sławnego nauką i świętobliwością". Na te słowa kardynał Cezar Baroniusz następującą czyni uwagę: "Wincenty dziełkiem, iście złotym, wiarę katolicką wybornie objaśnia przez co wszystkie herezje a szczególniej pelagianów z ich przywódcami znakomicie zbija" (6). Kardynał Bellarmin w dziele De Scriptoribus ecclesiasticis (7) takie świadectwo daje: "Wincenty, kapłan klasztoru leryneńskiego, napisał dziełko małe objętością, ale wielkie bardzo pod względem treści".

 

I nie tylko katoliccy najuczeńsi mężowie oddawali Commonitorium wielkie pochwały uważając je jako dziełko w tym rodzaju jedyne, ale także przeciwnicy Tradycji katolickiej doniosłość Pamiętnika zaznaczali. "Ono jest silnym świadectwem wiecznej szczęśliwości, świetnie i z uczuciem przez męża uczonego skreślone – z tym dziełem chrześcijanin nie może się nigdy rozstawać" głosi Kacper Barthiusz (8). "Kto zastanowi się bliżej nad tym dziełkiem, mówią Centuriatorowie magdeburscy, ten musi przyznać, że napisane uczenie i ze znajomością dialektyki i, że autor jego, poznawszy się jasno i dokładnie na zdradzie kacerzy, zrywa im łudzącą maskę i pokonywa ich. I teraz jeszcze służyć ono może jako silny środek i lekarstwo przeciw tym samym odświeżonym błędom; w nim wykazuje autor siłę umysłu, głębokość nauki. Zdradza on dokładną znajomość starożytnych greckich i łacińskich pisarzy, a w tłumaczeniu Pisma św. nadzwyczajną zdolność i bystrość przy wykładzie jasnym i zrozumiałym". Takież świadectwo o autorze Pamiętnika podaje Grocjusz i Osiander. Słowem Commonitorium – "to pomnik wieczny przeciw wszystkim przeszłym i przyszłym herezjom" (9) – "książeczka niewielka, ale złota, prawdziwie godna, by ją się na pamięć wyuczyć" (10), mówi Mabillon. Commonitorium napisane zostało w r. 434, a to stąd wnosić możemy, że autor sam wspomina o synodzie, złożonym w Efezie przed trzema laty przeciw Nestoriuszowi. Sobór ten, jak wiadomo, odbył się w roku 431. Autor traktatu obrał sobie za cel okazanie, że w rzeczach wiary nowość jest podejrzana, że należy się trzymać starożytności a w starożytności – zgody. Innymi słowy Commonitorium jest jakoby apologią Tradycji.

 

W Commonitorium św. Wincenty rozwija zasady wiary w sposób gruntowny, przekonywający, jasny, opierając się na podaniu. Przekazuje pamięci, co słyszał z ust Ojców świętych, z ust mężów słynnych z nauki i bogobojności. Poucza, jak przy tłumaczeniu zasad wiary, łącznie z Pismem św., należy korzystać i z Tradycji. Owszem bez Tradycji nie można dobrze rozumieć ani tłumaczyć Pisma św. W ogóle zaś jako pewnik niezbity przyjmuje, że w Kościele tego tylko trzymać się należy: co zawsze, co wszędzie i co od wszystkich było wierzone. "In ipsa item catholica Ecclesia magnopere curandum est, ut id teneamus quod ubique, quod semper, quod ab omnibus creditum est. Hoc est etenim vere proprieque catholicum, quod ipsa vis nominis ratioque declarat, quae omnia fere universaliter comprehendit. Sed hoc ita demum fiet, si sequamur universitatem, antiquitatem, consensionem" (11).

 

Pomimo tej powagi, jaką posiada Commonitorium, niektórzy uczeni zastanawiali się nad tym, czy św. Wincenty nie był w nauce o łasce przeciwnego zdania jak św. Augustyn, i czy nie sprzyjał błędom semipelagianów. I w swych wywodach dopatrują poparcie opinii w r. 26 Commonitorii. Benedykt XIV powstrzymał się od wyrzeczenia zdania swego. Umieszczając w dalszym ciągu przekład Pamiętnika, opatrzymy odpowiednią uwagą kwestię wątpliwą. Natomiast zaznaczamy, że za czasów św. Wincentego nauka o łasce Bożej nie była jeszcze tak dalece rozstrzygniętą, iżby można było wnioskować, że autor wystąpił jako przeciwnik katolickiego dogmatu: ponieważ to była tylko wątpliwość teologiczna i nie było dotąd orzeczenia Kościoła – wolno też było każdemu bez naruszenia własnego sumienia, badając kwestię sporną, trzymać się tego lub owego zdania. Gdyby wówczas sporna kwestia o łasce orzeczoną była za dogmat katolicki, to nie ulega wątpliwości, że autor Commonitorii, tak silnie stojący przy zasadach Kościoła, błąd swój byłby odwołał. Św. Wincenty zresztą mógł błądzić tylko materialnie, źle stosując wiary regułę, którą tak gruntownie okazał w swym Commonitorium: brał mylne zdania duchownych marsylskich za istotną naukę starożytnego Kościoła. Za formalnych semipelagianów tych tylko dopiero uważać można, którzy w sto lat później rozsiewali błędy, kiedy taż nauka przez Synod Arauzykański II, odbyty w r. 529 pod przewodnictwem św. Cezariusza Arelateńskiego i potwierdzony przez papieża, potępioną została. Zarzut więc podnoszony przez krytyków, budzący podejrzenie o prawowierności św. Wincentego – ani jemu ani jego dziełku nie uwłacza, podobnież jak św. Cyprianowi błąd co do chrztu heretyków. Tak przyznają najuczeńsi i święci mężowie.

 

Nadto co do stylu to jeszcze wypada nam zaznaczyć, iż chociaż św. Wincenty żył w czasie, w którym język łaciński wiele już utracił ze swej piękności, pisał jednak jeszcze tak dobrą łaciną, że, jak wielu uczonych przyznaje, pisarzom wieku Cycerona mało ustępuje. A chociaż w przedmowie uniewinnia się autor z niedokładności stylu swego, to raczej jego pokorze i skromności przypisać należy – co mu tylko chwałę przynosi.

 

Te są uwagi, jakie podajemy odnośnie do życiorysu św. Wincentego i jego Commonitorium. Prace też inne uwzględniliśmy i spożytkowali w tym przekonaniu, że czcigodni kapłani, mając pod ręką pogląd ogólny na cenne dzieło i jego autora zachęcą się do głębszych studiów, czego często seminarium lub akademia wobec obszerniejszego zakresu nauk, uzupełnić nie mogą. Na wartości dziełka powyższego poznały się minione wieki: jest ono ważnym jak dla kapłana – nauczyciela i stróża skarbu wiary, tak i dla każdego wiernego pragnącego znać zasady Kościoła św., aby też być gotowym na odpowiedź temu, jak św. Piotr mówi, kto by go o grunt nadziei jego pytał. Sądzę, że nie obrażę prawdy, gdy powiem, iż czym jest dziełko O naśladowaniu Chrystusa Pana w życiu duchownym, tym w teologii dogmatycznej Commonitorium: ono wiarę rozjaśnia, zapala, wzmacnia, czyni ją żywą.

 

Ks. Marian Nassalski.

 

–––––––––––

 

 

"Homiletyka". Pismo miesięczne poświęcone kaznodziejstwu i życiu duchownemu. Tom II. Włocławek 1898, ss. 331-337. ( PDF )

 

Przypisy:

(1) O świętego tytule jaki przyznaje Martyrologium Romanum Wincentemu Leryneńskiemu cf. Tillemont, Mémoires pour servir a l'Histoire Ecclésiastique des six premiers siècles, T. XIV, p. 146. Benedicti XIV Const. de Nova Martyrol. Rom. editione 1. Jul. 1748.

 

(2) Krótszy tytuł zaczerpnięty z samego dziełka c. 1. 27. 28. 33.

 

(3) Prov. III, 1.

 

(4) Fessler, Institutiones Patrologiae, ed. Jungmann, 1896, II, p. 104 ad n. 2.

 

(5) Martyrologium Romanum, Nono kalend. Jun.

 

(6) C. Baron. in suo Martyrolog. Romano, Antverp. 1613, p. 220; cf. Baron., Annal. ad a. 484, n. 20.

 

(7) De Scriptoribus ecclesiasticis, p. 164.

 

(8) Barthii Adversar. lib. 18, r. 7. Francofurti 1624, p. 902.

 

(9) Mabillon, Tractatus de studiis monast., vol. II, Art. 21. Venetiis 1770.

 

(10) Mabillon, ibid., v. I, P. II, c. 4, p. 87. Cf. Klüpfel, Prolegom., p. 23, 34-36.

 

(11) S. Vincentii Lirinensis Commonitorium. Ed. Hurter S. J., c. II, n. 6.

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXII, Kraków 2012

Powrót do spisu treści dzieła św. Wincentego z Lerynu pt.
Commonitorium
Upominanie Pielgrzyma przeciw heretykom

 

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: