TAJEMNICE CHRZEŚCIJAŃSTWA

 

KS. MACIEJ JÓZEF SCHEEBEN

 

––––––––

 

ROZDZIAŁ SIÓDMY

 

TAJEMNICA KOŚCIOŁA I JEGO SAKRAMENTÓW

 

Tajemnica to wielka jest, a ja mówię o Chrystusie i o Kościele (Ef. 5, 32).

 

––––––

 

§ 77. OGÓLNE POJĘCIE TEJ TAJEMNICY

 

         Przez Wcielenie powołał Syn Boży cały rodzaj ludzki do wspólnoty ze swoim ciałem. W swojej osobie przybliżył to wszystko, co było oddalone od Boga i od siebie nawzajem, wszystko to zjednoczył w jednym ciele, tj. w swoim. Na sobie i w sobie założył On wielką wspólnotę i społeczność ludzką, której jest zarazem fundamentem i głową, w której ciągle działa i rządzi i przez którą pragnie zjednoczyć ze sobą i z Ojcem wszystkich ludzi. Społecznością tą jest Kościół.

 

         Również Kościół jest wielką i przedziwną tajemnicą. Jest tajemnicą w swojej naturze i budowie, w swojej mocy i w swoim działaniu. Postarajmy się najpierw ustalić perspektywę, w jakiej będziemy rozważać tę tajemnicę.

 

         Kiedy twierdzimy, że Kościół jest tajemnicą, to czy chcemy przez to wykluczyć jego cechę widzialności? Kościół jest widzialny w swych członkach, w swojej zewnętrznej organizacji, jest widzialny w stosunku, jaki zachodzi między poddanymi i władzą, jest zatem nie mniej widzialny niż każda społeczność ludzka. Co więcej, Kościół jest widzialny nie tylko w swoim faktycznym bytowaniu, ale także w swoich Boskich uprawnieniach i w swoim Boskim założeniu.

 

         Cudowny początek i równie cudowne trwanie i rozwój tej społeczności, niezliczone fizyczne i moralne cuda, którymi poprzez wieki i poprzez wszystkie części ziemskiego globu znaczy ona swoją drogę, dowodzą jasno, że nie jest wyłącznie dziełem ludzkim, wskazują, że jest dziełem Boga, który ją ustanowił i którą ciągle uznaje i potwierdza jako swoje dzieło. Kościół jest widzialny w całkiem podobny sposób, jak widzialny był jego historyczny Założyciel i Głowa, jak widzialny był sam Bóg-Człowiek. Chrystus był widzialny jako prawdziwy człowiek, jako człowiek zesłany od Boga i pozostający do Niego w całkiem wyjątkowym stosunku. Kościół jest widzialny jako społeczność ludzka, jako społeczność, którą Bóg ustanowił i zachowuje.

 

         Ale Kościół podobny jest również do Chrystusa w swojej niewidzialności i w swym tajemniczym charakterze. Mimo bowiem widzialności swego człowieczeństwa i swego osobliwego stosunku do Boga, właściwa istota Chrystusa, Jego Bosko-człowieczy charakter, krył się pod widzialną zasłoną w głębinach Bóstwa. Podobnie też najgłębsze wnętrze Kościoła, cudowna więź, obejmująca jego członki i łącząca je ze sobą, przedziwna moc, która w nim mieszka i działa, niebieski cel, do którego zdąża, mimo widzialności ich zewnętrznej strony, są dla przyrodzonego rozumu ludzkiego zupełnie niedostępne i dlatego niepojęte, niezgłębione. Jak bowiem tylko dzięki wierze w Boże objawienie jesteśmy w stanie poznać prawdziwą istotę Boga-Człowieka, prawdziwą istotę Głowy Kościoła, tak również tylko przez wiarę możemy poznać przedziwną wielkość tego, czym jest właściwie w swojej wewnętrznej naturze Kościół dzięki Bosko-człowieczemu charakterowi swojej Głowy.

 

         Wewnętrzna istota Kościoła jest absolutnie nadprzyrodzona, podobnie jak wewnętrzna natura Boga-Człowieka. Tu właśnie tkwi powód, dla którego istota Kościoła jest tak ukryta i tajemnicza i dlaczego Kościół, chociaż zewnętrznie podobny jest do innych ludzkich społeczności, mimo wszystko w swej wewnętrznej naturze różni się od nich istotnie i dlaczego jego jedność, siła i ustrój są czymś tak dalece osobliwym, wzniosłym i niepojętym.

 

         Czasem można ulec pokusie i pojmować istotę Kościoła zbyt zewnętrznie według analogii do innych ludzkich społeczności, z tą tylko różnicą, że jest on społecznością religijną i ustanowioną przez Boga. I jedno i drugie jest bez wątpienia prawdą, ale to jeszcze nie wystarcza, by Kościół był czymś niesłychanie wzniosłym i dla naszego rozumu niepojętym. Jak bowiem ludzie łączą się dla zrealizowania innych celów, tak samo mogą się łączyć dla praktykowania jakiejś religii – w tym nie byłoby jeszcze niczego nadprzyrodzonego. Owszem, nawet Bóg może pozytywnie wkroczyć i powołać do życia tego rodzaju religijny związek, nadać mu prawa i szczególne przywileje, zobowiązując ludzi, by do niego przynależeli i w nim szukali zaspokojenia swoich religijnych potrzeb, jak to miało miejsce w Starym Zakonie. Bez nadprzyrodzonej interwencji Bożej tego rodzaju religijna społeczność nie mogłaby powstać, ale w swej istocie nie byłaby jeszcze instytucją nadprzyrodzoną i tajemniczą. Cześć oddawana Bogu, choć byłaby unormowana pewnymi przepisami, nie wychodziłaby jednak poza sferę przyrodzoną; gdyby nawet Bóg związał z pewnymi czynnościami kapłańskimi i kierowniczymi tej społeczności jakąś skuteczność, udzielając za ich pośrednictwem odpuszczenia grzechów i innych łask, które by z większą pewnością ułatwiały ludziom praktykę życia religijnego, to byłoby to czymś prawdziwie nadzwyczajnym i stanowiłoby szczególny dowód Bożej Opatrzności, ale nie zawierałoby w sobie jeszcze niczego tajemniczego i nadprzyrodzonego (1). Cała instytucja takiego Kościoła sprowadzałaby się do unormowanego przez Boga wychowania i kierowania ludźmi i do należytego pośrednictwa w ich stosunku do Boga. Ale jedność i działalność członków takiego Kościoła byłyby tylko czymś wyłącznie moralnym na wzór innych ludzkich stowarzyszeń.

 

         Wiara naucza nas, że w Kościele mamy coś nieskończenie więcej. Przy pomocy wiary poznajemy, że Kościół nie jest tylko instytucją, mającą wychowywać człowieka i kierować nim w porządku czysto przyrodzonym; Kościół bowiem użycza człowiekowi nowego bytowania i nowego życia, daje mu całkiem inną nadprzyrodzoną pozycję i przeznaczenie i ma go podtrzymywać, wspierać i pomagać mu w dążeniu do tego przeznaczenia. W oczach wiary Kościół nie jest tylko przez Boga, względnie przez jakiegoś Bożego posłańca założony i uwierzytelniony, ale wznosi się na Bogu-Człowieku, w którego jest wszczepiony, wyniesiony jest na Jego wyżyny i On go napełnia swoją godnością i mocą. Kościół jest Mistycznym Ciałem Boga-Człowieka i wszyscy należący do tego Ciała stają się członkami Chrystusowymi, by związani i zjednoczeni w tym Ciele mogli uczestniczyć w życiu i chwale jego Głowy. Wreszcie według nauki wiary Kościół nie jest tylko sługą Boga względnie Boga-Człowieka, mającym jako narzędzie ułatwić ludziom pewien stosunek z Bogiem, ale będąc Mistycznym Ciałem Chrystusa jest zarazem Jego Oblubienicą, a płodny mocą Bożą ma rodzić Chrystusowi i niebieskiemu Ojcu niebieskich synów, ma ich karmić substancją i światłem swego Boskiego Oblubieńca, i wynosząc ich ponad wszelkie stworzenie, ma ich zaprowadzić aż na łono niebieskiego Ojca.

 

         Jednym słowem Kościół jest najbardziej wewnętrzną i najrealniejszą społecznością ludzi z Bogiem-Człowiekiem, której najwyższym i pełnym wyrazem jest Eucharystia. Skoro Bóg-Człowiek mieszka w tak przedziwny sposób na łonie Kościoła, że tworzy z jego członkami jedno Ciało, to jest chyba rzeczą oczywistą, że ta jedność, do której wszystkich doprowadza, musi być tak dalece wzniosła i tajemnicza, że nie zdoła się jej domyśleć a tym bardziej pojąć żaden rozum ludzki. Jeżeli nadto Chrystus Pan pociąga ku sobie i wszczepia w siebie wszystkie członki Kościoła, by je przepoić swoją mocą i chwałą i złożyć w sobie i razem ze sobą na całopalenie nieskończenie Bogu miłe, to i to stanowi tajemnicę, przekraczającą wszelkie przeczucia i pojęcia ludzkie, oraz zmuszającą nas do wniosku, że istoty i znaczenia Kościoła nie potrafimy nigdy poznać w należyty sposób.

 

––––––––

 

 

Maciej Józef Scheeben, Tajemnice chrześcijaństwa. Kraków 1970, ss. 425-427.

 

Przypisy:

(1) O. Karrer, Das Religiöse in der Menschheit, Freiburg i. Br. 1936, ss. 96-123.

 

( PDF )

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXVIII, Kraków 2018

Powrót do spisu treści siódmego rozdziału "Tajemnic chrześcijaństwa" ks. Macieja Józefa Scheebena pt.
TAJEMNICA KOŚCIOŁA I JEGO SAKRAMENTÓW

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: