UWIELBIENIA

 

ŁASKI BOŻEJ

 

według

 

KS. DR. MACIEJA JÓZEFA SCHEEBENA i O. EUZEBIUSZA NIEREMBERGA SI

 

z czwartego wydania niemieckiego

 

wolno przełożył

 

KS. JACEK TYLKA

 

––––––––

 

KSIĘGA PIERWSZA

 

O istocie łaski

 

~~~~~~~

 

ROZDZIAŁ DRUGI

 

Łaska jest nieocenioną, albowiem wszystkie rzeczy przyrodzone przewyższa w sposób nieskończony

 

1. Zacznijmy od najniższej własności łaski, a mianowicie, że ona według zdania teologów, przewyższa wszystkie przyrodzone rzeczy w sposób nieskończony. "Według słów Zbawiciela niebo i ziemia przeminą", mówi św. Augustyn, "ale zbawienie i sprawiedliwość wybranych trwać będzie na wieki; w tamtych są tylko dzieła Boga, ale w tych jest obraz Boży" (1). Św. Tomasz (2) zaś naucza, iż trudniej jest zwrócić łaskę grzesznikowi, aniżeli niebo i ziemię stworzyć. Wielkość bowiem tego dzieła ostatniego ogranicza się na rzeczach znikomych i czasowych, podczas kiedy pierwsze zasadza się na uczestnictwie w nieodmiennej naturze Bożej. Bóg stwarzając te rzeczy widzialne, dom sobie wybudował, stwarzając zaś człowieka, istotę rozumną, zaludnił go sługami i niewolnikami swymi; atoli udzielając łaski człowiekowi, przyjmuje go na łono swoje, wynosi do godności synostwa Bożego i daje mu życie nowe i wieczne.

 

Słowem łaska jest dobrem całkiem nadprzyrodzonym, to jest takim, iż żadna istota stworzona nie posiada go sama z siebie, ani też nie może sobie rościć prawa do niego, ponieważ ono przystoi z natury tylko Bogu, jako istocie najwyższej i najdoskonalszej. Ta prawda jest tak widoczną, iż największa część teologów najuczeńszych i świętych mężów twierdzi, że Bóg nie może uczynić w swojej wszechmocy istoty stworzonej w porządku przyrodzonym, której by z natury swej łaska się należała, co więcej, ci sami teologowie mówią, iż jeżeli byśmy taką istotę przyjęli, to niepodobnym by było ją od Boga odróżnić, bo dary łaski są ubóstwieniem, które z natury swej tylko istocie Bożej jest właściwe.

 

W związku z tym pozostaje, co Kościół tak często i wyraźnie powtarza, że ani człowiek, ani żadne stworzenie z natury swojej nie ma zarodka lub nasienia najmniejszego łaski Bożej i że natura, jak św. Augustyn zauważa, pozostaje w tym stosunku do łaski, jak materia martwa do źródła życia. Materia martwa nie może sobie sama udzielić życia i musi je dopiero od innej istoty żywej otrzymywać. Tak samo i stworzenie rozumne, nie posiada samo ze siebie i z natury swojej łaski i nie może jej nawet nabyć własnymi uczynkami i zasługami, tylko Bóg powodowany samą dobrocią, może tej łaski stworzeniom udzielić, kiedy otwiera przepaści bezdenne wszechmocy i użycza stworzeniom swej Boskiej potęgi.

 

Lecz jakież to wielkie musi być dobro, skoro nieskończenie przewyższa naturę, siły i zasługi nawet aniołów najwyższych? Lessius, mąż pobożny i bardzo uczony, powiada (3), że wszystkie rzeczy widzialne w porównaniu do człowieka nieskończenie niżej stoją, chociaż co do liczby prawie są niezliczone; święty Chryzostom zauważa, że na świecie nie ma nic takiego, co by mogło być porównane z człowiekiem. Augustyn św. (4) zaś dodaje, iż lepiej być świętym i sprawiedliwym, aniżeli aniołem lub człowiekiem ubogaconym wszelkimi tylko darami przyrodzonymi, a podobnie i św. Tomasz naucza, że łaska więcej warta, aniżeli dusza sama.

 

Słusznie zatem można powiedzieć, że łaska podobnie jak sam Bóg, wszystkie rzeczy stworzone przewyższa. Ona to bowiem niczym innym nie jest, jak światłem niebiańskim, rozlewającym się z głębokości Bóstwa na stworzenia rozumne. Słońce jest nierozdzielne od swego światła, a jak słońce nieskończenie droższe, doskonalsze i cenniejsze jest od ziemi nie mającej światła ze siebie, tak samo ma się rzecz ze światłem, wypływającym ze słońca. Coś podobnego widzimy w łasce Bożej. Nasza natura jest jakby ziemią, przyjmującą promień słońca Boskiego, a promień ten tak wysoko ją podnosi i chwałą ozdabia, iż sama staje się jakby Boską. Jak tedy Bóg, z którym łaska nas łączy, nie tylko posiada doskonałości wszystkich istot stworzonych, ale doskonałością swoją nieskończenie przewyższa stworzenia wszystkie, tak i łaska cenniejszą jest aniżeli wszystkie dobra stworzone. Toteż czytamy w Piśmie św. (5) te słowa: "Ona jest lepsza nad wszelakie najdroższe rzeczy i wszystko, co może być pożądane, nie może jej być przyrównane".

 

2. Zwróćmy więc oczy nasze na te nieocenione skarby łaski i osądźmy bezstronnie, czy zasługuje na to, aby o jej nabycie z jak największą pilnością się starać. Chociaż byśmy tedy obfitowali w przyrodzone dobra do zbytku, chociaż byśmy posiadali złoto, srebro, potęgę, wpływy, wiedzę, sztuki wszelakie, to przecież te bogactwa przyrównane do łaski, znikną jak wielka kałuża wobec jednego drogiego kamienia. Przeciwnie zaś chociaż byśmy byli najubożsi, jeżeli posiadamy łaskę, bogatsi jesteśmy od królów świata całego; mamy bowiem dobro najlepsze, jakiego tylko Bóg w swej szczodrobliwości niezmierzonej może nam udzielić. Jakąż przeto powinniśmy okazywać wdzięczność Bogu za dar tak wielki i niewysłowiony!

 

Dziękujemy Mu, że nas stworzył z niczego, że rzeczy wszystkie, jak Psalmista Pański śpiewa (6), poddał pod nogi nasze, owce i woły wszystkie, ptactwo niebieskie i ryby morskie i słusznie zatem za Psalmistą możemy powtórzyć: "Cóż jest człowiek, iże nań pamiętasz? albo syn człowieczy, iże go nawiedzasz?" (7). O ileż więcej powinniśmy być wdzięczni za dary nadprzyrodzone, za łaski, jakich nam Bóg użycza! o ileż powinniśmy być troskliwsi o ich zachowanie! Nie od rzeczy zatem naucza kardynał Kajetan, znakomity teolog, iż ani na moment nie powinniśmy spuszczać z oczu wartości łaski i wielkości kary zgotowanej gardzącym niezliczonymi dobrami, pochodzącymi z czułej miłości Bożej. Albowiem czeka nas podobna kara, jak owych mężów ewangelicznych, którzy byli zaproszeni przez króla na ucztę, a z powodu jakiejś uciechy innej, czy też zysku, nie przybyli na gody. I my także, jako ludzie lekkomyślni i niewdzięczni gardzimy zaproszeniem Boga na ucztę niebiańską, a przyjmujemy zaproszenie świata i szatana, którzy nas mamią swymi rozkoszami zdradliwymi i dobrami nędznymi. Szatan bowiem nie tylko nic nam dobrego nie daje, ale owszem podsuwa nam nieskończenie złe rzeczy, a i tych kiedy udziela, to tylko na zgubę wieczną, nie zaś dla szczęścia zupełnego. Bóg powodowany niesłychaną nigdy miłością, dobrowolnie udziela nam hojnie klejnotu najdroższego, szatan zaś w swej zawiści nieprzebłaganej z największym skąpstwem podsuwa nam błyszczącą, ale fałszywą monetę. Na jakże wielką zatem karę zasługuje ta głupota nasza, dla której klejnotu nieocenionego się pozbywamy, a natomiast nabywamy monety fałszywej, która nas do nędznej i strasznej przywodzi ruiny!

 

Atoli przedział nieskończony między darami przyrodzonymi a łaską istniejący, nie tylko ma nas powstrzymać od grzechu śmiertelnego, lecz także nakłaniać nas winien do ćwiczenia się w cnotach; takie ćwiczenie zaś pomnaża i powiększa łaskę. Chociaż więc nie utracasz łaski, opuszczając w dzień roboczy Mszę św. lub sposobność do modlitwy dobrowolnej, do uczynku miłosiernego, do upokorzenia się i umartwienia, wszelako jest dla ciebie to utratą niepowetowaną, że nie powiększasz kapitału łaski przez tak łatwe do spełnienia uczynki. O niebaczny! czyż nie pamiętasz, że stopień najmniejszy łaski, cenniejszy jest, aniżeli dobra świata całego? Patrz na skąpca! Gdyby on za pomocą postu jednodniowego, lub krótkiej modlitwy mógł uzyskać jeden okręt, a tym bardziej całą flotę, przepełnioną skarbami indyjskimi, któżby go wstrzymać potrafił od postu? Któżby śmiał mu w tym przeszkodzić? Któżby mógł go odwieść od przedsięwzięcia przedstawianiem trudności dzieła, albo niebezpieczeństwa wynikającego stąd dla jego zdrowia? Jakaż tedy wymówka, jaka roztropność, albo raczej głupota nakłoni nas do zasłaniania się trudnościami nieprzebytymi w nabywaniu nagrody, której najmniejsza cząstka tysiące Indyj i tysiące światów nieskończenie przewyższa? Stoimy bowiem z założonymi rękoma i nie chcemy ani na chwilę zapocić się przy uprawie roli, która natychmiast plon złoty wydaje! Ale na cóż wspominać o pocie? Westchnienie jedno, łza jedna, postanowienie mocne, pragnienie pobożne, słowo Jezus, przez które okazujemy Mu miłość naszą i wzywamy Jego pomocy, zupełnie wystarczy. Któżby z nas z radością i tysiąc razy na dzień nie wzywał tego imienia najsłodszego Jezus, gdyby mu za to tyleż skrzyń złota ofiarowano? A przecież wszystko to jest niczym w porównaniu z tym, czego się od Boga spodziewamy z wiarą niewzruszoną. Ach! obyśmy już raz wypisali i wyryli sobie głęboko w sercach naszych te wspaniałości łaski i bogactwa jej nieocenione, obyśmy już nie bezmyślnie, lecz z przekonania najgłębszego i najżywszego powtarzali te słowa pisarza pobożnego: (8) "Łaska jest panią i królową natury".

 

–––––––––––

 

 

Uwielbienia łaski Bożej, według Dr. M. J. Scheebena i O. E. Nieremberga T. J. z czwartego wydania niemieckiego wolno przełożył X. J. Tylka. Tarnów 1891, ss. 29-36.

 

Przypisy:

(1) Aug. tr. 72. in Joan.

 

(2) 1. 2. q. 113. a. 9. in corp.

 

(3) Less. de div. perf. l. I. c. 1.

 

(4) Serm. 15. de verb. Ap.

 

(5) Przyp. VIII, 11.

 

(6) Ps. VIII, 8.

 

(7) Ps. VIII, 5.

 

(8) Gerson, Serm. de circum.

 
© Ultra montes (www.ultramontes.pl)

Cracovia MMX, Kraków 2010

Powrót do spisu treści dzieła pt.
Uwielbienia łaski Bożej
według Ks. Dr. M. J. Scheebena i O. E. Nieremberga SI

POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ: