Konklawe przegranych i manipulacje Ratzingera co do Vaticanum II (1)

 

 (Artykuł z marca 2013)

 

BP DONALD J. SANBORN

 

–––––

 

Spotkanie przegranych i nikczemników

 

Drodzy katolicy,

 

Gdy zobaczyłem zdjęcia kardynałów Novus Ordo gromadzących się w Rzymie na wybory papieża Novus Ordo, pomyślałem sobie, "Cóż to za niezwykły zlot przegranych". To ludzie, którzy przez minione pięćdziesiąt lat, wprowadzali reformy Vaticanum II i wyrządzili katolicyzmowi i katolickim instytucjom więcej szkód niż wszystkie herezje i prześladowcy Kościoła w przeszłości łącznie.

 

Mieszczą się w przedziale wiekowym od około sześćdziesięciu (niewielu jest młodszych) do osiemdziesięciu lat. Oznacza to, że prawie wszyscy są na tyle starzy że pamiętają Kościół czasów Piusa XII z jego chwałą i osiągnięciami, przeżyli okres soboru lat sześćdziesiątych, widzieli jego reformy i byli naocznymi świadkami upadku, degrengolady i rozkładu będących wynikiem Vaticanum II. Zostali wyświęceni na kapłanów w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i jeden po drugim zostawali biskupami, a w końcu kardynałami. Grupa ta od ostatnich trzydziestu lat stanowi zatem przywództwo religii Novus Ordo, podając się za hierarchię katolicką. Stanowią oni samą "śmietankę" wspiąwszy się do grona tego doborowego kolegium wybierającego obecnie novusowych papieży.

 

Gdyby prezes komercyjnego przedsiębiorstwa zarządzał swoim biznesem doprowadzając go do zniszczenia i upadku podobnego obecnemu zniszczeniu i upadkowi wiary katolickiej i katolickich instytucji, zostałby zwolniony w ciągu sześciu miesięcy do roku. Żaden zarząd jakiejkolwiek firmy nie tolerowałby tak nędznych wyników, tak żałosnych rezultatów. Byłoby to tym bardziej zasadne, gdyby prezes dokonał zmiany tradycyjnego produktu firmy, albo drastycznie obniżył jego jakość i w rezultacie spowodował ogromny spadek obrotów firmy doprowadzając ją tym samym do bankructwa.

 

To gremium nieudaczników – novusowych kardynałów – dokonało dokładnie tego, co opisałem. Jako młodzi seminarzyści i kapłani porzucili religię, w której się wychowali, przyjęli nową religię Vaticanum II i zrobili karierę narzucając tę nową religię katolikom, doprowadzając do sytuacji, że wszystko jest w stanie ruiny. Przejęli liczące sobie 2000 lat dziedzictwo Kościoła katolickiego, tj., nauczanie Pisma Świętego, Ojców Kościoła, świętych oraz samego Magisterium i wrzucili to do rynsztoka. Zniszczyli wspaniały doktrynalny i artystyczny klejnot tradycyjnej łacińskiej Mszy zastępując go podróbką skleconą przez modernistycznego masona. Zniszczyli nawet sztukę i kulturę Kościoła, zastępując je ohydą. Zobaczyliśmy jak pod ich kuratelą powiększa się niekończąca się lista skandalicznych i świętokradczych liturgii: msze ludowe, msze taneczne, msze rockowe, msze błazeńskie, msze Halloween (gdzie nadzwyczajna szafarka eucharystii rozdawała komunię w przebraniu diabła, z rogami i resztą wystroju), msze z obnażonymi do pasa lektorkami i tancerkami, msze zajączka wielkanocnego, msze homoseksualne (w których rozdawano komunię transwestytom ubranym w karykaturę habitów tradycyjnych zakonnic). Wspominam tylko kilka przykładów nagminnego i powszechnego obłędu, jaki wtargnął do katolickich kościołów w bezpośrednim następstwie Vaticanum II.

 

Pomimo tych wołających o pomstę do nieba czynów, ludzie ci tak samo jak i inni im podobni milczeli. Wielu z ich uczestniczyło w takich bluźnierczych obrzydliwościach lub do nich zachęcało.

 

Mamy zatem zapierającą dech utratę wiary, której ci ludzie przewodniczyli. Sondaż po sondażu mówi nam, że ludzie, którzy chlubią się mianem katolika już przeważnie nie wierzą, że sztuczna kontrola urodzeń jest zła, albo że chleb i wino na ołtarzu podczas Mszy przeistaczają się w Ciało, Krew, Duszę i Bóstwo Chrystusa. Wspominam tylko dwa dogmaty; jest o wiele więcej takich, które są jawnie odrzucane przez większość tych, którzy uważają się za katolików.

 

Ta sama ekipa nikczemników była świadkiem dosłownego zaniku powołań do stanu kapłańskiego i do zakonów męskich i żeńskich. Seminaria i nowicjaty jeden po drugim były zamykane albo przekształcane w domy spokojnej starości dla kapłanów, zakonników i zakonnic – tych, którzy wcześniej nie "ewakuowali się" do życia świeckiego.

 

Z punktu widzenia efektywności i odpowiedzialności, nieudacznicy, którzy wybrali novusowego papieża nie utrzymaliby się w pracy nawet na stanowisku pomocnika kelnera w taniej restauracji. Doprawdy, pomocnik kelnera świadczy o tyle wartościowe co pokornie spełniane usługi dla ludzkości. Ci kardynałopodobni nikczemnicy spędzili życie przyczyniając się do nędzy duchowej, utraty wiary, zniszczenia katolickiej tradycji i wyludnienia naszych kościołów, seminariów, nowicjatów i klasztorów jak również do zamykania katolickich kościołów i szkół.

 

Dokonaliby lepszego wyboru zawodu i mogliby się przynajmniej przyczynić do jakiejś poprawy świata, gdyby zajęli się brudnymi naczyniami w taniej restauracji. Zamiast tego, stali się chmarą pijawek wysysających krew życia z katolicyzmu.

 

Ponadto, są gromadą łotrów, ponieważ ponoszą odpowiedzialność karną za całą zgubę dusz będącą skutkiem Vaticanum II. Udawali również, że nie słyszą i nie widzą oraz zatwardzili swe serca na dotkliwe cierpienia i okaleczenie tak wielu młodych ludzi, którzy stali się obiektami niemoralnych żądz kleru Vaticanum II. Kapłani, którzy powinni zostać wydani władzom i suspendowani byli wysyłani do innych parafii gdzie wyrządzali szatańskie i egoistyczne szkody.

 

Upadli tak nisko, że niżej się nie da.

 

To grono nieudaczników i łotrów wybrało spośród siebie jednego by był głową zwolenników Novus Ordo. Wszystko pozostanie jak dotychczas, gdyż "świętujemy" pięćdziesięciolecie Vaticanum II.

 

 

Wszystko idzie jak z płatka!

 

Podczas gdy mówimy o tych nikczemnikach, nie powinniśmy przeoczyć kilku ostatnich oznak "wiosny", którą Vaticanum II zgotował Kościołowi katolickiemu.

 

Pismo The Wanderer z 31 stycznia poinformowało, że kardynał Novus Ordo odpowiedzialny za archidiecezję berlińską zamknie nie mniej niż siedemdziesiąt procent swoich kościołów. Do roku 2020, archidiecezja zamknie 75 istniejących kościołów, pozostawiając tylko trzydzieści parafii. Archidiecezjalny rzecznik powiedział: "To nie tylko reforma administracyjna, lecz również duchowa". To duchowa katastrofa. We wrześniu – podaje tenże artykuł – novusowy kardynał Schonborn z Wiednia, powiedział, że archidiecezja zamknie 510 kościołów w tym historycznym i niegdyś tak głęboko katolickim regionie, zmniejszając liczbę parafii z 660 do 150. Stanowi to 77% spadek.

 

Kardynał Berlina skomentował, że ogólna liczba członków kościoła spadnie o 30% w ciągu następnych 17 lat.

 

Archidiecezja berlińska zamknie także wiele swoich szkół, szpitali, domów starców oraz żłobków dla odzwierciedlenia "doświadczenia diaspory", cokolwiek miałoby to znaczyć.

 

Nie należy zapominać, że to dramatyczne zmniejszenie się katolickiej społeczności spowodowane jest nie tylko odrazą młodych do fałszywości Vaticanum II, ale też przez fakt, że jest coraz to mniej młodych ludzi. Rok 2013 znamionuje nie tylko pięćdziesięciolecie spustoszenia winnicy przez Vaticanum II, lecz również pięćdziesiąt lat stosowania przez katoliczki pigułki antykoncepcyjnej. To także skutek Vaticanum II, wbrew rzekomemu potępieniu jej przez Pawła VI. Dobrze znanym faktem jest to, że zdecydowana większość zwolenników Novus Ordo uważa, iż nie ma nic złego w sztucznej kontroli urodzeń i stosuje ją w praktyce. To przekonanie nie mogłoby wśród nich występować, gdyby novusowy kler nie zaaprobował i nie uczył tego.

 

Jeśli Wiedeń zamyka 77% swoich kościołów, to wydaje mi się, że jedynym odpowiednim komentarzem jest to, co mówi ks. Cekada: "Zwiedzajcie Bazylikę Św. Piotra teraz, zanim stanie się meczetem".

 

 

Bezsensowna przemowa Ratzingera

 

14 lutego – a zatem po ogłoszeniu rezygnacji – Ratzinger wygłosił przemówienie do duchowieństwa diecezji rzymskiej. Wypowiada w nim jedno z najbardziej kuriozalnych twierdzeń, jakie kiedykolwiek słyszałem. Stwierdza, że oprócz "prawdziwego Soboru", którym jest Sobór ojców Vaticanum II, był również "Sobór mediów".

 

Twierdzi w tym przemówieniu, że dla mediów "Sobór był walką polityczną, walką o władzę między różnymi prądami w Kościele".

 

Czyż nie jest to jednak dokładny opis Vaticanum II? Czyż moderniści nie zwalczali katolików? Czyż sam Ratzinger nie był jednym z głównych bojowników zwalczających tradycyjną doktrynę?

 

Benedykt użalał się nawet na tłumaczenia liturgicznych tekstów, obarczając za to winą media. Skarżył się również na biblijny racjonalizm, także błąd mediów.

 

Wini nawet media za spustoszenie seminariów i życia zakonnego: "[Sobór mediów] spowodował tak wiele dramatów, problemów, rzeczywistych nieszczęść: zamknięte seminaria, zamknięte klasztory, banalizację liturgii...".

 

Benedykt mówi, że "prawdziwy Sobór" walczył o zmaterializowanie i urzeczywistnienie, lecz "Sobór wirtualny był silniejszy niż Sobór realny".

 

I wtedy mówi nam, że "prawdziwy Sobór" właśnie teraz się wyłania i uratuje sytuację! "Wydaje mi się, że 50 lat po Soborze widzimy jak ten Sobór wirtualny kruszy się, ustępuje, a jawi się prawdziwy Sobór, z całą swoją siłą duchową. Naszym zadaniem, właśnie w tym Roku Wiary, poczynając od Roku Wiary, jest zabieganie o to, aby prawdziwy Sobór, ze swoją mocą Ducha Świętego, się urzeczywistniał i by prawdziwie odnowił się Kościół".

 

Dla każdego, kto przeżył soborowe lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku oraz wszystkie odrażające reformy ery posoborowej, insynuacje Benedykta to czysty nonsens. Nie było żadnego "wirtualnego Soboru" czy też "Soboru mediów". Reformy, które dotarły do naszych parafii i seminariów były zarządzane przez Watykan i były wprowadzane w życie przez miejscowego biskupa i kler działający w tych instytucjach. Tłumaczenia zostały zatwierdzone przez Watykan. Oświadczenie Benedykta jest tak dziwaczne, tak szalone, że zmusza do zastanowienia się nad jego umysłową równowagą.

 

Prawdziwym wyjaśnieniem tego szalonego oświadczenia, tego wytworu jego wyobraźni, jest to, że jest zdesperowany "by uratować dzidziusia", a mianowicie uchronić Vaticanum II od oskarżeń, że jest odpowiedzialny za powszechne zniszczenie, które obecnie jest widoczne dla wszystkich. Jest to w dodatku, rozpaczliwa próba uwolnienia siebie i innych podobnych mu modernistów od winy doprowadzenia do tej ruiny.

 

 

Bergoglio

 

Zachęcam naszych czytelników do zapoznania się z Dodatkiem do niniejszego biuletynu by zorientowali się, czego oczekiwać po "papieżu Franciszku".

 

Wasz szczerze oddany w Chrystusie,

 

Bp Donald J. Sanborn

 

Rektor

 

 

"Most Holy Trinity Seminary Newsletter", March 2013. (2)

 

Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław Salawa

 

–––––––––––––––

Przypisy:

(1) Tytuł artykułu od red. Ultra montes.

 

(2) Por. Bp Donald J. Sanborn, 1) Jorge Bergoglio, liturgiczny progresista i skrajny ekumenista o marksistowskich tendencjach.

 

2) "Sobór Watykański II" – największa katastrofa w historii świata.

 

3) Sprzeczność Vaticanum II z nauczaniem Kościoła katolickiego.

 

4) Pozbądźcie się złudnych nadziei co do Ratzingera. Pytania i odpowiedzi.

 

5) Modernizm wskrzeszony: Benedykt XVI o Zmartwychwstaniu.

 

6) Ratowanie dzidziusia. (Ratzinger desperacko broni Vaticanum II).

 

7) Limbus do lamusa. Przygotowania Benedykta XVI do zniesienia limbusa i ogłoszenia nowej herezji.

 

8) Ratzingera błąd subsistit in. Krytyczna analiza dokumentu watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary pt. "Odpowiedzi na pytania dotyczące niektórych aspektów nauki o Kościele".

 

9) Zgubne skutki kompromisów z prekursorami Antychrysta.

 

10) Góry Gelboe. Jeden z pierwszych seminarzystów abp. Lefebvre'a opłakuje upadek jego Bractwa.

 

(Przyp. red. Ultra montes).

 

© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMXIII, Kraków 2013

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: