Nauki Katechizmowe

 

O Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i

Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach

 

NA TRZY CZĘŚCI PODZIELONE

 

KS. MICHAŁ IGNACY WICHERT

 

ŚWIĘTEJ TEOLOGII DOKTOR

 

––––––––

 

Część pierwsza

 

NAUKI SKŁAD APOSTOLSKI TŁUMACZĄCE

 

––––––

 

Nauka druga

 

O BYTNOŚCI PANA BOGA

 

Cała chrześcijańska nauka zasadza się na Bogu, tak, iż jeśli kto w tym artykule wprzód ufundowany nie będzie mocno i gruntownie: iż Bóg jest – w żadnych innych częściach wiary dostatecznie utwierdzonym być nie może. I dlatego Apostoł Paweł mówi: Wierzyć potrzeba przystępującemu do Boga, że jest Bóg (1).

 

Co uważając, nim przystąpię do przekładania wam artykułów wiary naszej, sądzę za rzecz potrzebną, przełożyć wam najprzód tę jakoby fundamentalną prawdę: iż Bóg jest.

 

 

Gdybyśmy żadnej o bytności Pana Boga nie mieli nauki, ani żadnego objawienia Boskiego i świadectwa o tym, tedy byśmy zawsze samym rozumem, dobrze onego używając, dochodzić i poznawać mogli, iż jest Bóg. Tak poganie rozumem tylko samym rządzący się, acz żadnej o Bogu nauki nie słyszeli, z samego stworzenia Twórcy wszystkich rzeczy dochodzili według owych słów Apostoła: Co nam przez słowo Bóg objawił, to też i poganom znajomo, albowiem rzeczy Jego niewidzialne przez te rzeczy stworzone bywają poznawane, oraz wieczna moc Jego i Bóstwo, tak iż nie mogą być wymówieni (2).

 

Jako albowiem ujrzawszy kto miasto wielkie i pięknie zbudowane, widząc zegar kształtnie i sztucznie złożony, czytając księgę mądrze napisaną, – izaliż nie koniecznie wyznać potrzeba, iż to miasto samo się z przypadku jakiego nie zbudowało, ani zegar sam się nie zrobił, ani książka ta sama się nie napisała i trafunkiem nie ułożyła; ale musiał być autor, co ją napisał, musiał być rzemieślnik rozumny, który to miasto ozdobne wystawił, i zegar tak sztuczny zrobił: dalekoż bardziej pojrzawszy na niebo tak obszerne i ozdobne, na słońce, księżyc i gwiazdy tak ślicznym porządkiem ustanowione, i cały świat oświecające i ogrzewające, a nigdy w niczym nie psujące się, – izaliż wyznać nie należy, że to sama wszechmocna ręka Boska uczyniła? Pojrzawszy na ziemię tak wielką, jakoby kulę jaką wśród powietrza zawieszoną, na niej tak nieprzeliczone drzew rodzaje, na tych rozmaite co do smaku, koloru i wielkości owoce, liściem rozmaitym tak kształtnie pokryte; widząc tak wielorakie zboża i kwiaty rozmaitego zapachu, kształtu i skutku; patrząc na tyle rodzajów zwierząt i ptactwa, dziwnie odmiennym pokryciem od natury nadane, głosy różne z siebie wydawające; przypatrzywszy się dostatecznie naturze ich, jako o zachowaniu rodzaju swego pilnie starają się; – uważając, kto by nauczył pszczółki, aby jedną z pomiędzy siebie za matkę obierały, onej tak pilnie strzegły, tak piękne sobie mieszkania z wosku czyniły i w komory na zapas żywność sobie składały: – kto, mówię, to wszystko uważywszy, nie zawoła z Dawidem: Pańska jest ziemia i zupełność jej: On nad morzami ufundował ją, i nad rzekami postawił ją (3).

 

O ogniu zaś i wodzie, o tak dziwnej naturze ich, o rybach tak dziwnego rodzaju i smaku, zwłaszcza morskich, co mówić? Kto one poczynił, kto im takowe łuski i skrzela poprzyprawiał? Czyli można pomyśleć o człowieku, aby te wszystkie rzeczy poczynić mógł? Człowiek nieba dojrzeć nie może, a jakożby mógł tak niepojętą machinę rękoma swymi wybudować? Jako słońce, księżyc i gwiazdy niezmierzonej wielkości zawiesić na niebie, tak niezmylone nigdy nadać im obroty, że zawsze powinność swą jednostajnie odprawują? Możnaż rozumnemu człowiekowi i pomyśleć o tym, aby stworzenie jakie ziemię tę, tak obszerną i ciężką, z zawartymi w sobie wodami, lasami, zwierzęty, i innymi niezliczonymi rzeczami, na powietrzu zawiesić i onę utrzymać mogło, kiedy kamienia nieco większego unieść z niej nie wydoła?

 

Ani też na przypadek jaki złożyć tego nie można, bo jakożby się te rzeczy trafunkiem stawać mogły, w których mądrość i doskonałość nieskończona pokazuje się? Niebo albowiem, ziemia i na nich będący porządek, tak wielka piękność i niepojęta liczba zwierząt, ryb, ptactwa, lasów, pól, owoców, ziół różnych, ku pożytkowi człowieka służących, do wygody i potrzeb ciała jego zmierzających: niepodobna, aby się bez osobliwszej jakiej mądrości, bez jakiego najdoskonalszego, najpotężniejszego i najmędrszego Sprawcy stać i ukształtować same siebie mogły. Musi tedy, by nie wiem jak tępego i grubego rozumu był człowiek, by nie wiem jak zatwardziały był grzesznik, wyznać: że jest Bóg, Twórca i Pan wszystkich rzeczy. Bo jako mówi Dawid: Nieba opowiadają chwałę Boską, i dzieła rąk Jego ogłasza firmament (4). I Job święty woła: Pytaj się bydląt, a nauczą cię; ptaków powietrznych, a ukażą ci; mów ziemi, a odpowie tobie; i ryby morskie ogłaszać i do ciebie mówić będą: Któż tego nie zna, iż te wszystkie rzeczy ręka Boska utworzyła (5). Święty Augustyn mówi: "Świat wielce porządną swoją odmiennością, obrotem swym i dziwnie piękną wszystkich rzeczy postawą, milcząc niejako woła, iż jest stworzony i że tylko jedynie od Boga niewypowiedzianie mądrego, potężnego i pięknego jest stworzony".

 

Lecz nie tylko to Prorocy i Święci Boscy mówili, których światło Pisma świętego, albo Objawienie oświecało, ale sami poganie, za przyrodzonym rozumem idący, dochodzili tegoż i jaśnie to poznawali.

 

Tak z nich jeden twierdzi: "Któżby, prawi, tego człowiekiem nazwał, któryby, gdy tak nieodmienne Nieba biegi, tak trwałe gwiazd szeregi, tak wszystko z sobą połączone i zjednoczone widział, śmiał twierdzić: iż to nie od osobliwszej jakiej mądrości jest uczynione, że przypadkiem te stać się miały rzeczy, które jaką mądrością są uczynione i zachowują się, żadnym rozumem doścignąć nie można. Czyliż, mówi on dalej, gdy zegar i inne machiny ruszające się widzimy: wątpimy, iż te rzeczy miał jaki mądry zrobić rzemieślnik? Gdy zaś na niebieskie, niepojętą prędkością obracające się, poglądamy planety, jednostajne lat i czasów widzimy odmiany, z dziwnym wszystkich rzeczy zachowaniem znaczące i dzielące baczymy, wątpić możemy, iż to wszystko od mądrości nie tylko Najwyższej, ale Boskiej jakiejś uczynione jest?" (6).

 

Lecz choćby ani z tych rzeczy wiadomości o Panu Bogu człowiek nie zasięgał, tedy patrząc na samego siebie, może doskonale poznawać, że od Boga stworzony jest. Takci Augustyn święty czynił, bo świadczy o sobie mówiąc: "Wstąpiłem myślą w siebie i mówiłem do siebie: Augustynie, kto ty jesteś i skąd się wziąłeś?".

 

Tak każdy mówić może do siebie: Skąd się ja wziąłem, co jestem? A z tymże Augustynem odpowiedzieć sobie może: Z ojca i matki począłem się, ale nie ojciec ani matka oczy te, którymi widzę, w głowę mi powsadzali; nie ojciec ani matka uszy te do słuchania, język do mówienia, ręce do pracowania mi dali, nie oni kości wszystkie we mnie tak mocno spoili i skórą przyoblekli; nie oni duszę nieśmiertelną we mnie wlali. Nadto jeszcze skądże rodzice moi wzięli się? Oto z pierwszych. Lecz ci pierwsi skąd? Czy mogliż sami siebie utworzyć? A jakoż to być może, aby co samo z siebie mogło się kiedy uczynić? Któreż naczynie kiedy się samo zrobiło? Tym bardziej człowiek, dzieło tak wielce zacne i szlachetne, jakożby był z samego siebie.

 

Dopieroż pilnie nad sobą samym zastanowiwszy się, z tymże Augustynem, albo raczej z Jobem do Boga zawołać każdy musi. Ręce Twoje uczyniły mię, i ulepiły mię całego dokoła. Tyś mię jako glinę ukleił, i jako ser utworzyłeś mię, skórą i mięsem przyoblokłeś mię, żywot i miłosierdzie dałeś mi (7).

 

Sama też wrodzona chęć i skłonność w ludziach do czci Boga jaśnie nam Go pokazuje, że On jest Twórcą naszym. Stąd najdziksi ludzie, w lasach i niedostępnych wychowani kniejach, bez czci Boskiej obejść się nie mogli; a lubo dla skażonego rozumu światła takiego, jakim jest nasz Bóg prawdziwy i jedyny, nie poznawali, zmyślonym jednak, i rękoma własnymi ze złota lub srebra ulanym lub z drzewa wyrobionym bożkom kłaniali się, nie mogąc umorzyć w sobie wrodzonej do czci Twórcy skłonności.

 

Zeznaje to jeden z oświeceńszych pogan, kiedy mówi: Nie masz żadnego tak dzikiego narodu, ani żadnego tak srogiego, który nie wiedząc kogo by czcić miał za Boga, wiedzieć nie miał: iż czcić któregoś koniecznie powinien (8).

 

Toż mówi i drugi pogański mędrzec: Obchodzącym nam, prawi, różne krainy, trafiło się widzieć miasta bez murów, bez nauk, bez królów, bez używania złota i srebra, żadnych nawet domów ani mieszkania nie mające; naleźć zaś takiego miasta, takiej wioski nigdy nie mogliśmy, w której by żadnego nie było Boga, żadnej przysięgi, żadnej modlitwy, żadnych ofiar.

 

Ale i ci nawet poganie, którzy się fałszywym kłaniali bożkom, za natury idąc skłonnością, w ciężkich przypadkach do prawdziwego udawali się Boga, jako świadczy Tertulian; nie do Capitolium albo ratusza, gdzie bałwany nieme zostawały, ale do nieba raczej, oczy, ręce i serca swoje wznosili.

 

Na co więc wszystko ludzkie tak zgadza się przyrodzenie, to musi być prawdą niezawodną. Jako gdy nam idącym przez jaką krainę powiadają: że ten kraj tego lub owego jest króla; to miasto, ta wioska, tego lub owego pana, choć my tego lub owego króla i pana nie widzimy, zaraz jednak wierzymy, iż tak być musi, kiedy tylu ludzi stwierdza to jednostajnie. Cóż, gdybyśmy jeszcze widzieli pałace tego pana, sługi, żołnierze, jakbyśmy wielkie o prawdzie tej mieli utwierdzenie? O Bogu zaś, iż On jest Twórcą wszystkich rzeczy i najwyższym Panem, wszyscy nam każdego narodu, stanu i wieku ludzie powiadają. Pytaj się starodawnych Żydów, pytaj się obcych narodów, pytaj się zbisurmanionych krajów: czyje to niebo, czyja ziemia? Kto ją uczynił? A oto wszyscy starzy i młodzi, bogaci i ubodzy, mądrzy i prości, jednomyślnie odpowiedzą: Pan Bóg; Pan Bóg jest Twórcą ich. Widzimy też i pałace tego Pana, nie już tylko niebieskie ale i ziemskie, tak licznie i kosztownie zbudowane Onemu kościoły; widzimy też licznych sług Boskich, kapłanów i wszystkich duchownych. Komuż oni służą? Oto Bogu. O jakoż stąd wielkie utwierdzenie w wierze brać powinniśmy; oraz do jak wielkiej czci i miłości tak wielkiego Boga naszego zachęcać się!

 

Prócz tego przyrodzonego światła, którym człowiek Boga i Twórcę swego poznawa, mamy o tymże Bogu i o istotnych przymiotach Jego inne jeszcze mocniejsze świadectwa samego Boga prawdziwego, a te są Pisma Święte.

 

Przez to zaś Pismo Święte rozumieć tu mamy księgi owe, które ludzie wprawdzie pisali, ale od Boga natchnionymi będąc, to tylko napisali, co od samego Boga przez żywe na rozumie swym i nadprzyrodzone oświecenie wzięli i do napisania tegoż wzruszonymi być się od Boga poczuli. Co tedy Bóg mówił do nich, to jest do Patriarchów, Proroków i Apostołów, oni nam to wszystko ogłosili i w księgi zapisali. Jako tedy poseł będąc od swego króla wysłany, co mu monarcha jego opowie lub poda na piśmie, to on mówi: tak właśnie ci Święci Pańscy, co im tylko Bóg rozkazywał, to oni mówili.

 

Jako zaś na wielu miejscach Pisma Świętego objawił Bóg o sobie, iż On jest Bogiem naszym i Twórcą wszystkich rzeczy, to trudno jest i wyliczyć. Dość nam będzie na onym świadectwie, które Żydom, ludowi niegdyś swojemu, z Egipskiej wywodząc go niewoli, podał przez Mojżesza. Oto Pan ten najwyższy wyprowadziwszy ich z Egiptu przy cudach rozlicznych wszechmocną ręką swoją, i suchą nogą przewiódłszy ich przez Morze Czerwone, tak do zgromadzonego pod górą Synaj ludu tego, w wielkiej chwale i jasności onym pokazawszy się mówił: "Jam jest Pan Bóg, którym cię wywiódł z ziemi Egipskiej, domu niewoli: Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną; bom ja jest Pan Bóg twój" (9).

 

Dla tego tedy Boskiego świadectwa my chrześcijanie wierzyć, pomimo wszelkie poznanie i doświadczenie nasze, powinniśmy. I tak się każdy z nas oświadczać może: Znam to doskonale i jasno widzę, że Bóg jest, i oraz tenże wszech rzeczy Twórcą jest; bo widząc stworzenia tak różne, dochodzę Twórcy mego. Lecz tym bardziej wierzę stąd, iż Ty, Boże, tę prawdę objawiłeś, że jesteś sam jeden Bogiem i Twórcą wszystkich rzeczy.

 

––––––––

 

POŻYTKI Z TEJ NAUKI

 

1. Mamy się utwierdzać w Wierze naszej około bytności Boskiej, ponieważ takowe o niej od samego Boga odbieramy świadectwa w Piśmie Świętym podane, i rozum też prawdę nam tę pokazuje tak jaśnie. Dziwnie przeto w wierze mocnymi być powinniśmy względem Boga, iż On jest Twórcą i Panem naszym.

 

2. Starać się też powinniśmy, podług tej Wiary Świętej sprawować się. Jeżeli bowiem wierzymy, iż Bóg jest Twórcą i najwyższym Panem naszym, mamy też Onemu, jako najwyższemu naszemu Panu, wiernie służyć, cześć Mu oddawać w modlitwie, w wypełnieniu przykazań Jego i w powolności na wszelką wolę Jego; jako się od nas tego sam Pan Bóg przez Malachiasza Proroka dopomina: "Syn czci ojca, i sługa pana swego; jeśli ja jestem Ojcem, a gdzież jest cześć moja? A jeśli Panem, gdzież jest bojaźń moja?" (10). I u Jana świętego mówi: "Byście byli ślepymi, nie mielibyście grzechu; lecz teraz mówicie, iż widzimy, przeto grzech wasz zostanie przy was" (11). Słudze owemu, który wie a nie czyni woli pana swego, grozi Bóg karą wielką.

 

3. Jeszcze i ten pożytek odnosić stąd mamy, abyśmy patrząc na stworzenia, (jako nas upomina Augustyn święty,) zachęcali się do czci i miłości Twórcy naszego, jako to i inni czynili Święci Pańscy. Pojrzawszy na przykład na słońce tak piękne myśleć lub mówić możemy: O Boże, jako Ty daleko piękniejszy być musisz, kiedy to stworzenie Twe tak piękne. Albo też: O Boże, oto słońce na to stworzone, aby cały świat oświecało i zagrzewało; o jako to zadosyć czyni powinności swojej! Ja zaś na to stworzony będąc, abym Cię chwalił, Tobie służył, – o jako częstokroć nie wypełniam powinności mojej!

 

Po wtóre pojrzawszy na role zbożem zasiane, mówić możem: O jaki śliczny owoc rodzi ta rola, a serce moje tak wiele razy bujnym nasieniem słowa Bożego zasiane, Krwią Chrystusową skropione, prócz ciernia i ostu grzechowego, nic nie wydaje, albo mało co pożytku, a nie tyle ile by powinno, przynosi....

 

Toż na drzewa rodzajne i nierodzajne, a same tylko liście wydające pojrzawszy, myśleć mamy: Ja to jestem drzewem liście tylko cnót, a nie owoce rodzącym, lub cale pniem spróchniałym.

 

Toż pojrzawszy na wodę, mówić: O Boże: Jako ta woda bieży do morza, tak serce moje rwać by się powinno przez wszelkie przeszkody do Ciebie; albo jako ryba bez wody żyć nie może, tak ja bez łaski Twej, mój Boże, więcże jej nigdy utracać nie będę! Także pojrzawszy na woły, konie i tym podobne, myśleć sobie możemy: Te woły cokolwiek na nie włożymy, wszystko ciągną, gdzie je nakierujemy, idą! A ja, mój Boże! włożonych na mnie od Ciebie powinności dźwigać nie chcę i jarzmo słodkie przykazań Twoich zrzucam, i dokąd Ty mię kierujesz, nie idę!

 

Takie lub tym podobne myśli pobożne z zapatrywania się na takie lub tym podobne rzeczy, mieć i nimi się zabawiać możemy i powinniśmy.

 

–––––––––––

 

 

Nauki Katechizmowe o Składzie Apostolskim, Przykazaniach Boskich i Kościelnych, o Modlitwie Pańskiej i Sakramentach, na trzy części podzielone, przez X. Michała Ignacego Wicherta, świętej teologii Doktora, plebana Obrytskiego, dyrektora rekolekcji i misji w diecezji Płockiej mówione i do druku podane, a teraz za staraniem X. J. Stagraczyńskiego na nowo wydrukowane. Pelplin 1874, ss. 14-21.

 

Przypisy:

(1) Hebr. XI, 6.

 

(2) Rom. I, 19.

 

(3) Psalm. 23, 1.

 

(4) Psalm. 12, 2.

 

(5) Job. 12, 7.

 

(6) Cicero, De natura deorum, lib. II.

 

(7) Job. 10, 8.

 

(8) Cicero, De natura deorum.

 

(9) Exod. 20, 2.

 

(10) Mal. 1, 6.

 

(11) Joan. 9, 41.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMX, Kraków 2010

Powrót do spisu treści dzieła ks. M. I. Wicherta pt.
Nauki  katechizmowe

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: